Po pięciu odcinkach czekam niecierpliwie na kolejne. Bardzo lubię produkcje, w których -
mimo, że na pierwszy rzut oka nic się nie dzieje - dzieje się tak wiele. Bo to serial o wzięciu
się za bary ze światem i swoim własnym, dotychczasowym życiem. A bycie nonkomformistą
w dzisiejszych czasach to sprawa niełatwa.
Po raz pierwszy zachwyciła mnie w filmie Laura Dern. Jej Amy jest ciepła, refleksyjna i
bardzo, bardzo odważna. Bo próba radykalnej zmiany dotychczasowego życia to wielka
sztuka.
Tymbardziej po czterdziestce.
HBO znowu dało radę.
8/10