PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=395227}

When They Cry: Kai

Higurashi no Naku Koro ni Kai
7,9 3 444
oceny
7,9 10 1 3444
Higurashi no Naku Koro ni Kai
powrót do forum serialu Higurashi no Naku Koro ni Kai

Za dużo fillerów...

ocenił(a) serial na 7

serial ciągnie się jak flaki z olejem przez 24 odcinki mimo że całość można by upchać w dużo
mniejszym czasie. Ten przydługawy wątek Satoko przykładowo. No i te wstawki komediowe już
mnie zaczynały ostro wkurzać pod koniec. Ale i tak anime warte oglądnięcia

ocenił(a) serial na 10
Venderein

Czy ja wiem... obejrzałem całość w 2 dni, humor faktycznie jak jest, to nie jest wysokich lotów, ale tego jest na szczęście mało.

ocenił(a) serial na 2
Venderein

Średnio od 5 do 10 minut każdego odcinka jest przeznaczane na gadanie Riki o przeznaczeniu. Rozumiem, że można powiedzieć to raz, ale po co powtarzać co chwilę to samo, bo widz ma Alzheimera i zapomni? Jakby wyciąć to, wątek Satoko, który nie był już ani straszny ani smutny jak w pierwszym sezonie, oraz te wszystkie wesołe zabawy z ich radością i żenującym humorem, a kilka odcinków zmarnowano na nie prawie w całości, to mógłby jeszcze z tego wyjść w miarę przyzwoity serial.

ocenił(a) serial na 5
Venderein

Zgadzam się z tą opinią, ale moim zdaniem ta seria ma o wiele więcej wad. Po pierwsze ostateczne rozegranie walki jest bardzo naiwne. To było bodajże 100 podejście Riki i po pierwsze środki prewencyjne, jakie podjęła w ostatniej wersji Hinamizawy były tak podstawowe że naprawdę dziwne, że pomyślała o tym dopiero za setnym razem. Tak naprawdę to zalążkiem jej planu było podzielenie się całą tajemnicą z przyjaciółmi, bo połowa sukcesu została zrobiona w sposób bardzo uproszczony dla fabuły - ot Asaka, w przyjacielskich okolicznościach spotkał się z Ooishim, podzielił się swoją historią związaną z Riką, więc już połowa sukcesu za nią. Faktem jest to, że różnica pomiędzy tym wcieleniem a pozostałymi polegała na tym, że Rika dowiedziała się kto tak naprawdę jest jej wrogiem, choć swoją drogą to też dość naciągane, że mimo świadomości swojej rangi/bardzo ważnej roli w kontekście Syndromu Hinamizawy, nie była w stanie połączyć faktów dlaczego jej śmierć może być ważna dla wroga a co za tym idzie kto może za nią odpowiadać, bo stąd niedaleka droga to najbliższego ośrodka badawczego. Jednak najmniej przekonujący jest rozwój wydarzeń w punkcie kulminacyjnym i pokonanie wyspecjalizowanych, profesjonalnych jednostek przez grupkę dzieci, bardzo inteligentnych, ale pamiętajmy, że w organizacji Yamainu również nie brakowało trzeźwych, chłodnych umysłów i wątpliwe jest, by całe to opanowanie uszło na skutek pułapek zastawionych w lesie. Już nie wspominając o przewadze zbrojnej, liczebnej a co ważniejsze, organizacja która zawsze myślała tak perspektywicznie i miała w gotowości plan B, na pewno nie podążałaby na ślepo za wrogiem nie zapewniając sobie zabezpieczenia. Sami protagoniści również miewali momenty intelektualnego impasu - pokazuje to chociażby scena zejścia do tunelu w schronie w posiadłości Sonozakich. Grupka osób o ponadprzeciętnej inteligencji mająca dopracowany plan, w ostatecznym, najważniejszym dla całego planu momencie zamiast uciekać, z szacunku do własnych starań a także wielu innych osób, nagle zaczęła wołać swoją przyjaciółkę tym samym zdradzając swoją pozycję wrogowi, tak jakby trudno było wcześniej się domyślić, że taki plan niesie za sobą poświęcenie pewnych osób. Zgadzam się również z tym, że wątek Satoko był tak naprawdę zapychaczem nadającym serii ckliwości, by jakoś zrównoważyć te psychodeliczną aurę i pozwolić widzom związać się emocjonalnie z bohaterami, bo bez emocjonalnego stosunku do bohaterów seria nie odniosłaby sukcesu. Ta zasada funkcjonuje zresztą nie tylko w przypadku anime. Mogłabym się jeszcze przyczepić do zbędnego, melancholijnego bełkotu, którego było stanowczo za dużo, aczkolwiek to mi tak nie przeszkadzało jak kompletnie niedopracowane ostatnie odcinki. Poza tym, w drugiej serii brakowało mi tych creepy momentów i słodkich, upudrowanych bohaterek z zagubionymi oczami, szaleńczym śmiechem i hektolitrem krwi. Oczywiście wiem z czego to wynika, środek ciężkości został przesunięty na odkrywanie tajemnic pierwszej serii, mimo wszystko mroczna aura pierwszego sezonu bardziej do mnie przemówiła od nieudolnie motywującego tonu drugiego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones