Pomysł na fabułę był bardzo zacny. Jednak realizacja nie do końca profesjonalna.
Jest trochę momentów, które naprawdę wybijają z immersji. Np. gdy głos jest dogrywany ze studia i ma zdecydowanie inną głośność albo mikrofon widoczny w 6 odcinku. Są też dziwne sytuacje scenariuszowe, np. Kruk ustawicznie posługuje się komórką w celu dokumentacyjnych, a nagle kombinuje jak zapamiętać adres (podobnie z motywem zapalniczki). Bez sensu były też wstawki humorystyczne.
Klimat Finchera, ale niestety zagadki (np. kwestia Sławka) są łatwe do zgadnięcia już w 2 odcinku.
Dobrze, że serial ratują przekonujące role Żurawskiego czy Łukaszewicza. No i te klimatyczne sceny z Babcią :)
Jestem trochę zły bo potencjał był naprawdę duży. Mam nadzieję, że będzie drugi sezon i nie będą się aż tak śpieszyć z realizacją.