po dwóch odcinkach zapowiada się interesująco: carrey, naiwna poczciwina z wdziękiem jamesa stewarta, wiekiem posunięta, acz mentalnie równie niewinna, próbuje zachować dobroć w dziwnie zawiłym i coraz bardziej niepokojącym świecie gondry'ego..

..a tymczasem pokłady lawy expandują i tylko czekać aż dojdzie do prawdziwej tragedii, bo co się okazuje, to nie świat jest winien, to w głowie pana picklesa coś nie trybi.. i tak: w odcinku numer 3 jest słowna aluzja do postaci robocopa i odjechana scena z wielką głową, odcinek numer 4 - wybuch lawy powstrzymany esemesem od dziewczyny że "zepsuł jej się telefon", co w przedziwny sposób przekonuje go o tym, że to jednak on ma rację, a nie świat (troche na zasadzie ze nawet zepsuty zegarek dwa razy na dobe pokazuje właściwą gdzine); odcinek numer 5 - ok, tutaj nic sie nie dzieje, tu tylko wali pięściami w stół, ale to jest cisza przed burzą, bo.. odcinek numer 6 - na stroboskopowo - ujmijmy to tak: to nie jest papuga, to jest ex papuga! (czyli drugiego skeczu z papugą też nie będzie..), dalej odcinek numer 7 - heh, no dosyć osobliwa zmiana wystroju wnętrza biura w finale; odcinek numer 8 - cokolwiek zastępczy, bo jest niewiele, a zarazem bardzo wiele o picklesie, czyli o jakimś kolesiu zabijającym ludzi w mcdonaldsie; odcinek numer 9 - w zasadzie powtórzenie pomysłu z "zepsutym telefonem", jakby świat odpowiadał na jego ukryte fantazje realizując je naprawdę (pickles strzela do ludzi w jakiejś gierce dla dzieci, chwilę potem łyżwiarka kończy z poderżniętym gardłem), no i odcinek numer 10, ostatni, stało się, nowy kochanek żony z wielkim piskiem (opon) podzielił losy nieszczęsnej papugi! (ta mówiła świństwa, ten palił jakieś świństwo, obie te rzeczy w świecie pokręconej moralności pana picklesa okazały się nie do przyjęcia)

dalej, sezon drugi, odcinek pierwszy: tutaj przez dwie sekundy miałem chwilę wspaniałego złudzenia, że z jeffa będą jeszcze ludzie - chodziło o scenę buntu, w której jeff nie chciał potrąconemu oddać części swojej wątroby! wow, pomyślałem, to jest najbardziej ludzka rzecz w życiu jeffa - że mu NIE CHCIAŁ oddać! to coś jak z opisu gombrowicza chyba z Kosmosu: tym bardziej jest ludzki im bardziej jest nieludzki! ale, tak jak napisałem, trwało to dwie sekundy - potem jeff kładzie się obok kochanka żony na stole operacyjnym i wszystko wraca do straszliwej normy, ciekawe jak będzie dalej..