I jak Wasze odczucia po obejrzeniu 2 sezonu? Zapraszam do dyskusji, moje odczucia mieszane, całość ogólnie średnio wypada.
Pierwszy sezon o wiele lepszy. Drugi strasznie mi się ciągnął i ilość nieszczęść aż na nerwach grała, co do końcówki to brak słów, mogliby to skończyć już, a nie ryją człowiekowi beret jeszcze bardziej...
Może nie o wiele lepszy, ale lepszy, ten natomiast był mocno przeciętny. I jeszcze zasygnalizowanie, że nakręcą kolejny sezon, po co...
Absurd goni absurd... niestety wciąga, ale nadmiar absurdu daje mi przeświadczenie straty czasu
W pewnym momencie zaczęłam wyczekiwać na to, kiedy się wreszcie skończy. Szkoda, bo pierwszy sezon, mimo niedoróbek, był naprawdę przyzwoity.
SPOJLER
Mnie z kolei fakt, że Marifer wiedziała przecież chyba jak wyglądał jej ojciec i jak się nazywał, a dowiadując się, że matka Sary odwiedza go w szpitalu i że jest on pochowany w ogródku Sary jej nie interesuje? Taka wszechwiedzaca, a to jej w ogóle nie interesuje... No i jeszcze Alex tak usilnie starał się zabić Cesara, a gdy ten popełnia samobójstwo to wielce krzyczy.
W ogóle ten cały wątek z Nicandrem jest do D***.
Mam takie same odczucia co to wątku Marifer i jej ojca. Jak to możliwe, że nie wie kim jest, jak się nazywa i że przebywa w szpitalu? Z kolei Sara od razu rozpoznaje na zdjęciu w szpitalu, że to ojciec jej przyjaciółki.
Skoro Marifer ma sporo młodszą siostrę to musiała znać ojca. W między czasie musiała się urodzić Sara bo przecież jest starsza od Klary, mniej więcej w wieku Marifer. Potem jak rozumiem Abel poszedł do szpitala więc Marfier oraz Klarę wychowywała tylko matka. Matka z kolei zniknęła bo zabił ja ojciec (Abel kiedy uciekł ze szpitala). Jest przecież scena kiedy Marifer dzwoni do Sary a potem rozmawia z Klarą, na temat zniknięcia matki.
Dla mnie to nie ma żadnego sensu. Chyba, że cos pomieszałem.
Kręcą jak mogą żeby z nas głupków zrobić. Do tego było już dwóch morderców którzy mieli jakiś sens, ale Nicandro z lekarzem to już będzie całkowita przesada w ogóle sobie nie wyobrażam jak on niby mógł ją zabić? Przecież Marifer przecięła linki to co on jeszcze mógł zrobić? Przeciąć w kolejnych miejscach? Czy to on mówił do Rodolfa, że ma przyspieszyć i dlatego ma się za mordercę? Z drugiej strony ma jakąś inną kartę leczenia Sary to może ona przeżyła i robili na niej te eksperymenty z prądem co przez chwilę pokazali? Ciekawe co za głupoty wymyślą...
Dokładnie, pokazali jak przecięła więc jak mogła niby zginąć przez Nicandro i lekarza. Mogło by jedynie chodzić o te eksperymenty, że przez nie cos się jej z psychiką stało. A tak wgl to co młody Nicandro miał niby wspólnego z lekarzem? XD Zaraz się okażę, że to 20 letni Nicandro kazał lekarzowi wymyślić to leczenie prądem...
Dokładnie ;-)
Za dużo absurdów, po prostu przesadzili.
Pewnie akcja zmierza w kierunku, że Sarunia przeżyła swój spektakularny upadek do wody, a tylko omdlałą wiozą ją do szpitala, a na miejscu przekazano ją Frankenstainowi, aby mógł się w eksperymenty pobawić. Co w tym robi 20-letni Nikandro? No nie wiadomo....
w sezonie 3cim pewnie okaże się, że ojciec Nicandra chciał się zemścić za coś na rodzinie Lazcano i uknuł intrygę z zabiciem Sary (zaraz się okaże, że Sara była najpierw normalna, ale doktorek doprowadził ją do szaleństwa tymi elektrowstrząsami) a wykonawcami byli Nicandro (Marifer tylko zrobiła to co miał zrobić Nicandro) i doktor, który musiał dobić Sarę bo przeżyła upadek.
na końcu 10go sezonu okaże się jednak, że Sarę zabił Alex, który ma rozdwojenie jaźni
Dokładnie takie samo przemyślenie miałam na ten temat, nie wiem to chyba może oznaczać, że nie musimy już oglądać trzeciego sezonu
im bliżej do końca tym bardziej miałam wrażenie że oglądam telenowelę brazylijską. A już rozmowy Alexa w tym płonącym budynku to hit, w sumie mogli tam sobie jeszcze stolik z kawą postawić
Te wszystkie nowe powiązania ukazane w drugim sezonie są już mocno naciągane i mam też wrażenie, że już przesadzili z ilością flashbackow. O ile w pierwszym sezonie było teraz vs 18 lat temu, to w drugim już cała chronologia się miesza.
Zakończenie otwiera pole do 3 sezonu. Szkoda bo tej historii naprawdę nie da się już ciągnąć.
Odczucia mocno negatywne. Już w połowie sezonu miałem uczucie przesytu na siłę robionymi flashbackami oraz próbą zagmatwania fabuły. Koniec mnie totalnie rozbroił, może jeszcze, gdyby nie podano, kto faktycznie zabił, miałoby to rację bytu. Tak, to już nie widzę kompletnie sensu ciągnięcia tego w 3 sezonie, i to może znów przez 8 odcinków.
Aktorsko również mocno drętwo, i oczywiście, wątek homo pary; adwokata z Jose na siłę wciśnięty i zupełnie niepotrzebny.
Jednak najbardziej przeraziła mnie ilość intryg, które w ostatecznym rozrachunku przyniosły ogólny niesmak. Zabrakło jeszcze tylko tego, że Eliza też przecinała mocowania spadochronu.
Nie czekam na 3 sezon, bo niby czym twórcy mogliby zaskoczyć?
Dobrze napisane! :) Elizunia w akcji.
Do tego wnerwiająca mamunia! Co to w ogóle ma być? Lady Makbet w nowym wydaniu? Po cholerę ukatrupiła w szpitalu biednego Elroya, do tego z modlitwą na ustach? I te jej masochistyczne tortury na udzie? I dewockie uniesienia religijne, przy jednoczesnej bezwzględności godnej najczarniejszych mafiosów?
Fakt, zapomniałem nadmienić nadzwyczaj irytującą postać mamy. Tak, wielka męczennica, i do tego katoliczka, wiadomo. Chyba tylko po to tam jest zaakcentowana jej obecność, aby koniecznie podkreślić przy popełnianiu zbrodni religijność. Tak, przecież nie można zapominać o modleniu się podczas zabijania. Niezwykle irytująca to postać, nie da się zaprzeczyć.
I do tego, zaciukała jedyną osobę, która mogłaby pomóc im wybrnąć z tego nalotu na kasyno.
Pierwszy sezon jeszcze był OK. W drugim już przesadzili... Po prostu przekombinowane. Trzeciego nie włączę :)
3 sezon nie potrzebny. Mogliby wszystko zamknąć w 2. Trochę już ciągnięte na siłę. Wcale też nie zdziwię jak się ze Sara żyje i gdzie się ukrywa.
w 5. albo w 6. sezonie okaże się że Sara żyje i będzie biegała z nożyczkami za Alexem.
Pierwszy sezon mi się naprawdę podobał ale drugi się ciągnął, no i pełno było takich scen wręcz jak z jakichś azjatyckich śmieszkowych filmów, sceny typu Cesar malujący sobie twarz krwią Sergio, Elisa która wpadła w szał i podpaliła firmę, Marifer która w ostatniej swojej scenie zaczęła wyznawać miłość Alexowi czy nawet genialna detektyw która już wiedziała że to ta 3 brała udział w zabiciu Moncho i zjawiła się tuż po morderstwie. Trochę to ma klimat telenoweli tylko bardziej mrocznej. Nie wiem co tam wymyślą w 3 sezonie ale mam lekkie obawy że już będzie podchodziło pod fantastykę :)