Widzę profil został stworzony tylko po to by jechać po SW :D ok

Profil jest umotywowany SW, a to czy coś będzie jechane nie zależy już ode mnie w ogóle :)

O boże jak dawno nie widziałem tak głupiej recenzji

Ale to nie jest recenzja, misu pysiu :)

No nie jest to recenzja, tylko bełkot i to bełkot który co śmieszniejsze bardziej opisuje Mandaloriana niż ten serial z tym "RPG na niby".

serial wyjątkowo nieudany

W TOP debiutujących seriali tego roku. Obok Severance i Peacemakera.

te topy wszystkie są teraz mało obiektywne tak jak wszystko na internecie; lepiej popatrz chociażby na to forum, cały czas z tymi samymi osobami się pisze, tylko hardcorowi fani star wars zostali

Ja piszę o moim top, które z założenia jest subiektywne.

Serial wyjątkowy a nie jakieś szmiry bzdyry Obi-Wany. Kurcze aż się nie mogę doczekać 2 serii.

Cycków nie pokazali to serial do bani? Nie ma podjazdu do twojego ulubionego filmu Bikini Spring Break? XD

Cóż za pseudointelektualny bełkot... A ten serial ma po prostu bawić... I robi to doskonale :)

Oj nie tylko bawić. Tu mamy chyba najlepsze przedstawienie systemu totalitarnego w kinie rozrywkowym.

Zgadza się :)

Serial się rozpoczął od szukania siostry w barze. Czy przez 12 odcinków choć na moment było zająknięte o tym wątku? No właśnie...

Obejrzałem te 12 odcinków, ale szczerze - były tylko 2-3 momenty, gdzie poczułem, że oglądam coś ze świata GW. A tak to nudne popłuczyny i łażenie bez celu.

Syril gapi się w ścianę i obrażony na cały świat przez 12 odcinków i jedyny moment zwrotny to spotkanie z Dedrą
Dedra, przez 12 odcinków widzimy jej bitwy na riposty z przełożonymi. Nawet nie wiedziałem co ona szuka, w jaki sposób i co konkretnie chce osiągnąć. Jedna mina przez cały serial

Andor to taki pionek, wrzucony gdzieś w wir dramatycznych przygód, rozpisane tak jakby miał być co najmniej jakimś superhero i być najważniejszą osobą w rebelii (cała ferajna w 12 odcinku zebrała się z powodu Andora)

A najciekawsza rzecz, czyli ponowne spotkanie Andora z Luthenem (na które czekałem cały sezon, bo to jedyny wątek, który mnie interesował) - sprowadzili do ku*wa 3 zdań.

Luthen dostał bardziej epicką rozmowę z paziem w 10 odcinku, a najważniejsza kulminacja czyli Andor-Luthen zostało sprowadzone do "Zabij mnie - Nie? - to lecimy zbawić świat".

I na cholerę było robić te bloki 3 odcinkowe? Jak wszystkie fabularne zwroty akcji można by zamknąć w jednym odcinku?

No ale takie Gwiezdne Wojny fani teraz uwielbiają...

Tęsknię za Lucasem i Zemstą Sithów. Nikt się nawet w połowie nie zbliżył do tego co ten człowiek robił z klimatem i budowaniem napięcia.

Już wolę Obi-wana i jego kiepską próbę odkopania konfliktu Vader-Obi, tam przynajmniej był jakiś zalążek Gwiezdnych Wojen.

Nie karmić trolla.

... oj, nie karmić.

Dokładnie. Ktoś chyba nie wie jak wygląda obecna widownia Gwiezdnych Wojen. Ci którzy lubią Andora nie są w większości.

Obecni fajni uwielbiają badziew z fanserwisem i bezmyślne sceny akcji. Nie obchodzi ich historia czy postacie, ich obchodzi "ło kurcze widziałem to kiedyś i teraz to widzę, ale mi mokro! 10/10". Już widziałem narzekania, że nie ma fanserwisu i nic się nie dzieje, bo typowa widownia ma umiejętność skupienia na poziomie złotej rybki.

Andor to bardzo miła anomalia i szczerze chciałbym, aby reszta scenarzystów tak przykładała się do przedstawionej historii jak tutaj.

"odbywamy jedynie questa z lokacji na lokację, a nasz główny protagonista jak stał tak stoi w miejscu. Taki rpg na niby."
Przecież to jest dokładnie opis Mando. Tylko to nie jest rpg na niby tylko na serio, bo masz nawet typowy motyw kompletowania zbroi zaliczony. A najgorsze, że jedyny rozwój jaki zaliczył Djarin w drugim sezonie to został cofnięty w Bobie.

Autor tematu sam przyznał, że bardziej jarają go efektowne nawalanki niż jakąś sensowna fabuła. Owszem, mnie też się miło patrzyło jak Obi znowu spuścił manto Anakinowi, śmieszyła mnie wyszczekana Leia i kocham Baby Yodę, ale to co przy okazji zrobili z kanonem już mniej mi się podobało. Andor za to zaskoczył mnie pozytywnie, identycznie jak wcześniej Łotr1.

Lol, wcale mi się dobrze tamtych seriali nie oglądało ani mnie nie jarały, co więcej uważam je za jeszcze niższy poziom od Andora, więc pudełko misiu :)
Kanon w przypadku disneyowych produkcji zwisa mi zupełnie odkąd powstało coś takiego jak sequele, w którym reżyserzy zesrali się na wszystko.

Ależ ja się z tym zupełnie zgadzam, tylko nigdzie nic nie pisałem o Mando.

'Nie mówiąc już, że Andor jest cholernie homofobiczny, rasistowski i seksistowski, ale to oczywista oczywistość" - Może ja coś przeoczyłem ale przepraszam, gdzie ty tu widzisz jakąkolwiek homofobie? Nie słyszałem, żeby ktokolwiek tutaj obrażał gejów albo ich dyskryminował. Chodzi o to, że ich nie ma? W oryginalnej trylogii też nie było gejów. w prequelach to samo, rogue one, mando, obi wan, boba, clone wars, rebels, i to, że tam nigdzie nie ma gejów oznacza, że te seriale i filmy są homofobiczne? Błagam cię. Dla mnie to dobrze, że serial idzie w dobrą historię zamiast wpychać na siłę poprawność polityczną tak jak to robi netflix i amazon, co nadal nie robi go serialem homofobicznym.
Rasizm... tu akurat masz racje. Serial jest bardzo rasistowski wobec kosmitów. Kosmici pojawiają się tu dosłownie w kilku scenach w porównaniu do tego ilu jest tam ludzi. Ale to można usprawiedliwić poniekąd bo sam imperator był rasistą i nienawidził innych ras niż ludzie (chociaż fakt, że w innych miejscach niż w imperium jest tak mało kosmitów to jest jeden z niewielu problemów tego serialu, czego nie mogę usprawiedliwiać).
Seksizm? Widzę, że pan tutaj szuka jak najwięcej okazji, żeby się przypieprzyć do tego serialu a jedyne co panu się udaje to robienie z siebie błazna. Podaj mi kilka sensownych przykładów dlaczego niby ten serial jest seksistowski (o ile takie znajdziesz) zamiast pisać puste słowa bez większego znaczenia. Zgaduję, że twoje pojmowanie seksizmu sprowadza się do: kObIEtA nIe PoKOnaŁa dwUdZiEsTU fACETów W pOjEDyNke To sEKsIZm. Serial bardzo dobrze oddaje realia prawdziwej wojny i systemu totalitarnego jaki powinniśmy ujrzeć w oryginalnej trylogii zamiast bajkowej walki dobra ze złem. Idź sobie pooglądaj Rings of Pała tam na pewno nie masz seksizmu ani mary sue za to masz super postać kobiecą, której można pozazdrościć charyzmy i rozumu :)

"Chodzi o to, że ich nie ma?"
Ale przecież są.

nie no mordzia widzę, że jeszcze nie jesteś wystarczająco dojrzały by oglądać takie seriale, idź Ewrona oglądać

Mam prośbę, z uwagi na to że oszczędność czasu i energi jest ostatnio tak modna, proszę zaczynaj zawsze od: 'Nie mówiąc już, że Andor jest cholernie homofobiczny, rasistowski i seksistowski, ale to oczywista oczywistość"

Jeszcze lepsza rada dla ciebie. Możesz się wylogować albo usunąć konto :)

Typowa skrajnie lewicowa tolerancja.

Skoro to kiepski serial mam dla ciebie radę. Nie oglądaj go

Boli pupka? Bo za późno, widziałem wszystko :D

Po twoich postach widzę, że masz około 12 lat. Szkoda więc z dzieckiem rozmawiać.

Imo lepiej mieć 12 lat niż tak niskie IQ, żeby radzić mi nie oglądać serialu, który już go obejrzałem i wydałem o nim opinię :P

I dodatkowo zapewne adhd :D

Jeśli uważasz ze tytułowy bohater stoi w miejscu i się nie rozwija, a w finałowej scenie wraca do punktu z odcinka 3 to chyba niezbyt uważnie oglądałeś; różnica między tym, że, jak sam mówi na początku, nie walczy bo woli żyć a tym, że decyduje się poświecić tej walce życie jest znacząca.

Ten serial jest idealny dla takich mas zniewolonych jak Rosja albo Chiiny.

Nie jest. Wracamy do podstawowego problemu vide ekspozycji. O motywacji postaci najwyraźniej dowiadujesz się tylko z tego, że ci coś powie na głos, zamiast organicznej drogi, jaką przechodzą w trakcie akcji. I tak jest ze wszystkimi postaciami w tym serialu, z monologiem Luthena na czele. A jak nie zrobią tego w monologu, to na pewno w dialogu, jak salonowe przechadzki Mon Mothmy.

Zgodzę się - strasznie się męczyłem tym serialem :/ a był mi tak polecany...