Coś mi się nie zgadza.Skoro pan Rochester nie kochał swojej żony,a nawet miał jej na tyle dosyć,że uciekał przed nią w podróże,to dlaczego się z nią nie rozwiódł?W "Rozważnej romantycznej".której akcja dzieje się wcześniej,jest mowa o rozwodzie,więc wiemy,że był on możliwy... A jeśli chodzi o jego przyrzeczenie,dane bratu Berty,to zawsze mógł mu powiedzieć,żeby Mayson sam zajął się siostrą,to zrozumiałby w końcu Rochestera.
A poza tym,bardzo się Maysonowi dziwię.Rochester ratuje go przed siostrą wariatką,sam też nie wychodzi z tego bez szwanku,w nocy jedzie szukać lekarza.A trzy miesiące później,najspokojniej w świecie,pan Mayson przerywa ślub Rochestera i Jane!Za to,co Rochester dla niego zrobił,on mu,mówiąc kolokwialnie,podkłada taką świnię...Szkoda,że ten ksiądz Rochestera powstrzymał,Maysonowi dobrze by zrobiło,żeby po tym wszystkim od niego oberwał...
Bo rozwód, wbrew pozorom, nie był łatwą sprawą. Każdy rozwód był olbrzymim skandalem, złośliwie komentowanym na łamach prasy i w towarzystwie, a Rochester nie wydawał się człowiekiem, który chętnie wywlekałby swoje sprawy na widok publiczny. Wolał uciec od tego wszystkiego, a jako że nie planował powtórnie się ożenić, rozwód nie był mu potrzebny. Decyzję o małżeństwie z Jane podjął pod wpływem chwilowych emocji (co szczególnie zostało podkreślone w tym serialu i co mi się podoba, bo jednak wiele osób odbiera Rochestera jako potwora, który chciał wykorzystać Jane), i dlatego zaraz po tym chciał wyjechać i jak najdłużej nie wracać. Teoretycznie mógł się rozwieść, gdy zakochał się w Jane, ale, jak napisałam, to nie byłoby łatwe, poza tym bał się reakcji Jane (i, jak się okazało, słusznie, skoro po niedoszłym ślubie uciekła od niego).
Jeżeli chodzi o Rochestera i Maysona, to nie zapominaj, że Rochester obiecał mu opiekować się Bertą, a był raczej człowiekiem honorowym, więc złamanie tego słowa byłoby niezgodne z jego zasadami.
Faktycznie,pan Rochester był honorowy,czego nie można powiedzieć o Maysonie,który okazał się podstępny i wyrachowany...Bo jego postępowania nie można uznać za wzór do naśladowania.Ale trzy miesiące później Mayson pojawia się jako obrońca cnót wszelkich i świadek niegodnego postępowania pana Rochestera...
Według mnie Rochester nie przejmował się tym,co ludzie mówili,wystarczy podać przykład jego relacji z Blanche(wszyscy myśleli,że się z nią ożeni,a on...).Od pewnego momentu najbardziej liczyła się dla niego opinia Jane,co jest pokazane chociażby w scenie z Cyganką.
Jeżeli chodzi o tą długą podróż,to wcale się panu Rochesterowi nie dziwię-raz,że zamierzał popełnić bigamię,a dwa-może miał nadzieję,że do czasu jego powrotu Berta zejdzie z tego świata...
Faktycznie,pan Rochester był honorowy,czego nie można powiedzieć o Maysonie,który okazał się podstępny i wyrachowany...Bo jego postępowania nie można uznać za wzór do naśladowania.Ale trzy miesiące później Mayson pojawia się jako obrońca cnót wszelkich i świadek niegodnego postępowania pana Rochestera...
Według mnie Rochester nie przejmował się tym,co ludzie mówili,wystarczy podać przykład jego relacji z Blanche(wszyscy myśleli,że się z nią ożeni,a on...).Od pewnego momentu najbardziej liczyła się dla niego opinia Jane,co jest pokazane chociażby w scenie z Cyganką.
Jeżeli chodzi o tą długą podróż,to wcale się panu Rochesterowi nie dziwię-raz,że zamierzał popełnić bigamię,a dwa-może miał nadzieję,że do czasu jego powrotu Berta zejdzie z tego świata...
Jak wy wszystko upraszczacie, ten dobry a ten zły, założę się że nawet autorka nie była w stanie do końca stwierdzić jakie motywy kierowały bohaterami :))
W książce jest fragment, jak Rochester mówi o swoim małżeństwie i "wyczerpanych prawnych środkach". Być może właśnie z powodu choroby żony nie mógł się z nią rozwieść - być może uznano, że ktoś powinien się nią opiekować.
Widać,że macie pewne braki w wiedzy.Rochester nie mógł się rozwieść z żoną,ponieważ wg.
ówczesnego prawa angielskiego jeśli 1 osoba z małżeństwa była chora psychicznie to 2 musiała zapewnić jej opiekę i nie podlegało to dyskusji-było to uwiązanie zdrowego partnera.
Tak,odp. użytkownika aleksandragorska jest słuszna.
Po za tym często w literaturze i filmie pojawia się motyw takiego nieszczęśliwego małżeństwa albo bohater ma kogoś w rodzinie chorego psychicznie i zachodzi obawa,że sam może być chory,dlatego obawia się małżeństwa.
To jest fragment książki mówiący o tym dlaczego Mayson przerwał ślub:
"Pan Mason go zna. Pan Eyre przez kilka lat był korespondentem jego firmy w
Funchalu. Gdy wuj pani otrzymał list z wiadomością o zamierzonym małżeństwie pani z
panem Rochesterem, pan Mason przypadkiem był właśnie u niego.
Pan Eyre wspomniał o tej wiadomości, gdyż wiedział, że mój klient znał pana tego
nazwiska. Pan Mason zdziwiony i zmartwiony, jak pani może to sobie wyobrazić, wyjawił
istotny stan rzeczy. Wuj pani (przykro mi, że muszę to powiedzieć) jest obłożnie chory.
Zważywszy istotę jego cierpienia - uwiąd starczy już mocno posunięty - trudno się
spodziewać, by się mógł jeszcze podźwignąć. Nie mógł zatem sam pośpieszyć do Anglii, by
wyplątać panią z sieci, w jaką pani wpadła, ale błagał pana Masona, by nie tracąc czasu
poczynił odpowiednie kroki ku zapobieżeniu nieprawemu małżeństwu. Odesłał go do mnie po
pomoc. Spieszyłem się, jak tylko mogłem, i rad jestem, jak i pani niewątpliwie, że się nie
spóźniłem."
Po za tym, w książce była też mowa o tym, że Mayson prędzej czy później sam zachoruje, więc niemożliwym byłoby opiekowanie się siostrą, jeżeli samemu wymagałoby się opieki...
Dla Jane rozwód niczego by nie zmienił. W książce jest fragment, w którym mówi, że musi być uczciwa wobec samej siebie. Dla niej ślub to przysięga całkowitego oddania i poświęcenia, której nie można odwołać, dlatego Edward jest dla niej nieosiągalny. A ponieważ ona i Rochester są ludźmi honoru oboje wiedzą, że nie mogą zrobić nic.
Co więcej, rozwód nie był możliwy bo ona była chora. Nie mógł jej zwyczajnie pozostawić bez opieki.
Trochę po czasie, ale dopiero teraz czytam ten wątek. Może ktoś to też trafi tak późno jak ja i przyda się mu ta informacja. W Anglii nie był możliwy rozwód z osobą chorą psychicznie. Jeśli ktoś oglądał Downton Abbey, to tam jest podobny przypadek z Michaelem Gregsonem (przyjacielem Edith).