co się staneło z Frankiem

To gowno porzucilem dawno temu...zycia nikt nie zwroci a serial poszedl na dno dawno temu.
Wole punishera 2 season wlasnie 4 odcinki zrobilem :)

Mi się bardzo podobał 6 sezon, zdecydowanie lepszy niż 5 i 3.

Nie sądziłem, że się uda zrobić taki sezon po wywaleniu Kevina. Świetne dialogi, głębia postaci, dużo twistów i trudny do przełknięcia finał ze względu na smierć Douga, ale to był w sumie logiczny wybór ze strony scenarzystów, a jego odpowiedzialność za śmierć Francisa miała sens. Jako fan miałem nadzieję, że zarówno Claire i Doug przeżyją, ale to jednak finał mrocznego, psychologicznego serialu, więc nie mogło być zbyt cukierkowo.

Świetne postaci Sheperdów, miłe zaskoczenie.

Jeszcze dodam, że nie rozumiałem dlaczego Doug tak bardzo się stoczył pod koniec sezonu, a chodziło nie tylko o niszczenie przez Claire dziedzictwa Francisa (a na tym Dougowi zależało przecież najbardziej), ale też o wyrzuty sumienia.

W dodatku zrobili z Claire feministkę... To jest raczej niemożliwe, żeby bądź co bądź inteligentna Claire dała się otumanić tak skrajnie głupiej ideologii. No chyba, że jest kompletnie inaczej i był to jej spryt, żeby postępackie media i rządy piały z zachwytu nad tak wspaniałą decyzją jak otoczenie się samymi kobietami w polityce :]

Rozczarowanie totalne to mało powiedziane - to jest skandal i hańba! A tak jeszcze w sprawie nie dokonczonych wątków o których kilka osób wspomina w tym wątku - a co z bronią atomową, którą Claire miała właśnie użyć i zmienić świat w piekło? Zostawili to tak sobie jak resztę tych niedokonczonych wątków (np. dziennik i koordynaty Douga, dziennikarka Skorsky itp. itd.)??? Lipa totalna! Lubię filmy które zmuszają mnie do myślenia i dają pole do interpretacji ale taki kicz? Przykre i rozczarowujace :(

Ja tak samo, ogólnie serial na 10 ale za sezony 1-5, bo 6 finałowy sezon to conajwyżej na 2 zasługuję. Nigdy nie widziałem tak zniszczonego serialu i zakończenia. Pewnie z Frankiem byłoby kompletnie inaczej.

Twórcy obrali zaskakującą ścieżkę na 6. sezon. Można było spodziewać się, że będzie to opowieść o upadku Franka i Claire. A tymczasem pojawiły się nowe wątki, 8 epizodów obfitowało w wydarzenia, a zakończenie wcale nie było oczywiste. W trakcie serialu jako widz kibicowałem "złym" protagonistom i podobnie było w ostatniej serii. Dlatego oceniam rozwiązanie pozytywnie. Czy naprawdę tak miło byłoby zobaczyć upadek "domku z kart" Underwoodów? Myślę, że bardziej przewrotne jest ukazanie, iż morderstwa uszły im na sucho. Zamiast silić się na moralizatorstwo, iż dobro ostatecznie wygrywa, twórcy stworzyli nieco naciąganą serię o ostatecznym triumfie Claire. I można zarzucać, że serial się urywa, ale tak naprawdę wiemy, co się stało - wszyscy oponenci zginęli lub zostali zdyskredytowani, pani prezydent skutecznie wyeliminowała wszystkie zagrożenia. Cóż, to nie jest to, co każdy chciałby zobaczyć, ale trzeba docenić kreatywność w obliczu zwolnienia Kevina Spaceya.

tak jak kazdy pisze ''rozczarowanie'' i każdy pisze swoje teorie na sceny, co by było gdyby bla bla... dak zabil blondii itd

do czego zmierzam? że serial był mega nudny, jak flaki z olejem to wszystko, zero emocji, akcji czegokolwiek.... sam miałem dużo teorii na początku np. jak Frank zabił Russo, wiecie jak w głowie sobie zaplanowałem że pewnie będzie? że russo żyje, że prezydent wtedy nie frank wyslał swoich ludzi po russo, bo była taka scena rozmowa prezydenta z frankiem na temat russo i prezydent powiedział że wyslę swoich ludzi po niego...... i wielka myśl że russo zawarł pakt z prezydentem przeciwko frankowi i że w ktoryms z odcinkow russo wroci i tak czekalem czekalem.... aż dotarło do mnie, że ten serial rozni się totalnie od innych seriali w House of Cards totalnie nic się nie dzieje, zero zaskoczenia, emocji ''efektow wow'' nicccc, nie było scen jak frank zostaje prezydentem....... nie było scen jak frank ginie...... można tak wymieniać

Właśnie skończyłam 6 sezon. Czuję się z tym jakoś dziwnie bo uczestniczyłam w niesamowitej przygodzie Underwoodów prawie jak jeden z nich. Ale nie mam też takiego uczucia straty jak w niektórych seriach czy książkach które się kończą. To jeden z lepszych seriali i będę go zawsze pamiętać dobrze.Nie da się jednak ukryć, że poziom serialu spadał łeb na szyję począwszy od 3-4 sezonu które były mocno średnie, 5 który był denerwujący, aż po 6 który był poniżająco głupi. Jedyne co mam do powiedzenia na temat sezonu numer 6 jest to, że nic jednak w świecie nie ginie bo Francis odrodził się finalnie jako wróbel w ścianie.A House Of Cards się zawalił, ale nie ten od Claire, tylko ten od Francisa. Claire może teraz spokojnie zniszczyć do cna jego dziedzictwo, zrzucić na niego winę za wszystko bo nikt już nie stoi jej na przeszkodzie.