Wlasnie skonczylem ogladac i jestem pod ogromnym wrazeniem. Jeden z najlepszych filmow historyczno-biograficznych jakie ostatnio ogladalem a napewno najlepszy odnosnie historii poczatkow USA. 7 jedno-godzinnych odcinkow rewelacyjnie zagranych przez akktorow (Giamatti moim zdaniem zagral oskarowa role), swietne role pozostalych. Niesamowita dbalosc o szczegoly historyczne. Coz wiecej mowic, jest to prawdziwa gratka dla milosnikow historii a szczegolnie historii Stanow Zjednoczonych. Pierwsze 50 lat ktore znalem bardzo slabo ale dzieki temu miniserialowi zainteresowalem sie bardziej. Niesamowicie przedstawiony obraz tworzenia demokracji. Film, w ktorym nie ma kompletnie scen batalistycznych, co mnie na poczatku zniechecalo ale dobrze ze sie przemoglem i z checia oberzalem.
Na uwage raz jeszcze zasluguje solidna produkcja, swietne aktorstwo, rewelacyjna charakteryzacja, kostiumy i muzyka, zwlaszcza ten kawalek przewodni. Jeden z nielicznych filmow dopracowanych do ostatniej nitki. Po prostu rewelacja. Ostatni, 7 epizod, rozklada na lopatki. Wruszajacy do bolu. Niesamowite, ze obaj, Jefferson i Adams umarli tego samego dnia, 4 lipca, w 50 rocznice podpisania konstytucji. Po prostu nieprawdopodobny zbieg okolicznosci. Duza dawka swietnej historii.