Pierwszy sezon był bardzo dobry, oceniłem go na 8/10, drugi to równia pochyła. Po 3 odcinkach muszę napisać, że im dalej w las tym gorzej. Słaby scenariusz, bardzo marne aktorstwo (amatorka!), przeciągnięte sceny. Po obejrzeniu Rojst 97, jak oglądam Kruka to tak jakbym z meczu Ligi Mistrzów przełączył na naszą polską ekstraklasę.
Ten sezon jest nieco inny, moim zdaniem więcej jest wątków pobocznych niż w poprzednim, wątek ,,Ruska” czy wątek postaci granej przez Marię Sobocińską i jej brata. Mniej skupiono się na wątku głównego bohatera i ,,demonów” w nim drzemiących. Tzn one oczywiście są, ale sam ,,Kruk” nie gra już pierwszych skrzypiec, nie poświęca mu się tyle samo uwagi. Moim zdaniem serial nie jest przez to gorszy, ale ,,inny” inaczej realizowany, po prostu mniej się dzieje w okół samego bohatera, ale to moje zdanie i jest oczywiście subiektywne.
Miałem wręcz identyczne skojarzenie z Rojstem :) Oczy bolą patrzeć na nowego Kruka :/
Wg mnie Rojst nadal wyżej niż Wataha, ale to głównie przez dobrze zaprezentowany klimat tamtych czasów (stroje, stylizacja bohaterów, scenografie, ale też koloryzacja obrazu)… Scenariuszowo podobnie. Wataha to jednak porządny warsztat z dobrze napisanymi postaciami i trzymającą się kupy historią, bez zbędnego wciskania w nią jakichś niepotrzebnych legend Podlasia.
> Po obejrzeniu Rojst 97, jak oglądam Kruka to tak jakbym z meczu Ligi Mistrzów przełączył na naszą polską ekstraklasę.
Raczej na okręgówkę… :)
Niestety – drugi sezon to porażka. Nie tylko w kwestii aktorstwa, czy historii (to bezsensowne, przeciągnięte wtrynianie szeptucha, czy na siłę, ale jednocześnie płasko i płytko pokazane problemy rodzinne Kruka), ale także postprocesu obrazu. Te paskudne pseudo winiety, nieudolna (a raczej kompletny brak) koloryzacja. Całość wygląda jak studencka wprawka, a nie porządna kontynuacja pierwszego sezonu.
Masz rację .Motywy "magiczne" zrobione na siłę .Jest duży potencjał realizacyjny, niestety fabularnie niedomaga. Próba przeniesienia poprzedniego scenariusza zawiodła. Właściwie brak pointy .Wybaczcie, to mój pierwszy post ever(40+)Brak mi wprawy w dyskusji za pośrednictwem klawiatury, obiecuję poprawę pod względem stylistycznym i interpunkcyjnym .Dziękuję.
Klimat jedynki prysł! Dostaliśmy strzelanki, ultra naiwną fabułę o szeregowej policjantce - bossie ogólnopolskiej mafii papierosowej, która wkręca wszystkich jak dzieci, zbiegi okoliczności i retrospekcje z dzieciństwa z czarodziejskimi kaloszami w tle. A na koniec… trailer trzeciego sezonu. Można to obejrzeć od biedy, ale jeśli ktoś spodziewał się czegoś lepszego albo chociaż podobnego do pierwszego sezonu to się raczej zawiedzie.
Określenie "słabo" to mało powiedziane. Zafundowano nam głupawą, nielogiczną papkę z irytującą blondyną w roli "szwarccharakteru" - idealną może dla tureckiej telenoweli, ale nie dla serialu chcącego uchodzić za kryminalny. Ale tak to jest, gdy cwany i pazerny producent myśli już o przyszłym, trzecim sezonie, który na pewno, znając dokonania pseudoscenariuszowe, pobije wcześniejsze w swojej żenadzie.
Rojsta 97 z żenującym wątkiem lgbtitd który całkowicie pogrzebał chemię między bohaterami z pierwszego sezonu. Totalny idiotyzm kompletnie pogrzebał ten znośny serial
a według mnie kompletnie na odwrót, sezon I znośny, II - znakomity, świetne twisty no i finał doskonały, inny niż typowe zakończenia takich historii
W pełni się zgadzam. Pierwszy sezon ok, drugi bardzo słaby. Niestety dałem szansę trzeciej serii... Błąd. Drugi odcinek rozwiał wszelkie wątpliwości. To dzieło jest potępieniem inteligencji przeciętnego człowieka.
Fabularnie trzeci sezon to jest poziom Ukrytej prawdy. Intryga jest tak zawiła i wciągająca jak perypetie rodziny Mostowiaków. Żeby nie było, że tylko narzekam. Wizualnie i dźwiękowo jest naprawdę dobrze. Nawet jakiś tam klimat czuć, ale niestety scenariusz sprawia, że można to oglądać tylko dla beki. To serial z gatunku tak zły, że aż dobry.
Serial dobry do oglądania, choć niektóre sceny podobnie jak w serialu " Wataha" nieco przeciągnięte i jak to w serialach skonstruowane w szybkiej scenografii. Np. "Kruk" bodajże w serii drugiej: negatywna bohaterka po upojnej miłości z bandziorem wsiada do samochodu Citroen, a wysiada pod komendą bodajże z Alfa Romeo. W "Wataha" np. wybiegają na patrol z krótkowłosym owczarkiem niemieckim - a ginie w akcji długowłosy ON albo w dolinie śniegu pełno - wchodzą w góry śniegu brak/ łąka zielonoszara/. Ale jeden i drugi serial da się oglądać.
Jak zobaczysz trzeci sezon to ten drugi wyda ci się całkiem dobry hehe... Co nie znaczy że ten drugi jest dobry!