Naprawdę bardzo fajny odcinek na koniec tygodnia. Duży plus za wątek ślubu Alicji i docenta Sarny. Nie został potraktowany po macoszemu , przez cały odcinek wątek się toczył , sporo postaci zaangażowano i ciekawe zakończenie.Choć samego ślubu nie pokazano , był jakiś pomysł. Sam pomysł ze zniknięciem docenta Sarny , dobra, scena z Pawłem na początku dobrze zagrana , zdenerwowanie Alicji na dobrym poziomie aktorskim , późniejsze przygotowania na Truskawieckiej też dość klimatyczne jak za dawnych lat , na minus brak zaangażowania Pawła w poszukiwania mimo , że telefonicznie się zobowiązał. To długie wybieranie krawata , trochę nie pasowało do sytuacji zdenerwowania Alicji. Wpasowana w odcinek scena Sarny z Piotrem , małe zaskoczenie , dobry pomysł , podobnie scena z w pubie z Deptułą i Alicją , było widać zdenerwowanie , zamieszanie , dobra gra aktorska Alicji i Sarny też , powiedział dziś więcej niż wogóle dotąd w sumie:)Scena końcowa bardzo fajna , troszkę zaskakująca końcówka, sporo postaci klanowych , nawet Aga, Janusz , Zosia, Rafał czy Ola, to też na plus. Tylko pewnie wspaniała sukienka wybierana tyle czasu przez Alicję u Anny się nie przydała:) Ponadto na plus Halszka i Bolek oraz Bogdan , rozmowa z detektywem trochę wprowadzająca, lepsza z Halszką , fajna muzyka , być może to Artur załatwił Rozłuckiego:) Ale pewnie nie i niedługo Rozłucki wyjdzie z kazamatów:) Bardzo duży plus za wątek Marleny. Głównie jednak dzięki Eli , dobre sceny w samochodzie- plener na plus od razu, trochę za dużo telefonów do Zyty , ale Eli takie zdenerwowanie pasuje , więc pomysł niezły. No i powrót -Marlena fajnie nawet zagrała , dość naturalnie , ale jednak Ela jest na tropie , ujęcie z wózkiem bardzo dobre, trochę jak za dawnych lat, podobnie muzyka.Zapowiada się wątek ciekawie i niebanalnie , oby nie okazało się coś trywialnego.No i rozmowa Beaty i Piotra też o tym samym , ale kwestie Piotra racjonalne i przemyślane, pasujące do postaci oraz wątku , także nieprzegadana nad wyraz scena też na plus. Dzisiejszy odcinek więc na sporym plusie , same ciekawe wątki , brak zapychaczy , wyraziste postacie, wątek główny, warto pochwalić scenarzystów. Tydzień też na plus, brak nudnych Graży , Poldka, Bożenki, Miłosza, Moni i Feli , w wersji głupiej czy Waca, Wiga bardzo nie przeszkadzała , Barbara nie za długo -choć to do poprawienia. Beata też mogłaby czymś innym się zająć i mniej Małgosi bo drewno jakich mało.
W tle byli inni goście mogli tam być , z resztą nie wszystkich było widać , ale dzieci w serialu nie występują więc to nie dziwi.
Bo to detektyw Lubiczów, jak mają lekarzy , dentystów oraz prawników:) Ale Bolek w sumie go nie wynajął to , Bogdan chciał z nim rozmawiać.
No tak, ale Bogdana znają już wszyscy, więc chyba trochę średnio spełnia swoje zadanie :D
Szczególnie , że fajtłapa jakich mała, tylko gada i non stop te same zdjęcia ogląda:)
Ela dziś była lepszym detektywem , myślałem , że spróbuje to błoto z kółek:)
A jej mina po prostu wymiatała dziś , jeszcze w tej czapce hha.
Nowy szerlok nam się pojawił w klanie, a Marlena to taka Femme fatale .
Ela będzie mieć ją na oku:)
A Zyta to jednak jest porąbana. Jak można ufać lasce, która się obraża, że ją chcieli sprawdzić? To właśnie znaczy, że ma coś na sumieniu. A studentek, które chciałyby dorobić jako opiekunki, raczej jest sporo. Nawet z językiem francuskim.
Michał i Ela mają rację w tej sprawie , ale Zyty nic nie przekona , ona jest paniusia z wszechogarniającą wiedzą:)
To jak zachowała się 1 raz z Elą też co nieco pokazało , na kamery zareagowała dziwnie , bo przecież chodziło o to by nie wiedziała o kamerach:)
Podobała mi się scena z Elą w samochodzie, ale ta muzyka zupełnie nie pasowała do sytuacji. Późniejsza scena z Marleną równie dobra, no i motyw z wózkiem. Docent Sarna i Ala przeszli dziś samych siebie, świetni byli! No i jednak pokazali nam urywek ślubu, wesela już nie. :D
Co do Halszki i Bolka - w tym wątku bardzo brakuje akcji. Sceny ograniczają się jedynie do rozmów przy stoliku.
tak akcja by się jakaś zdecydowanie przydała .
Pomyślałem , że Ela dziś była lepszym detektywem niż Bogdan przez całe życie:)
Ciekawe, czy Heniutka wie, że Bolko nie wywalił Halszki z książki adresowej w komórce, hmmmmmmmm?
Elżbieta będzie robić analizę ziemi z kółek wózka. Sprawdzi, czy na pewno jest z okolic bloku, czy jednak z innego miejsca.
By sprawdzić, kiedy były ostatnio używane (jak bardzo są mokre itd.). Podstawowa rozbieżność między wersjami Ela a tej opiekunki tyczyła czasu, w którym Stefanek był na spacerku.
Popracujesz kilka tygodni u Malanowskiego, to zrozumiesz ;)))
Bo Elżbieta Chojnicka przeszła przez pewną szkołę prywatnych detektywów. Szkołę przez którą nie przeszedł Bogdan Sawicki, szkołę przez którą nie przeszedł Bronisław Malanowski, Horacio Crane czy Myron Bolitar. Tak, Elżbieta Chojnicka przeszła przez pewną szkołę prywatnych detektywów, najlepszą na świecie szkołę prywatnych detektywów. Elżbieta Chojnicka była przez lata zdradzaną żoną. Wszystkie te momenty, w których wąchała koszule męża starając się wyczuć zapach obcej wody kolońskiej, szukała kobiecych włosów na jego marynarkach, przeszukiwała jego kieszenie. To wyrobiło w niej umiejętności, o których "normalni" detektywi nawet marzyć nie mogą.
;)
Trafnie to wykombinowałeś!
Tylko w takim razie takie same umiejętności powinny mieć Beata i Czesia.
Z tą Czesią to chyba coś nie wyszło jednak. Co o tym myślisz, mistrzu?
Nie każdy po studiach prawniczych na Harvardzie będzie dobrym prawnikiem, nie każdy po praktyce u Davida Coperfielda będzie robił genialne pokazy iluzjonistyczne, nie każdy po terminowaniu u Davida Attenborougha będzie robił świetne programy podróżnicze. Ta dwa czynniki (geny i uczenie się) muszą się zbiec w jednej osobie. Tyle.
Okazuje się po raz kolejny, że Warszawa to bardzo małe miasto. Docent Sarna trafił akurat do Rafalskiego. Cóż za "zbieg okoliczności". Swoją drogą gdyby docent wiedział jak oryginalne poglądy na niektóre sprawy ma Rafalski to by się dwa razy zastanowił czy korzystać z jego usług....
No i właśnie. Wracamy do tematu Jaśka, wielokrotnie przeze mnie wałkowanego, ale wciąż nie dającego mi spokoju. Jasiek ma 17 lat, jego dziewczyna wyjechała i nie ma absolutnie żadnego powodu by nie wrócił on do domu. Przynajmniej do 18 urodzin. Rozważania na temat czy on będzie chciał czy nie będzie chciał i jak należy go podejść to tak naprawdę strata czasu. Jasiek nie zarabia i wystarczy odciąć go od pieniędzy. Jak jest taki dorosły to niech sobie radzi... Choć widząc jak patologiczny stosunek do tego tematu mają inni członkowie rodu Lubiczów to na pewno ktoś by mu pomógł finansowo (może Moni zatrudniłaby go na zmywaku?).
Kolejnym wątkiem interesującym jest Stefanek. Początkowo wydawało się że opiekunka go "tylko" bije. Teraz zaś okazuje się że "wypożycza" dziecko komuś i po coś. Podejrzewam, że będzie jak z Rozłuckim lub Julią. Okaże się, że Marlena będąca pozornie miłą, elegancką i wykształconą kobietą w rzeczywistości jest wariatką/przestępcą/handlarką dzieci albo jeszcze coś gorszego. Zgroza.
Sarna z usług Rafalskiego korzystał już w zeszłym sezonie.
Ze Stefankiem chyba nie idzie o wypożyczanie, ale o to, że Marlena nie ma czasu, więc podnajmuje jakąś inną niańkę.
Haha Gwidon Sarna był super :D
On z wyglądu podobny lekko do Leszka Wronki - nowego męża Haliny Mlynkovej.
haha nic z tych rzeczy ;);)
Z niego ciacho takie samo jak z Ryśka ;)
Po prostu uważam, że oni dwaj (Sarna i mąż Młynkovej) są odrobinę podobni.
Dobrze , że ja tego nie piszę bo bym wyszedł na szowiniste:) Choć nie interesuje sie panem Wronką , ale nie usłyeszeć o nich się nie dało.
Taki offtopic
Nie wiem, czemu ona rozwiodła się z Nowickim. Jak ich oglądałam w Zaciszu gwiazd albo czytałam z nimi wywiady, to byli tacy w sobie zakochani.
A tu nagle rozwód. Może on okazał się gejem lub bi ;)
Lub jeszcze inna przyczyna, możemy tylko gdybać.
Lepsza od Bogdana, ale akcja z Sarną była nawet fajna, mieli odwołać , ale nie odwołali , Anna oczywiście była bardzo podekscytowana:)
Rafalski jaki profesjonalny psycholog :D
A sam ma pełno w syfu we własnym życiorysie. Ale tak to jest - łatwiej rozwiązać cudze problemy niż cudze.
Anna zwykle szybko wpada w ekscytację ;)
Absolutnie , ale w takich scenach jest świetna. Jak zaczyna nudzić Tadeusza to gorzej.
Piotr po prostu każdemu pomaga, Beacie wyjaśnia by nie ciągła od razu Jaska do domu , Sarnie tłumaczy czym jest życie:)
Produkt synowopodobny ;] Ale Piotr i Beata też nie małżeństwo, więc masz rację ;)
A tak a propos Antka i Władka - chyba na palcach jednej ręki można policzyć ich obecność w tym sezonie.
Antek i Włądek nigdy nie jeżdżą komunikacją miejską, tylko wiecznie ich trzeba do szkoły wozić i przywozić autem.
Kiedyś wcześniej skończyły im się lekcje, to matko jedyna, dzwonili do Mariusza i on musiał zrezygnować z płatnego kursu, przekazać klienta innemu taksówkarzowi, a sam pojechał odwieźć chłopaków ze szkoły do domu.