Większość komentarzy jakie tutaj czytałem jest pochlebnych tej produkcji jednak ja mam pewne
wątpliwości. Pierwszy odcinek bardzo mi się spodobał i (mimo naprawdę drobnych błędów) miałem
nadzieję, że cały cykl sześciu odsłon będzie trzymał poziom. Niestety później narastały głupie
potknięcia scenarzystów i osób odpowiedzialnych za zachowanie autentyczności przedstawianej
akcji.Nie chcę robić spoilerów, bo sam tego nie lubię jak ludzie mi psują zabawę, a mimo tego co
napisałem serial może się podobać i sam wystawiłem 6/10 - mimo zauważalnych błędów (nie tylko
w scenariuszu). Podam taki drobny przykład, który nic z fabuły nie zdradzi, a zarysuje co mam na
myśli. Otóż w jednym z odcinków (nawet bodajże dwóch odcinkach) jest scena gdy wesoło sobie
wędrują szczytem jakiegoś wzniesienia czy płaskowyżu. Ktoś mógłby spytać co w tym złego...
Otóż, John Porter jako były członek SAS'u NIGDY w ten sposób nie pokonywałby drogi. W
każdych oddziałach specjalnych jest zasada 5xS i jedna z nich mówi - to naprawdę bazowy trening
i aż głupio że taki błąd popełniono w filmie - że nigdy, pod żadnym pozorem nie idzie się szczytem
wzniesienie, ponieważ wtedy na tle nieba cały oddział jest widoczny. Należy iść bokiem zniesienia,
tak by zarys sylwetki nie wystawał ponad linię wzniesienia. Więcej nie ma co wymieniać, ponieważ
to co pisze nie ma na celu zrugania filmu, ponieważ naprawdę przyjemnie się go oglądało, a jeden
z odcinków nie wiem nawet kiedy minął ^^, ale istnieje dużo takich małych (i większych) potknięć,
które łatwo można było wyeliminować tworząc tym samym genialny miniserial europejski jako
odskocznię od zalewu takich produkcji z ameryki. :)