W czasach stalinowskich cała kultura obligatoryjnie podporządkowana była ideologii totalitarnego państwa. Minęło kilkadziesiąt lat i historia zatoczyła koło. Tym razem niestety zataczając znacznie szersze kręgi i infekując popkulturę globalną.
W efekcie mamy nachalne wciskanie wątków lgbtqwerty do każdego produktu, w 99% przypadków bez śladu uzasadnienia fabularnego. Ten serial to jeden z przykładów tego tyleż smutnego, co zatrważającego trendu. I jednocześnie przykład jak można zabić i skompromitować niezły koncept (sezon 1) oddając sztukę (choćby i popularną) we władanie ideologii (sezon 2).
Najgorsze jest to, że rzecz staje się wszechobecna. Powoli niemożliwym staje się obejrzenie czegokolwiek traktującego widza poważnie i trzymającego jako taki poziom. Kultura upada. Cywilizacja upada…