Dla mnie to nie jest gniot, oglądam na bieżąco i twierdzę, że seria ma potencjał. Odbija się od reszty tytułów, które obecnie wychodzą i wyszły w poprzednim sezonie. Na razie się więcej nie wypowiadam, bo nie obejrzałem całej serii, ale powiem, że warto.

Obejrzałam całą serie i nie jest to gniot.
Do animacji trzeba się po prostu przyzwyczaić.
Fabuła jest ciekawa, tak samo bohaterowie jest oczywiście kilka niedociągnięć, ale gdzie ich nie ma?
Polecam obejrzeć całość bo naprawdę warto.
Na początku myślałam że to anime nie dla mnie, ale się przemogłam i teraz czekam na serie 2.

Oglądaj dalej, od 10 się zaczyna akcja ;) Zajebiste anime.

zgadzam się w 100% anime na początku wydaje się nieciekawe, do tego odstrasza nieco dziwna kreska. Jednak jak obejrzysz więcej odcinków okazuje się że jest na prawdę świetne i jedyne w swoimi rodzaju.

Jedyne anime gdzie jest tyle bitew i to tak w ciekawy sposób przedstawionych. A samo kibicowanie Shinowi żeby został siogunem jest epickie.

Rzeczywiście, bitwy są ciekawie zrobione... ale w następnym sezonie będą musieli pokazać coś więcej, bo kolejny sezon na strategii "atak klinem na na obóz wroga - z przodu, z boku, a może z tyłu?" - zacznie wychodzić ludziom bokiem;)

I w tym tempie to Shin umrze ze starości zanim zostanie szogunem, co dopiero największym szogunem na świecie!;)

Czegoś też nie rozumiem; szoguni byli w Japonii, a akcja dzieje się w Chinach?

Właśnie nie wiem czy w Chinach też byli sioguni ? ;D

I szogunat Japoński zaczął się jakoś w XII wieku, a to anime w opisie ma "475-221 p.n.e" - zwłaszcza te trzy ostatnie literki są istotne;)
Największą cechą szogunatu było to, że to szoguni rządzili państwem a cesarz miał mniejszą władzę niż nasz prezydent.
A w anime cesarz to druga główna postać:)

Jestem pewny, że w anime jeździli na osiodłanych koniach i wydaje mi się że były tam strzemiona(?). Siodło to na upartego pasowałoby do epoki (wynaleziono je ok II wiek p.n.e), ale strzemiona wynaleziono dopiero około VI wieku naszej ery;)
Skoro podejście autora do historii jest raczej luźne:p to może w następnym sezonie będą już rakiety? Chińczycy używali ich na polu bitwy już w IX wieku. Były też wtedy pierwsze "granaty" i "miny" - nim jeszcze powstała broń palna.

Myślę że min i granatów nie wrzucą, jeśli to starożytność. Epoka walczących królestw. W sumie to chcę żeby z tego był tasiemiec przynajmniej z 200 odcinków póki Shin nie będzie największym siogunem i nie zjednocza Chin

A tak wogóle to widziałes juz gdzieś ostatni odcinek 2 sezonu po polsku ?

Nie, i dzisiaj obejrzałem po angielsku - katorga! Mój angielski do perfekcyjnych nie należy - i nie nadążałem z czytaniem ze zrozumieniem.
By tego było mało, to anime to nie amerykański film, w którym wysublimowanie językowe jest na poziomie opóźnionego w rozwoju trzylatka. A mój angielski w slangu, zwłaszcza wojskowym, to jest na tym samym poziomie co japoński czy aramejski:p
A by jeszcze utrudnić, to nasi tłumacze imiona zapisywali tak jak się czyta, a w angielskich napisach jest zgodnie z oryginalną pisownią. I o ile można było się domyśleć, że Shin to Xin (mimo że u nas była to nazwa królestwa), to z tymi mniej popularnymi imionami było ciężko:(

I taka ciekawostka - by nie było samego marudzenie:p - to w angielskich napisach słowo "szogun" było tłumaczone jako "generał";)
Zatem słowo to w oryginale jest po prostu stopniem wojskowym, a nie tytułem o konotacjach historycznych:)))
Słowo w polskich napisach też powinno być tłumaczone, wtedy nie byłoby takich wątpliwości.
Brak tłumaczenie podnosi jego indywidualizm, nadając mu specyficzny charakter - jak napisanie Bóg z dużej litery.

Zgodzę się w 100% procentach. Co prawda - przyznaje się bez bicia - widziałam jeden odcinek. Byc może w takim wypadku nie powinnam wystawiać oceny - w końcu nie wiem nic o fabule , o bohaterach też niewiele. Ale na miłość boską , te 20 minut katorgi w zupełności mi wystarczy. Jeszcze nigdy chyba nie zetknęłam się z tak obrzydliwą , toporną animacją. Ktoś przede mną napisał ''że do kreski trzeba się przyzwyczaić''. Jak na moje oko tu wcale nie ma kreski , jest za to bardzo krzykliwa i nieudolna grafika komputerowa - próg jak dla mnie absolutnie nie do przeskoczenia.

Warto przebrnąć przez pierwsze odcinki. Jedno z lepszych anime.