Wiesław Gołas pokazał tu niebywałą klasę i styl. Biorąc pod uwagę, że jest to serial prościutki, role są raczej papierowe, to Gołas wyciągnął z kapitana Sowy co tylko się dał i zagrał koncertowo. Podejrzewam, że gdyby ten sam serial powstał dzisiaj, to jakiś obecny aktor młodego pokolenia zaprezentowałby się żałośnie i sztucznie.