Może i fabuła była cienka jak prącie pigmeja, a problemy bohaterów istotne jak pryszcze na tyłku szympansa, ale mamy tutaj w zamian jedną, piękną, rehabilitującą wartość - wehikuł czasu, dzięki któremu możemy przenieść się wstecz o 24 lata i zobaczyć jak wyglądała Warszawa u progu nowego millenium. Mamy tutaj wszechobecny jeszcze "oldschool'owy" 90's vibe Warszawy, brak komórek, na Pałacu Kultury nie ma jeszcze zegara, bazar pod Pałacem (tzw. Szczęki) stoi w najlepsze - a dalej nieopodal hala Marcpol i KDT, małolaci przemykają na rolkach, co było dość popularne wówczas (sam śmigałem wtedy na deskorolce, najcześciej pod Capitolem - nieistniejące kino Capitol przy Marszałkowskiej/Placu Bankowym, a raczej marmurowy plac przed nim - teraz na miejscu kina jest teatr i klub), oraz pod Grobem, Witosem i na Jutrzence przy Rozbrat).A do tego, sceny klubowe w serialu, kręcone były w jeszcze działającym wtedy Klubie Trend przy Al.Krakowskiej - to ten sam Trend, o którym wspominała Molesta w kawałku "Wiedziałem, że tak będzie": 'To było pewne jak techno w Trendzie'.

Na moje oko, serial był kręcony między końcem wakacji, a początkiem jesieni 1999 roku. Na Pałacu Kultury wisi baner, zapowiadający zawody snowboardowe 'Nokia Warsaw Takeoff', które odbyły się w październiku 1999 roku (na których byłem, mając wówczas 14 lat).

Warszawa tamtego okresu dalej jeszcze była szara i bura, ale czuć było nadzieję, progres i wkraczający powoli wielki świat i nowoczesność, nawet jeśli póki co, tylko małymi krokami. Niedługo później, bo raptem 4 lata po nakręceniu tego serialu, weszliśmy do Unii Europejskiej, a reszta to historia.

Koniec końców, serial daje piękna możliwość przeniesienia się z powrotem, nawet jeśli tylko migawkami, do tej Warszawy, w której wchodziło się w nastoletni wiek i nabierało pierwszych, istotniejszych szlifów towarzysko-życiowych. Aż pięknie popatrzeć i powspominać tamten stan rzeczy, tak dokładnie zapamiętany jak się okazuje.