2 pierwsze sezony super fajnie, wciągnęłam sie od razu, zżyłam z postaciami i wgl. Wiedziałam że kolejne sezony zmieniają bohaterów i aktorów. Oglądam 3, jestem dokładnie po 3 odcinkach- męcze sie bardzo. Nudne, w ogóle nie wciągające odcinki, postacie bez charakteru. Jedynie Cook zwraca na siebie uwagę, jest najbardziej barwną postacią jak do tej pory ale na duższą metę zaczął mnie irytować. Effy też ma swój potencjał jednak za mało sie dzieje żeby mogła go jak narazie wykorzystać. Reszta bohaterów to flaki z olejem, takie jest moje zdanie w czasie oglądania 4 odcinka. Czy coś się zmieni? Warto oglądać dalej?
Warto. Z tymi bohaterami tez sie zżyjesz. Sa bardziej Hardcorowi ale i tak sa sceny i do smiechu i do lez. Najgorzej jest z 3 generacja- zmuszalam sie doslownie zmuszalam do ogladania i jakims cudem przebrnelam mimo iz 1 odcinka 5 sezonu do dzisiaj nie dalam rady obejrzec- tak mnie drazni ta cala Franky czy jak jej tam. Ogolnie wiadomo 1 generacja nie do pobicia!
Oglądaj, nie marudź. :) 2 generacja jest całkiem OK, też potrzebowałem czasu żeby się do niej przyzwyczaić. Ja 6 sezonu nie potrafiłem zdzierżyć... Ale mimo wszystko warto obejrzeć 7 sezon, w którym są bohaterowie z 1 i 2 generacji. Zwłaszcza odcinki z Cookiem są świetne. Ogólnie Skins to jeden z moich ulubionych seriali, mimo że 6 sezon był moim zdaniem porażką.
Jak dla mnie 3 sezon był momentami nudny i chaotyczny, ale nie aż taki tragiczny. Effy i Naomi mnie irytowały jeszcze bardziej niż Jal w 1 sez (no Effy może nie aż tak). Powiedziałabym że był niezły, ale przy dwóch pierwszych wypadł blado.