To tylko Netflix może wymyślić takie filmy. Scenarzysta ciemnoskóry, który jest gejem a nawet bi po raz pierwszy wychodzi z cienia bo właścicielka wytwórni, której mąż jest w śpiączce podejmuje za niego decyzje, daje szanse by był scenarzystą. W roli głównej do filmu jest obsadzona ciemnoskóra dziewczyna, tak, tak, to przełom oraz aktor, który w połowie jest Filipińczykiem. Do tego drugi gej (chłopak scenarzysty) ma w tym filmie zagrać krótki epizod oraz córka właścicielki wytwórni. A na deser Chinka lub Wietnamka, której branża nie doceniła do tej pory oczywiście ze względu na rasę. Pewnie zapytacie dlaczego nie ma Lesbijek? Ależ są! Spał z nimi gej to znaczy bi - w trojkącie, a generalnie to ten scenarzysta bo wcześniej sprzedawał swoje ciało na stacji benzynowej I ma chłopaka... Co jeszcze dodać? Szkoda czasu na wydmuszkę, wypociny i płytką treść opartą glownie na relacjach seksualnych głównych bohaterów. Wychodzi na to, ze w Hollywood spał każdy z każdym albo wie kto z kim i gdzie spał. Albo sprzedawał. Serial na 3=