Ktoś miał pomysł na który nie miał dobrego pomysłu i tak oto powstało HIMYF. Osoba odpowiedzialna za wymyślanie żartów też nie była w najlepszej kondycji, bo wiele z nich to nienajbłyskotliwsze dowcipy o narządach płciowych a nawet końcowym odcinku układu pokarmowego. Albo jednym i drugim. Dałoby się wytrzymać, gdyby chociaż bohaterzy nadrabiali charakterem, ale na razie nie potrafię określić, co to w ogóle za osobowości zostały mi tu przedstawione. Za to wiem, że prawie wszyscy lubią rozmawiać podniesionym, podekscytowanym głosem. Nie czuję tego kompletnie mimo, że grający tu aktorzy są mniej więcej w moim wieku. Być może coś się jeszcze z tego wykrystalizuje, ale na razie widać, że jest to wszystko bardzo wymuszone.