Zaciskam zęby, jestem na odcinku VI. Wytrwam do końca, ale lekko nie będzie. 3 sezon jest najnormalniej w świecie NUDNY. Chora psychicznie osoba + wydumane wizje+ dłuuuuuuuuużyzny = flaki z olejem, w pseudo naukowo-kryminalnym sosie.
Przekształćmy drugie zdanie: Chora psychicznie osoba + podejrzana o jedno, a potem dwa zabójstwa, biega sobie swobodnie po miasteczku, uczy w szkole, bo nie ma wobec niej "twardych" dowodów (choć właściwie są).
Właśnie w VI odcinku miałem nadzieję na przełom. Obstawiałem taką wersję: ten room-mate ze studiów (gdzie wyryto "ubermenscha") zmusił bohatera do jakiejś zbrodni i szantażował go; jego przyjaciel, który zginął w wypadku namawiał go do uwolnienia się od prześladowcy (w ostateczny sposób); ale Jamie się wahał i nie był w stanie podjąć decyzji; jednak pojmali go i ten trzeci miał wylądować w wykopanym grobie; kiedy tam jechali, Jamie chciał zrezygnować i uwolnić tego room-mate'a i ten to wykorzystał, doprowadził do wypadku i sterroryzował Jamiego żeby nie mógł wezwać pomocy; potem zatłukł tego jasnowidza (też przemycił się na tę imprezę) żeby ostatecznie udupić Jamiego. To byłby jakiś zwrot akcji. A tak... bezsens i flaki z olejem do końca. Co do warstwy psychologicznej - płytko i niewiarygodnie. Dla mnie, jedynka - super, trójka - dupa.
niestety zgadzam się, trzeci sezon to pomyłka. Dłużyzny i nudy, ledwo dotrwałam do ostatniego odcinka. Pierwszy sezon 9/10, drugi 8/10, trzeci 3/10. Podobno w planach jest sezon czwarty - oby pozytywnie zaskoczył.
3 sezon to katastrofa. Nic się trzyma kupy. Harry jest żałosny. Typ zabił mu kumpla, chciał zabić wnuka i go porwał a ten po nim płacze i z nim siedzi za nim lecieć za dzieciakiem, który błądzi gdzieś po lesie. Odradzam każdemu żeby sobie nie zepsuć dwóch pierwszych sezonów.
kompletna porażka.....zaczyna się nawet ciekawie, ale potem twórcy zakiwali się na śmierć i już nie wybrnęli z pułapki...tanie psychologizowanie zamiast sensownego poprowadzenia fabuły..A ostatni odcinek dno - nagle Jamie zabija gościa którego nigdy nie widział, potem gania się z kulawym policjantem, ten do niego strzela choć nie chce, bo niby są "tacy sami", a na koniec rozpacza bo go zabił. Ciarki żenady na plecach.