PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=783174}

Grace i Grace

Alias Grace
7,3 16 696
ocen
7,3 10 1 16696
Grace i Grace
powrót do forum serialu Grace i Grace

Nie wiem co mam o tym myśleć. Do końca wierzyłem, że jednak jest niewinna, potem że to duch nią opetał, ale teraz analizując to, to chyba serio była tylko świetną aktorką i manipulantką. Potrafiła oczarować słowami i załamywać rzeczywistość i tworzyć ją na nowo. Aktorka stworzyła taką bańkę, że teraz dopiero widzę jak była ulotna i czy rzeczywiscie całe jej życie nie było fikcja i grą ?

Druga sprawa to relacja z doktorem. Myślałem że będzie to relacja Joker i Harley, że zakończy to się słodką miłością. Dodatkowo przez te chemię jaka stworzyli i potem ten seks z doktora z gospodynią domu, złamał mi serce i było mi przykro.
Czy doktor znalazł się w tym stanie przez to że zakochał się w niej i to doprowadziło to do tego stanu czy fakt braku poradzenia sobie z całą historią ?

kvvintesencja

Odpowiadając na pierwsze pytanie: nie chodziło o morderstwo, afekt czy winę. Sens życia Grace to przetrwanie. Wszystko co robi nie jest wynikiem jej złej natury, ale wynikiem chęci przetrwania. Mary jest pierwszym przykładem czego nie robić, by przetrwać, Nancy drugim. Grace nie jest z gruntu zła, ona nie wie czym jest dobro. Nie zaznała go. Robi wszystko by żyć godnie.

Odpowiadając na drugie pytanie: Relacja z doktorem była z góry spisana na straty. Ona wywołała u niego pożądanie by go mamić On uległ frustracji i zakochaniu. Wiedział że Grace zabiła, ale nie chciał tego zaakceptować i był gotów udawać, że jest inaczej. Ona pokochała go za jego wiarę w nią, ale to nie zmieniało jej winy...

magdaxd

Dlaczego doktorek tak skończył? Nie rozumiem tej sceny.

ewelaw13

Boże! To było 10 miesięcy temu... On bodajże z wojny taki wrócił, z jakimś urazem. Pojechał na wojnę, aby uciec od sytuacji, zdepresjonowany. Wrócił z wojny sparaliżowany i sytuacja jeszcze bardziej go dobiła...

...chyba, ale nie pamiętam dokładnie...

kvvintesencja

Była tak naprawdę niewinna. Myślę, że to był przypadek osobowości wielorakiej - była tak naprawdę inną osobą popełniając zbrodnie dlatego nic potem nie pamiętała. Natomiast czemu na koniec doktor sfiksował i czy ten niby drugi doktor, który wyglądał jak jej stary znajomy (handel obnośny) był naprawdę lekarzem czy też podszywał się pod niego jest już nie do końca jasne dla mnie.

ocenił(a) serial na 9
Rosita1991

Lekarz od hipnozy był jej starym przyjacielem domokrążcą- Jeremiah. Cały seans, według mnie, był oszustwem jak i jego medyczne wykształcenie. Zreszta kiedyś, gdy odwiedził Grace, zaproponował jej układ i sposób zarabiania pieniędzy przez udawanie, ze maja moc leczenia.

eMKa_35

On się tam znalazł żeby jej pomóc. Miała udawać że jest pod hipnoza i się oczyścić, ale przez przypadek ujawniła się jej 2 osobowość

BloodyMaja

Pytanie, czy rzeczywiście cierpiała na zaburzenie osobowości, czy udawała, bo wiedziała, że Jeremiah jej nie wyda i pomogą sobie wzajemnie;) Jeśli miała drugą osobowość to rzecz jasna powstała ona w wyniku pierwszej traumy po stracie matki i przez wiarę w to, że jej dusza nie uleciała. Bo ta, która przez nią przemawiała podczas seansu miała być właśnie jej matką :)

Monika_Mala

Nie ma czegoś takiego jak osobowość mnoga czy też wieloraka. Osoby te chcą wierzyć, że nie one są winne popełnionych zbrodni, przeżytych traum, więc wmawiają sobie istnienie swojego drugiego ja. Tutaj nawet nie mamy do czynienia z osobowością mnogą, a z udawanym przedstawieniem, które miało na celu ją uniewinnić od kary śmierci. Grace po prostu walczyła o przetrwanie.

BloodyMaja

Nie miała drugiej osobowości, udawała. Jak widać na tyle skuteczniej, że ciebie również oszukała.

ocenił(a) serial na 6
magdaxd

Dokładnie. Jeremiah daje jej znaki, drapie po nosie gdy ta prawie wymawia jego imię. Wierzyłem, że doktor to zdemaskuje.

Rosita1991

Nie ma czegoś takiego jak osobowość wieloraka. Nie można mieć drugiej osobowości, ale można wmówić sobie i innym, że tak jest. Grace walczyła o życie i robiła to poprzez manipulację.

magdaxd

Pamiętam ze studiów, że coś takiego jest, a nawet były przypadki, gdzie ktoś miał więcej niż dwie osobowości : https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Zaburzenie_dysocjacyjne_to%C5%BCsamo%C5%9Bci
Ale w przypadku Grace oczywiście mogła to być manipulacja.

Rosita1991

Owszem, kiedyś coś takiego diagnozowano i jest to w zakresie obecnej nauki psychiatrii, ale jako coś co zostało obalone. Osoba zaburzoną nie ma drugiej, oddzielnej świadomości, która przejmuje nad nią władzę. Osoba taka tworzy w swojej głowie postać, która przejmuje pewne "problemy". Nie ja się boję, tylko Ania, mała dziewczynka. Cicha i nieśmiała. Nie ja zabiłem, tylko Robert, porywczy i agresywny. Jest to wyparcie pewnej części swojej świadomości i podzielenie je na osoby trzecie, ale osobą zaburzona nie ma osobowości mnogiej, w rozumieniu oddzielnych bytów, niezależnych. Osoba zaburzoną jest każdą z nich. Ona w to wierzy i trzeba ją uświadomić, że nie ma Ani, nie ma Roberta. Jest tylko Tomek. Bardzo skomplikowany, zalękniony, porywczy i agresywny, który ukrył swoje uczucia pod postaciami ludzi, których zmyślił. Był kiedyś taki przypadek 24 osobowości mnogich w ciele faceta, który zamordował i psycholodzy rozpływali się nad nim. Na Netflixie znajdziesz o nim dokument. Tam psycholożka mówi: "Jedna z jego osobowości miała jugosławiański akcent. Jak to możliwe?". Zaś jego brat mówi: "Zawsze był dziwny, ale jedno można było powiedzieć o nim napewno. Miał niesamowity talent do akcentów". Osoby dabingujące w bajkach też zmieniają głosy, często różnie, w zależności od postaci i nie mówią swoim głosem. Miałam koleżankę, która potrafiła naśladować praktycznie każdą postać z kreskówki. Miała talent. Cała tajemnica obcych akcentów, języków, głosów... tworzą postać, wierzą w nią i na podstawie swoich talentów nadają im cechy szczególne.

magdaxd

https://www.google.com/search?client=ms-android-sonymobile&sxsrf=AOaemvJu5C6cgge TjB_xF5G92IOQGdA3xg:1632919162110&q=Sybil&stick=H4sIAAAAAAAAAOOQUeLSz9U3MCoqMMwq NJJMy8zJVchXKMqvSinPz0rNyyxVyEo8uisvM0qyvLiqsrgkOzNVIb84Pym_PL84OVMBpP4UI69-ur6h YUplbklObkoRjJ9UkWSRURxvcYoRyQooxyS9JC0-_RQjJ5hjZFRmAGMnFxQlwdhplclGULZhUpZ58i9G STdcDmxgYVzEyhpcmZSZc4tNkuHGTC7T8Jl9faEL5Lj2X5x1eskhdh_e02yaAI_8quDxAAAA&sa=X&ve d=2ahUKEwjFser0maTzAhXvk4sKHZOqD3gQs9oBKAJ6BAhLEAo&biw=360&bih=568&dpr=2

olita_222

Ale ja już napisałam, że kiedyś to diagnozowano, więc i powstanie film o tym, czy książka, nawet praca naukowa. Póki jest coś uznane za chorobę i jest diagnozowanie póki, ktoś inny nie odkryje, że tak naprawdę nie jest to choroba. Mój chrzestny, który już nie żyje, jako dziecko był leczony na zaburzenie rozwojowe zwane pod nazwą mańkutyzm. Czy dziś diagnozuje się mańkutyzm? W sumie tak, jazdy kto zauważy, że dziecko jest leworęczne, ale czy jest to zaburzenie rozwojowe? Już nie... Kiedyś też diagnozowano histerię i leczono ją w psychiatrykach...czy dziś też leczą histerię? Nie. Odkryto, że osobowość mnoga jest fikcją i zaczęto leczyć ludzi poprzez przepracowanie ich traum czy problemów w inny sposób.

magdaxd

Ale skoro to była tylko sztuczka z hipnozą to po co ten cały teatrzyk z opętaniem? Czy nie sensowniej byłoby opowiedzieć historię, w której za zbrodnie odpowiedzialny jest ten mężczyzna a Grace jest tylko niewinną ofiarą podstępem czy siłą zmuszoną do pomocy w morderstwie? Nie składa mi się ta część historii

Bloodmoon158

Chodzi o czasy. Nie bądź naiwna. Zmuszona do morderstwa czy też nie by zawisła. Jako "atrakcja naukowa" trafiłaby do wariatkowa i by na niej sprawdzano teorie. To był jej sposób na przeżycie. Pokazanie się ze strony, która ciekawiła mężczyzn. Film opowiada o kobiecie doskonale przystosowanej do tworzenia wizji siebie takiej, którą chce widzieć mężczyzna. Lekarz, który ją leczył do końca wierzył że jest niewinną, molestowaną w dzieciństwie ofiarą niezdolną do morderstwa. Jej mąż, z którym ostatecznie była dostał taką wizję, którą sobie wymarzył. Doskonałym tego dowodem jest to, że jest to dokładnie to, co pokazała jej przyjaciółka, która była romantyczką. Tak naprawdę nie znamy Grace. Nigdy jej nikt nie poznał, bo nauczona jest jak kameleon do pobrania odpowiedniej roli i odgrywania jej.

magdaxd

Ale skoro to była tylko sztuczka z hipnozą to po co ten cały teatrzyk z opętaniem? Czy nie sensowniej byłoby opowiedzieć podczas hipnozy historię w której Grace była tylko ofiarą zmuszoną do pomocy w morderstwie?

magdaxd

Obejrzyj sobie film Sybil

ocenił(a) serial na 7
magdaxd

gdzie można poczytać o tym, że zaburzenie dysocjacyjne nie jest już diagnozowane i zostało obalone? :O nie mogę znależć takiej informacji, a zarówno w ICD 10 jak i ICD 11 nadal jest taka jednostka..

roksia_23

Nie ma czegoś takiego jak osobowości mnoga. Nikt nie ma w sobie dwóch/mnogiej ilości osobowości niezależnych od jednego ciała. Jest to zawsze ten sam człowiek , który poprzez traumy/problemy emocjonalne wytwarza postać, na którą może zrzucić pewną część odpowiedzialności za swoje czyny bądź wytworzyć postać, która ma za cel obronić przed problemami. Działa na zasadzie wyparcia i obecnie leczy się to poprzez przepracowanie wszystkich wykreowanych postaci.

ocenił(a) serial na 7
magdaxd

okej, rozumiem co masz na myśli, zrozumiałam Twoje komentarze tak, jakby zaburzenia dysocjacyjne nie były już diagnozowane. Oczywiście z resztą się zgadzam, nie ma dwóch niezależnych osób w jednym ciele. Aczkolwiek wydaje mi się, że traumy, które przeżyła Grace mogły spowodować właśnie zaburzenia dysocjacyjne, a tym samym nie być celowym kłamstwem aby zrzucić z siebie winę.

roksia_23

Tylko, że osoby z zaburzeniem dysocjacyjnym nie tyle robią to świadomie, a z pewnego rodzaju premedytacją. Kiedyś wierzono, że osoba taka wierzy w tę osobowości. Dziś wiadomo, że jest to pewnego rodzaju fortel umysłu. Ona mogła wytworzyć w sobie "obrońcę", ale całość filmu pokazuje, że to nie prawda, ona działa z premedytacją. Nie jest zła, ale pokazuje ludziom taką wersję siebie, jaką chcą zobaczyć. Przed sądem jest zranioną kobietą, dla lekarza istnym aniołem, dla psychiatrów fenomenem naukowym, dla męża prostą kobietą, którą trzeba się zająć. Jeśli już coś u niej podejrzewać, to ja bym stawiała na dwubiegunówkę. Jest jak Peter Seler, aktor doskonały, bo bez własnej osobowości. Jak określił go Kubrik, puste naczynie, do którego można wlać każdą rolę, ale które się przelało. Grace prawdopodobnie była gwałcona przez ojca, znęcał się nad nią, a ucieczka od niego była jej ratunkiem, ona nie tylko ucieka przez przemocą jakiej doznała, ona ucieka przed sobą, chce być tak postrzegana, jak postrzegają ją inni, chce być tymi osobami, ale nie jest... To nie jest osobowość mnoga, to fortel kobiety, która wie, że każde inne życie będzie lepsze od tamtego i ratuje się rękami i nogami żeby przy życiu pozostać, nawet jeśli będzie przy tym musiała pozbyć się niewygodnej pracodawczyni...

ocenił(a) serial na 7
magdaxd

ja bym raczej dwubiegunówki nie podejrzewała, bo epizody manii i depresji nie są pod taką "kontrolą" jak wydawały się być u Grace, nie mówiąc już o spełnieniu innych kryteriów. Oczywiście możesz mieć rację i jej zachowania mogły po porstu wynikać z przeżyć i chęci ucieczki i ochrony samej siebie, ale są tu też takie elementy które wskazywały by na zaburzenia dyssocjalne, właściwie spełnia kryteria diagnostyczne. Poza tym traumy które przeżyła, pierwsza niepamięć kiedy mówiła, że jest Mary zaraz po jej śmierci, to że w pewnym momencie nawet sam lekarz podejrzewa u niej histerię, "dwie osobowości", z których jedna nie wie o drugiej, nawet właśnie to że mogła być molestowana jako pierwszy czynnik spustowy. Myślę też, że gdyby kłamała, to nie powiedziłąby też niczego podczas hipnozy, ale to akurat moje założenie, że to metoda po prostu nie działająca, więc mogłaby dalej iść w zaparte, że to nie ona, a nie nagle się przyznałą. No ale może po prostu świetnie udawała i manipulowała :).Raczej za mało tu danych, żeby móc faktycznie postawić diagnozę, do tego otwarte zakończenie chyba właśnie po to, żeby każdy sam ocenił, czy kłamała czy nie :)

roksia_23

Dla mnie zakończenie nie jest szczególnie otwarte. Pokazuje, że ona wybrała wariant marzeń przyjaciółki jako sposób na spokojne życie. Zrealizowała je, bo własnych nie miała. Jej przyjaciółka opowiedziała piękną, romantyczną wersję na życie, jej skrawek jabłka się urwał. Mogła być przyjaciółką, albo nikim. Tak przynajmniej to postrzegała, nie potrafiła ustalić własnego scenariusza. Dla mnie ona przybiera role. Najpierw spokojnie obserwuje, a potem dobiera wizję siebie do oczekiwań. Sztuczka z hipnozą miała na celu sprawienie, że psychiatrzy nie dopuszczą do jej egzekucji. Będąc zwykłą wariatką - zawisła by. Będąc fascynującą możliwą opcją na wielki sukces naukowy nikt nie pozwoliłby jej zabić. Nie podejrzewała bym u niej ani dwubiegunówki tak naprawdę, ani innych chorób psychicznych. Odchodząc z domu podejmowała decyzję. Nie uciekała tylko przed ojcem, ale zostawiała z nim siostrę. Póki ona była obiektem zainteresowania ojca, póty była siostra bezpieczna. Grace już wtedy musiała dokonać wyboru ona czy siostra i wybrała siebie, świadomie skazując siostrę na swój los. Ona wybrała i całe życie wybierała co jest dla niej dobre. Dobro siostry, czy swoje. Życie przyjaciółki, czy swoje. Szczerość z lekarzem, czy pozwolić mu widzieć w sobie dobro. Zawisnąć, czy ratować życie. Grace jest po prostu ludzka... Ni dobra, ni zła. Asymiluje się do nieprzyjaznego otoczenia.

magdaxd

Dodam, że Grace nie jest też perfidną manipulatorką. Tak została nauczona. Całe życie udaje, bo ojciec na niej zaspokaja tęsknotę za matką. Ona ma w jego życiu odgrywać rolę swojej matki. Robi to przez wiele lat. Udaje kogoś, kim nie jest, aby zaspokoić mężczyznę, od którego jest zależna. W swoim życiu trafia na wielu mężczyzn każdy oczekuje innej wersji Grace, a ona im ją daje. Nie dlatego, że chce, ale dlatego, że tak musi, to jej sposób na przetrwanie.

magdaxd

Nikt nie powiedział zresztą, że zaburzenie dysocjacyjne nie powstaje na skutek traum. Tak rzeczywiście, często jest. Zdarza się także osobowość mnoga endogenna, czyli spowodowana czynnikami wewnętrznymi, tzn. genetyka. Choć najczęściej to suma czynników wewnętrznych i zewnętrznych - tak jak w przypadku większości chorób, zaburzeń psychiatrycznych. Źle natomiast diagnozujesz zaburzenie dysocjacyjne. Nie wygląda tak jak mówisz, a jeszcze idziesz w zaparte, że już obalono taki wygląd? Gdzie, bo nie rozumiem? Przecież taka jednostka chorobową, i takim samej charakterystyce zaburzenia, występuje niezmienna od lat. W dodatku tania erystyczna zagrywka z mańkutem. Jeżeli będzie odpowiednia ilość faktów, aby stwierdzić że nie mieliśmy racji, to zgodnie z metodologia naukowa, odrzucasz założenie pierwotne. Tutaj tak nie jest. Nie możesz gdybać, że taka jednostka chorobową nie istnieje, bo może w przyszłości dojdą do takiego wniosku - to niezgodne z nauką, jak i absurdalne. Musiałabyś wówczas podać pod wątpliwość cały dorobek naukowy, a przynajmniej psychologii i psychiatrii.

Andrzej_Marpak

Niewiele zrozumiałeś z mojej wypowiedzi. No i nazywasz mojego wujka i wielu ludzi, którzy zostali w latach 50 zdiagnozowani jako posiadacze zaburzenia rozwojowego i poddani rehabilitacji, często polegającej na przemocy fizycznej i obecnie metodach uznanych za tortury za "słabą zagrywkę"... Przykład całkowicie prawdziwy, ale nie chcesz go zaakceptować, bo ci to nie na rękę. Sami psychiatrzy, psychologowie i neurolodzy poddają w niewiadomą funkcjonowanie i pracę mózgu. Mówią jak niewiele o nim wiedzą i jak raczkujące są to dziedziny medycyny...ale ty zapewne wiesz lepiej od nich. Po II wojnie światowej w USA odbyło się mnóstwo eksperymentów psychiatrycznych mających na celu pracę nad tym narządem i dokonali destrukcyjnych wyników, które ujawniły tylko to, że od początku do końca się myli zakładając, że mają rację... Wiedza na temat zaburzenia dysocjacyjnego zmieniało się przez cały okres diagnozowania i leczenia Billego Milligana. Dochodząc do wniosków, które opisałam powyżej, ale jego lekarze (najwięksi psychiatrzy na świecie) zapewne się pomylili twierdząc, że się pomylili. Zaburzenie dysocjacyjne jest błędnie pokazywane w firmach, bo przecież prawda nie jest tak fascynująca, jak wyobrażenie o tej chorobie, więc nie warto tak wierzyć filmom. Mylisz się też co do tego, że jakakolwiek chorobą psychiczna jest genetyczna... Nie ja genetycznych chorób psychicznych. Jest genetyczna predyspozycja do obciążeń psychicznych i lekarze również w tym przypadku nie wiedzą jak i na czym to polega. Jeśli w rodzinie miałeś osobę chorą na depresję, to jesteś nosicielem tego obciążenia, ale w żaden sposób cię ono nie definiuje i nie oznacza, że kiedykolwiek zachorujesz ty lub twój potomek. Tak samo możesz odziedziczyć predyspozycje do nauk ścisłych. Najwięksi psychiatrzy na świecie dowiedli, że zaburzenie dysocjacyjne to nie oddzielny byt w jednym ciele, to rozczłonkowanie osobowości w celu wyizolowania niechcianych emocji, przeżyć, traum, a nawet swoich zbrodniczych zapędów. Gdy Radek zabije dziewczynę i wytworzy w sobie postać Zosi, to Zosia jest równie winna morderstwu, choć go może nie pamiętać, Radka traktować jak swojego prześladowcę i zachowywać się jak niewinna. Lekarze nie badają dziś takich przypadków by ustalić czy skazując Radka na krzesło elektryczne skazują niewinną Zosię na śmierć. Teraz bada się takie przypadki w celu ustalenia co wpłynęło na powstanie Zosi, wiedząc, że Zosia to twór Radka. Po dzień dzisiejszy psychiatrzy całego świata nie ustalili, co wpływa na to, że jednych traumy pociągają do zbrodni, innych do szaleństwa, a inni sobie po prostu z nimi radzą... ale ty twierdzisz, że jest inaczej? Fascynujące... a właściwie przerażający brak zrozumienia dziedziny psychiatrii i psychologii... Obyś swoją wiedzę pozyskał z internetu, a nie wykładów.

magdaxd

Ja nawet nie wiem jak mam Ci na to odpowiedzieć. Nie chciałem cie urazić, ale nie masz racji. W żadnym zdaniu. Ponawiam - podaj literaturę, w której zaburzenie dysocjacyjne, opisywane jest tak jak mówisz. Aktualny konsensus naukowy twierdzi tak jak ja. Na jakiej podstawie wyciągasz takie wnioski, o czym Ty mówisz? To co stosujesz to erystyka. Podawanie anegdotycznych przykładów, które mają potwierdzić to co mówisz, to poza merytoryczny sposób argumentacji. Oczywiście, że istnieją choroby, zespoły, zaburzenia na tle genetycznym. Predyspozycja genetyczna, to wciąż czynnik endogenny, który przekłada się na to, że ra choroba nazywana jest genetyczna... Jeżeli nie znasz takich podstaw na ten temat, to trudna jest dyskusja - A tak poza tym, istnieją choroby, które są genetyczne, występują niezależnie od czynników środowiskowych. Wiele psychoz i nerwic tak na. Np. Depresja endogenna, schizofrenia. To, że nie znamy wszystkich genów, epigenetyki, które na to wpływają, nie oznacza że nie znamy pochodzenia. Nie trafiłaś na laika, bo osobę która jest wykształcona w tym temacie.
A tak odnosząc się do jednego zdania - Gdzie ja powiedziałem, że to dwa osobne byty w jednym ciele? Nawet nie wiem, co ma oznaczać to zdanie w twoim rozumieniu - więc nie jestem wstanie się odnieść do tego. Nigdzie nie powiedziałem, że trauma nie może wytworzyć innej osobowości, to ty tworzysz jakiegoś chochoła i na niego odpowiadasz, mimo że NIC takiego nie powiedziałem. To ty wspomniałaś, że osoby z osobowością mnoga, nie mogą mieć różnych wspomnień, na chwilę odcinać się od jednego JA. To jest oczywiście błąd, bo TAK WŁASNIE JEST. Konkretną osoba nagle może stać się kimś innym. Nie ty zajmujesz się weryfikowaniem czy ktoś udaje czy nie, tylko psychiatrzy. Więc spokojna twoja głową, że ktoś może się pomylić. To TY formuujesz tezy kwantyfikatorem absolutnym, - z jednej strony gadasz oczywistości na zasadzie, że "jeszcze wiele nie wiemy o mózgu, psychiatrzy i neurobiologowie", a potem dokładnie przedstawiasz obraz jakieś choroby. No to wiedzą czy nie wiedzą, bo ewidentnie się gubisz. Proszę odpowiedź mi na jedno, bo pewnie znowu napiszesz komentarz na tysiac zdań, nie odnosząc się do niczego właściwie, skąd twierdzenie, że Ty masz rację. ICD, czytaj konsensus naukowy, twierdzi inaczej. Na podstawie czego Ty uważasz, tak jak uważasz. Bo wciąż tego nie mogę przytoczyć. Co mnie obchodzi zdanie jakichś dwóch psychiatrów x czas temu - jeszcze nieweryfikowalne, bo gdzie oni tak napisali? W jakiej pracy?

B) Skąd wzięłaś informacje, że nie ma genetycznych chorób psychicznych - też poproszę literaturę. Podałaś jakiś argument, że Ty mając jakąś chorobę psychiczną, niekonieczne twoje dzieci będą miały. Co jak rozumiem jesteś twoim wytłumaczeniem. Nie. Musielibyśmy dojść najpierw czy to choroba endogenna, egzogenna czy somatyczna, czy w kombinacja i to z jakim nasileniem. Jeżeli wiesz w jaki sposób dziedziczą się geny, to wiesz że GENETYCZNIE chorzy rodzice nie muszą obciążyć swojego dziecka.



Z wyrazami Szacunku

Andrzej_Marpak

Nie dokończyłam czytać twojej wypowiedzi, bo zauważyłam, że nie masz pojęcia z kim rozmawiasz, a to podstawa do tego by stwierdzić, że nie czytasz ze zrozumieniem. Nie jestem Vivienne_90, której to pisałeś to co teraz twierdzisz, że mi powtarzasz... Stworzyłeś z nas jedną osobę i dyskutujesz z nami w oparciu o naszą rozmowę, jakbyśmy podzielały jeden pogląd, co jest kolejnym błędem...a to dalej sprawia, że nie rozumiesz swoich wypowiedzi, a napewno nie zrozumiałeś naszych.

Być może odpowiedziałeś na moje pytanie, czy wiedzę pozyskałeś z wykładów, jednak twoja wypowiedź z początku sugeruje, że nie. Zachwycasz do wpisywania w Internet i "czytania sobie", czyli to twój sposób pozyskiwania wiedzy. W Wikipedii, przy każdej chorobie jest jej oznaczenie medyczne. Podając je nie stajesz się bardziej wiarygodny, a jedynie utwierdza mnie to w przekonaniu, jak wygląda twoje źródło wiedzy. Skoro prosisz o moje źródło wiedzy, które ci podałam (diagnostyka i leczenie Billego Milligana), który był podstawą badawczą przy odkryciach na temat tego zaburzenia, to podaj własne, którym oczywiście jest Wikipedia.

Każdą chorobę genetyczną można określić poprzez badanie obciążeń genetycznych. Np. karłowatość obciąża nas w procencie 50. Chorób psychicznych nie określa się w ten sposób, a jedynie, jeśli w naszej rodzinie występowały przypadki chorób psychicznych, to powinniśmy uważać na swoją psychikę i mieć to na uwadze. Mózg, to nie jest coś, co można jasno określić. Predyspozycje, to nie jest genetyczne obciążenie, w przypadku chorób psychicznych. Tak samo możesz celować, czy jak matka w rodzinie jest plastyczką, to jej dzieci będą miały uzdolnienia plastyczne. Moja teściowa ukończyła liceum plastyczne w Gdańsku, mój syn nie narysuje porządnie jednego obrazka. Predyspozycje to nie jest obciążenie. Wyodrębniono w Szwecji geny mordercy, to nie znaczy, że posiadacz tych genów będzie zabijał, choć urodził się z obciążeniem. Za to ktoś, kto ma 6 palców u rąk może mieć gwarancję, że dziecko urodzone mu przez Kim Kardashian będzie miało również tę wadę.

Polecam dalszą dyskusję tylko wtedy, gdy ogarniesz z kim i o czym rozmawiasz.

magdaxd

Komentarz do Viviene, był skierowany do Ciebie, po prostu się pomyliłem klikając odpowiedź. Tak więc odpowiadam tylko Tobie, spokojnie. Fajnie, że zacytowałaś czym jest ICD, ale co to ma do rzeczy? Nie pozyskuje wiedzy z wikipedii, nie bój się. Choć nawet gdyby, to aktualna wikipedia jest w wielu kwestiach na bardzo wysokim poziomie i podaje adnotację, bibliografie. Nie potrzebne erystyczne zabiegi, ponownie.
Karłowatość jest chorobą jednogenowa, zgadza się. Choroby psychiczne są wielogenowe, jeżeli chodzi o ich endogenne pochodzenie. Nie zmienia to faktu, że mogą się dziedziczyć, ale nie wiemy w jakim stopniu i jakie konkretnie geny za to odpowiadają. Ale wiemy, że w danym przypadku choroba ma podłoże genetyczne, bo to wiemy z metodologii naukowe. Tak jest w przypadku wielu chorób - coś się powtarza w rodzinie, albo powoduje symetryczne, morfologiczne zmiany, to szukasz przyczynę w genach. Tym już zajmują się specjaliści w danej dziedzinie, w uproszczeniu. Predyspozycje, to obciążenie. Jeżeli mowa o chorobach, oczywiście. Polidaktylia(6 palców) wysteupuje często spontanicznie. Jako wada rozwojowa, w zasadzie najczęściej jako wada rozwojowa. W związku z czym osoba, Która ma dziecko z polidaktylia, ma tylko 4% szans, że ich kolejne dziecko będzie miało polidaktylia. Chyba, że mówisz o jakichś zespołach w skład których wchodzi dodatkowy palec. Mówię Ci, rozmawiasz z osoba, która zna się na rzeczy. Wiedzę pozyskałem z "wykładów" - jak to nazywasz, literatury i praktyki klinicznej.
ICD ma nawet stronę! Poszukaj, a znajdziesz. W związku z czym nie musiałem tego wpisywać w wikipedii! Wchodzisz tam(jest po angielsku) i szukasz mental disorders - pod literka F. Szukasz choroby dysocjacyjne i masz jak byk napisane kryterium, rodzaje i kryterium diagnozy. Literatura naukowa również się posługuje, to podstawa. Ty za to, jak mniem podałaś mi nienaukowa książkę.
Z wyrazami Szacunku.

magdaxd

Nie mogę znaleźć tej książki z resztą. Zresztą jest to jeden przypadek kliniczny, a nie książka naukowa, konkretniej psychiatryczna, dotyczącą tego zaburzenia. Wystarczy nawet jedno hasło w Google- zaburzenie dysocjacyjne. Ma Pani jak byk rodzaje i opis. Naprawdę to tylko i aż tyle.

magdaxd

Przepraszam z epitety. Nie chcę być niemiły. Jakąś wiedzę na ten temat masz, ale nie specjalistyczna i niepełna, a jednak poprawiasz innych

Andrzej_Marpak

Nie wierzę, że jesteś nekrologiem, psychologiem lub psychiatrą... a jeśli tak, to broń nas Panie Boże przed taką medycyną! Gdzie napisałam słowo "książka"?Kolejny przykład, jak bardzo masz problemy ze zrozumieniem tego, co czytasz. Billy Milligana to jeden przypadek? To największy przypadek tej choroby do tej pory. Latami był diagnozowany i leczony. Powstały na ten temat liczne publikacje, prace, wykłady... Twoje twierdzeniem, że nie znalazłeś na ten temat żadnej "książki" świadczy o jednym. Kłamiesz. Nie posiadasz żadnej wiedzy medycznej. Wszyscy wiedzą czym jest klasyfikacja chorób i nigdzie nie stwierdziłam, że nie jest to zaburzenie diagnozowane, ale nie jest tak rozumiane, jak przedstawiają to filmy i dowiedziono, że wszystkie osobowości są jedną, po prostu rozdzielone w celu wyparcia. Leczy się wyparcie, a nie osobowości, bo te są tworami umysłu. Moje przykłady udowadniają, że się mylisz, więc chcesz im umniejszyć zamiast się z nimi zmierzyć. Nie są to pojedyncze przypadki, ale nie chcesz tego przyznać...to co robisz, to również wyparcie. Jeśli chodzi o mnogość palców, to prawdopodobieństwo jest zmienne i przechodzi co 3-4 pokolenia z czasem czyszcząc gen, więc palec ma zanik kostny, paznokcia. Dla przykładu Pradziadek mojego męża miał 12 palców u stóp, mój mąż urodził się już z skrawkiem skóry z paznokciem u ręki. Kolejne pokolenia mogą już nie być obciążone tą wadą, chyba że natrafia na partnera, który będzie posiadał ten sam gen. Rozumiem, czytasz coś w Wikipedii i spoko, chcesz uchodzić za mądrego, ale nie potrafisz nawet poprawnie oznaczyć osoby na forum, czytasz o jakichś "książkach" choć nie napisałam o książkach, a o publikacjach, diagnozie i leczeniu, na temat którego powstało masę publikacji, dokumentów i... książek, które wg ciebie nie istnieją, bo nie mogłeś ich znaleźć. Nie jesteś wiarygodny...i na koniec... Dlaczego zakładasz, że ja nie jestem wyspecjalizowana w tej dziedzinie? To, że nie przepisuję z Wikipedii nie oznacza, że nie posiadam wiedzy... Po prostu używam słów, zrozumiałych dla ludzi i podaję przykłady, aby było zrozumiałe. Ale ok... Może być w stylu Freuda... Taka osoba ma w jednym ciele wiele dusz i należy sprawdzić, czy te dusze są dobre i nie można skazać żadnej niewinnej duszy na śmierć...tylko elektrowstrząsami je uwolnić z zbezczeszczonego zbrodnia ciała... :D

magdaxd

Nie wiem czemu mój komentarz zniknął, tak więc odpowiadam ponownie.
Myślałem, że to książka, bo nie wierzyłem, że możesz czerpać wiedzę z jednego przypadku klinicznego i jeszcze wchodzić w dyskusje. Nie ma znaczenia czy to "największy przypadek w historii", to wciąż JEDEN PRZYPADEK. Rozumiem, że z nauką nie masz za wiele wspólnego, nie kształciłaś się w kierunku nauk empirycznych, ale nie trzeba był orłem intelektualnym aby zrozumieć dlaczego to błąd. Poznanie jakiejś choroby wymaga wielu osób, wielu studium przypadków - aby znaleźć wspólne cechy i dojść do reprezentatywnej konkluzji. Nie wiem o czym my wciąż piszemy. Powiedz mi czego Ty nie rozumiesz? Zaczynam podejrzewać, że udajesz. Mówię Ci, wystarczy jedno hasło w Google - choroba dysocjacyjna rodzaje. Madz kilka, pewnie ku twojemu zaskoczeniu, rodzajów. Nas interesuje osobowość wieloraka/mnoga. Przeczytaj co w niej występuje. To TYLKO tyle i aż tyle. Proszę cię, bo ta dyskusja zsczyna schodzić do jakiegoś żenującego poziomu.
Odnośnie palców - nie mówiłem, że nie ma żadnego zespołu, w którym jest brak palca. Napisałem, że najczęściej dodatkowy palec, to wada rozwojowa - w związku z czym NIE JEST DZIEDZICZONA. Zwiększa się ryzyko dla każdych kolejnych urodzeń do całych 4% - oczywiście jeżeli to był izolowany palec dodatkowy. Ponownie pokazujesz, że się na tym nie znasz. A I tak bijesz. Proszę o podanie literatury, w której występuje dodatkowy palec, zanikajacy co 3-4 pokolenia. To co w ogóle tutaj napisałaś, o tym dziedziceczniu, pokazuje że jesteś całkowitym laikiem w temacie.
"Moje przykłady udowadniają, że się mylisz" tutaj zacząłem już rozważać czy nie mam doczyniena z osobą niepoczytalną. Jakie przykłady? Podałaś jednego chorego i na jego podstawie określasz cała chorobę, szczególnie wtedy gdy mówię Ci abyś sobie sprawdziła osobowsc wieloraką xD To komedia po prostu. Właśnie jest dokładnie tak jak w filmie przedstawiono. Dana osoba może mieć wiele osobowości, które mają całkowicie inne wspomnienia i nie wiedzą o sobie nawzajem. Proszę Cię o jedno wygooglowanie, a nie brnięcie w zaparte. Naprawdę zaczynam rozważać, że coś jest z Tobą nie w porządku.

magdaxd

Jeszcze raz podkreślę, bo zauważyłem że jesteś na poziomie w którym trzeba wskazywać 30 razy. Wpisz zaburzenie dysocjacyjne, osobowosx wieloraka i poczytaj. Może to być Google, jakiś artykuł, książka do psychiatrii czy strona ICD(pewnie jej nie znasz, to wpisz w Google ICD website). Wchodzisz tam na choroby psychiczne - mental disorders - określone F i szukasz tego co mówię. Następnie czytasz kryterium klasyfikacji. To już zaczyna być ponad zdrowy rozsądek. Nie dyskutowałem jeszcze nigdy z takim odklejeńcem, szczególnie że jesteś chyba osoba dorosłą.

Andrzej_Marpak

No i wyszło na jaw. Jesteś zwykłym chamem. Ile razy tobie należy napisać, że klasyfikacja ICD jest, a przynajmniej powinna być, wszystkim znana. Wszyscy wiedzą czym jest i do czego służy. Gdzie piszę coś innego? Nigdzie, ale z takim poziomem czytania ze zrozumieniem po raz kolejny udowadniasz, że nie rozumiesz, co się do ciebie pisze, a w kontrofensywie wzywasz. Brak argumentów, więc trzeba zwyzywać. To tylko potwierdza, że studia to dla ciebie coś obcego i po prostu kłamiesz. Filmów się naogladałaś i twoja wiedza się o nie rozbiła. Co trzeba mieć w głowie, żeby uznać, że jak piszę, że zapoznana jestem z leczeniem Billego Milligana, to pominęłam podstawy, czyli wiedzę na temat samej choroby. To co piszesz, przeczy temu, co twierdzą psychiatrzy pracujący nad Milliganem, a on są jest przecież podstawą do definiowania tej choroby. Ale proszę... Nie krępuj się... Zwyzywaj mnie jeszcze, bo taki właśnie masz poziom... Taki z ciebie psycholog, psychiatra, neurolog... Który nazywa ludźmi "odklejencami"... Za co? Bo przeczytał wypowiedź na filmwebie bez zrozumienie, oznaczył złą osobę... ale mam mu uwierzyć, że jak po polsku nie potrafi czytać, to po angielsku zrozumiał specyfikację i opis medyczny? Naprawdę?

magdaxd

Bo inaczej nie da się z tobą rozmawiać, rozumiesz? Nie wiem po co w ogóle tracę swój czas tłumacząc ci takie podstawy. Ten twój przypadek, to nie jest żadna podstawa tej choroby. CHOROBA BYLA ZNANA I OPISYWANA CONAJMNIEJ 100 LAT WCZESNIEJ. Pierwsze wzmianki, to już za czasów starożytnych. To co teraz napisałaś utwierdziło mnie w przekonaniu, że jesteś niereformowalnym ingorantem. Nie można Tobie przemówić do rozsądku. Nie różnisz się niczym od osób, które wierzę że foliowa czapka chroni ich przed ukradnięcie umysłu. Niczym. Mówię Ci 100 razy. Nie musisz nawet wejść na tę stronę ICD. Wystarczy Google czy pierwsza lepsza książka do psychiatrii. Szukasz zaburzenie dysocjacyjnego, osobowość wieloraka.
"Co trzeba mieć w głowie, żeby uznać, że jak piszę, że zapoznana jestem z leczeniem Billego Milligana" to jest jeden przypadek, rozumiesz? Masz wiele rodzajów tej choroby, o czym wspomniałem tysiąc razy. Mój ojciec też zna ten przypadek, menel spod śmietnika również. Obejrzeli sobie serial o tym człowieku, a potem poczytali troszkę w internecie. Czy ty jesteś poważnym człowiekiem, pytam na serio. Czy jak obejrzysz serial o najsławniejszym przypadku schizofrenii, to z bomby możesz to przekładać na wszystkich chorych? Szczególnie że ta choroba jest heterogenna, polimorficzna itd. Są pewnie kryteria klasyfikacji, wiele rodzajów. Powiedz mi jeszcze raz. Czy ty jesteś zdrowa? Uważasz ponownie o jakichś psychiatrsch, którzy diagnozowali Białego xD Po tym co piszesz, twoim niezrozumieniu sprawy i odklejeniu, jestem w zupełności pewien, że tam nawet nic takiego nie padło, tylko sobie to wmówiłaś. A nawet gdyby, to ponawiam. WPISZ W GOOGLE ALBO KRYTERIA DIAGNOZY ICD TEJ CHOROBY. Co jest z tobą człowieku? Proszę, przejdź jakąkolwiek autorefleksje. Zastanów się teraz na sekundę. Nie musisz odpowiadać, chodzi i autorefleksje. Jakie masz wykształcenie, robisz w życiu, że wchodzisz w polemikę że mną. I co najważniejsze - dlaczego nie przeczytasz kryterium klasyfikacji tej choroby, rodzaje zaburzenie dusocjacyjnego. Czy już przeczytałaś i dalej idziesz w zaparte, bo nie chcesz przegrać?

Andrzej_Marpak

Przeczytałam pierwsze zadanie i dalej jesteś agresywny. Czego nie rozumiesz, ty? Każdy może sobie o tej chorobie poczytać w Internecie, każdy ma do tego swobodny dostęp, ogarnij się. Każdy. Skoro wg ciebie psychiatrzy Billego Milligana, na podstawie prac których oparty jest cały system diagnostyki i leczenia tej choroby, się mylą, bo ty przeczytałeś o tej chorobie w Internecie i inaczej rozumiesz specyfikację medyczną choroby...to co ja będę się z tobą kłócić...? Skoro wg ciebie oni się mylą... To pewnie się mylą, bo tu tak mówisz... Spoko ;)

magdaxd

Podeślij mi źródła proszę. Gdzie jest napisane, że na podstawie jednego przypadku klinicznego oparty jest CAŁY SYSTEM diagnostyki tej choroby. Nawet gdyby miał wielki wkład, to w związku z tym źle interpretujesz to zaburzenie. Dlaczego? No bo przecież mówię Ci - Klasyfikacja tej choroby jest jaka jest. U niego w przedstawionych przez Ciebie sytuacjach, mogła objawiać się tak jak napisałaś. Ale to nie Definiuje całej choroby, rozumiesz? Jedno hasło w Google. O to cie proszę, tylko i aż, widocznie dla Ciebie, tyle. Jak mogę nie być agresywny, skoro do Ciebie nie docierają żadne słowa? Gadasz mi cały czas o jakimś człowieku, bo obejrzałaś o nim serial, a jak byk, w każdym dostępnym źródle masz opis tej choroby. Opis zgodny , klasyfikacja ICD. A ty wciąż swoje. No to jak nie być agresywnym? I znowu odpisujesz mi bez sensu. To tak jakbyśmy gadali o schizofrenii, a ty wciąż przytaczasz anegdotyczny przykład. Bo mój dziadek to widział królika na scianie! Myślał, że spadł z nieba j jest wybrany! Psychiatrzy dokładnie zbadali twojego dziadka, omówili jego przypadek. Był pierwsza osoba tak dokładnie zbadana. I ty teraz myślisz, że wszystko wiemy o tej chorobie, albo że możemy wysuwać konkluduwne wnioski? On może być na spektrum wielu różnych zaburzeń, a sama choroba objawiać się nieco inaczej u kogoś innego. Po to masz naukowców, którzy badają SETKI OSÓB i szukają cech wspólnych. Jest coś takiego jak.metodologia naukowa. Naprawdę rozumiem, że obejrzałaś serial i jesteś specem od tego zaburzenia. Specem jesteś jak rozmawiasz z ludźmi, którzy nie wiedzą jak działa nauka. Ponawiam - masz klasyfikację ICD, masz Google, masz książki. Wciąż nie odpowiadasz mi na te rzeczy, tylko mówisz to samo o jakimś ziomku. Proszę w takim razie, nie kompromituj się. Podeślij mi jakiś artykuł, albo powiedz w której minucie twojego serialu Ci "psychiatrzy" głoszą tezy przez Ciebie wspomniane - czyli że ta choroba wygląda tak u każdego- bo jakoś nie mogę znaleźć. Jestem agresywny, bo jesteś ingorantem i sama nie raz na mnie najechałas. Sama wchodzisz ad personam, a potem że jestem agresywny. Jestem, bo mówię ci żebyś sobie wpisała zaburzenie dysocjacyjne, osobowość wieloraka. Rozumiem, że stanowisko naukowe w tym temacie nie jest dla Ciebie wystarczające? Wciąż wiesz lepiej?

Andrzej_Marpak

Znowu nie doczytałam, bo rozbiłam się o twój rażący brak rozumienia. Rozumiem, że przeczytałeś sobie o tej chorobie i stworzyłeś jakie obraz, ale to jest tak jak w sądownictwie. Jest prawo i jego interpretacje, a w sądzie musisz udowodnić, że twoja jest mojsza od twojszej, ale tu przeczysz słowom kobiety, która jest ikoną psychiatrii i która odpowiadała za leczenie Milligana... Może jest po prostu pyszną osobą twierdząc, że to jej grupa badawcza określiła kanon diagnostyki lekarskiej w tym zakresie, ale wpisała się tym do elity, a jej publikacje są podstawą nauk medycznych w tej dziedzinie... Więc jakoś wybieram jej interpretację niż twoją. Pragniesz źródła? Jest tyle publikacji, dokumentów, filmów na temat Milligana, że tylko osoba o skrajnej nieumiejętności interpretacji i poszukiwania danych sobie nie poradzi ze znalezieniem potwierdzenia z ust psychiatry, która Milligana badała i leczyła, więc z pewnością sobie poradzisz. Powodzenia.

magdaxd

Kończę rozmowę. Ty jesteś po prostu niespełna rozumu, nie można Ci przemówić do rozsądku. Nie chcesz wyjść że swojej bańki i posiąść wiedzy. Nie sprawdzisz tej choroby w internecie, żyjesz w jakimś innym świecie. Nie ważne co powiem, to Ty odlepieńcu tego nie zrozumiesz. Ponawiam - niczym nie różnisz się od Zięby i tym podobnym. Nie da się Ciebie zreformować. Nie pozdrawiam, bo ludzi jak Ty nie ma co. Nie odpisuj, bo nawet nie przeczytam. Chciałem wejść w poważna dyskusje, ale nie da się. Moje życie się nie zmieni, jeżeli zrozumiesz co to nauka i jak weryfikować informacje w dwie sekundy, twoje mogło.

Andrzej_Marpak

Brawo, po raz kolejny pokazujesz swój ewidentny brak kultury osobistej, szacunku do drugiego człowieka i powagi dla chorób psychicznych. Wiadomo o tobie jedno, nie jesteś psychologiem, psychiatrą, ani nekrologiem, masz wiedzę z internetu (choć usiłowałeś kłamać, że jest inaczej), którą zinterpretowałeś zgodnie z własnym sumieniem i ego, które wmawia ci, że jesteś nieomylny. Dobrze, niech ci będzie. Są ludzie o wielu świadomościach (duszach) uwięzieni w jednym ciele...i nie jest to w takim układzie choroba psychiczna, bo tożsamość przecież jest przez psychologię uznana za nadrzędną nad fizjonomią (przykład transseksualizm), więc jest sobie kilka świadomości o różnej tożsamości, ale w jednym ciele... Ok... Spoko. Psycholodzy całego świata się mylą, niech będzie po twojemu...masz rację;)

magdaxd

Nie można być spokojnym, bo cokolwiek się do Ciebie napisze, to ty i tak na to nie odpowiesz tylko przytoczysz wcześniejszą wyuczona formułkę. Sama zresztą na mnie najeżdżałaś. Do teraz to robisz, mówiąc że na pewno nie mam wykształcenia w tym temacie! Wdałbym się w dyskusje dlaczego sądzisz, że świadomość jest jedna(gdzie tak przeczytałaś i prosiłbym o podanie zródła). Wciąż ci powtarzam, że jest coś takiego jak klasyfikacja chorób ICD, książki do psychiatrii i pierwsze lepsza informacja w Google. To nie ja się mylę, a cały konsensus naukowy. Ja nie uważam niczego, bo nie mam takich kompetencji. Nie przeprowadzam żadnych badań w tym temacie, wciąż się uczę, jestem na plecach gigantów. Przytaczam Ci tylko co uważa konsensus naukowy całego świata, co możesz zweryfikować w 10s. To nie są moje słowa, więc nie bij że nie znam się na rzeczy. Nie rozmawiamy o zadaniu z fizykii czy matematyki, gdzie trzeba mieć specjalistyczna zdolność,aby rozwiązać jakieś zadanie. Rozmawiamy o czymś co można zweryfikować w 10s, a ty tego nie robisz i brniesz w zaparte. Do teraz nie za bardzo wiem o co ci chodzi, ale mówię- nie będę się już z Tobą kłócił. Przepraszam za epitety.
Z wyrazami szacunku.

Andrzej_Marpak

Czyli cała ta dyskusja i wyzwiska w moim kierunku, tylko dlatego, że nie zrozumiałeś (po raz kolejny!) wypowiedzi. Gdzie ja napisałam, że świadomość jest jedna? Osobowość jest jedna, ale podzielona w wyniku traumy na części, tworząc różne świadomości, jednak liczy się tu podświadomość, która jest wspólna. Tak naprawdę nigdy nie wytworzyły się oddzielne osobowości, to jeden człowiek, który w taki sposób radzi sobie z nie akceptacją pewnych cech swojej osobowości. Człowiek, który nie zna japońskiego nie zacznie mówić po japońsku. Milligan pod tym względem jest fascynujący, ponieważ mówił po węgiersku lub bułgarsku (nie pamiętam) i miał osobowości o różnych akcentach. Przez to uważano, że muszą być to różne, niezależne postacie, aż okazało się, że od małego dziecka wykazywał zdolności językowe i do naśladowania akcentów. Za każdym razem był to Billy, ale podzielony na różne postacie, które utworzyły jego umysł, aby te części Billego czuły się komfortowo z osobowością samego Billego Milligana. Rozumiem, że teraz w związku, że zwyzywałeś mnie w związku z niezdolnością do zrozumienia tego co przeczytałeś, będziesz w stanie przyznać się do błędu i przeprosić. Tak by zrobił człowiek wykształcony i na poziomie, za którego się podajesz...

No i następnym razem po prostu czytaj uważnie i nie obrażaj ludzi pochłonie, bo czegoś nie ogarnąłeś....

magdaxd

Już pamiętam z czym się nie zgodziłem. Nie zaprzeczę, że Milligan tak mógł mieć, ale zwróciłaś się do innych, że zaburzenie dysocjacyjne wcale tak nie wygląda. Kiedy właśnie w samym opisie choroby, do zapoznania której cie zachęcam, jest napisana jej dokładna klasyfikacja. Nie musi być wcale tak jak u tego człowieka. Niektórzy rodzą się, albo w jakimś wieku nieprzezywszy wcześniejszej traumy, nachodzą ich rozczepienia. W chorobie dysocjacyjnej, osobowość wieloraka, nie musi być wcale tak jak mówisz. Cały czas do tego uderzałem. Wcale nie mówię, że nie masz racji co do genezy u niektórych, ale te zaburzenie może być całkowicie spontanicznej - bo jak wspomniałem to składowa wielu czynników. Tam masz wiele rodzajów. Niektórzy mogą popaść w nagła amnezje. Nie być sobą przez czas trwania, a potem nie pamiętać nic. Niektórzy tworzą osobowości. A raczej te osobowości same się tworzą... i niekoniecznie jest to związane z trauma, tak po prostu jest. Do tego cały czas uderzałem, jak nie wierzysz to zachęcam do zapoznania się z chorobą na jakiejkolwiek stronie internetowej, książce i ICD. Podkreślam, bo szczerze sporo przeinaczasz i jakby nie rozumiesz czasem co mówię - Nie odnoszę się do tego przypadku, a samej choroby. Nie mówię że w jego przypadku tak nie było, mówię o generalnie tej chorobie.

Andrzej_Marpak

Klasyfikacja nie jest opisem choroby, a umieszczeniem czegoś w pewnym szeregu. Nie wiem dlaczego używasz tego słowa w znaczeniu "opis choroby", widocznie jest to kolejna rzecz, której nie rozumiesz. PO RAZ KOLEJNY!!! Gdzie napisałam, że tylko w wyniku traumy powstaje to zaburzenie (nie jest one wrodzone O_o)? Nigdzie, kolejna rzecz, którą sobie odpisałeś, bo nie doczytałeś. Trauma to jeden z wielu czynników, które wpływają na utworzenie nowej osobowości i jak już napisałam psychiatria jeszcze nie ustaliła, co wpływa na to, że pewne zdarzenia w życiu prowadzą do skrajnie różnych reakcji, czy to morderstwo, czy szaleństwo... Rozmawiamy o traumie, w kontekście tego zaburzenia, bo o traumie Grace jest tutaj mowa, bo nie wiem, gdzie przeoczyłeś ten moment, gdzie tematyka rozmowy dotyczy filmu...konkretnego przypadku, gdzie dywagowanie jest, czy Grace ma osobowość mnogą czy też zmyśla. W mojej opinii zmyśla, bo tak została nauczona, wychowana, tak broni się przed światem i tak chowa swoje traumy. Jest zarazem oprawcą i ofiarą, ni dobrą, ni złą, zwyczajnie ludzką, ale pokazuje takie twarze, jakie chcą widzieć ludzie, psychologom pokazuje fascynujący przykład szaleństwa, lekarzowi dobroduszną duszyczkę niezdolną do ramienia innych, dla swojego przyszłego męża jest taką żoną, jaką pragnął mieć...bo brudna łachmaniara, która porzuciła siostrę, żeby ojciec gwałcił ją, a nie Grace i która jest w stanie zabić, aby przeżyć, oszukiwać, żeby żyć...nikomu się tak nie podoba jak pozostałe jej kreacje. Jej zachowanie jest świadome. Nie na mowy o osobowości mnogiej. O tym jest rozmowa... O tym, że ludzie poprzez filmy błędnie widzą obraz tej choroby (ty również) i tworzą bardziej niewiarygodny obraz niż przedstawia to medycyna. Milligan został poddany karze śmierci, bo jego psychiatrzy doszli do wniosków, które napisałam. Bo mordował cały czas Billy, ale pod inną osobliwością, nie mając świadomości, ale jedynie podświadomość. Mimo wszystko jest to część Billego, a nie oddzielny byt i nie można go wyizolować i pozbyć się, a jedynie scalić i wciąż w tym przypadku mordercą pozostawał Billy. Koniec kropka. Możesz się z tym nie zgadzać, ale to opinia psychiatrów, taka jaką opisałam, a z którą ty się nie zgadzasz sprawiła, że sąd wydał nakaz wykonania kary śmierci... Twoje "widzi mi się" tutaj niczego nie zmienią. Widzę, że wciąż masz problem z przeprosinami, wyzywasz i co? Mama nie nauczyła przepraszać? To mama źle nauczyła...

Tobie proponuję po prostu nauczyć się czytać, zanim odeślesz kogoś do książek...to najpierw odczytaj ten fragment mojej wypowiedzi, w którym jasno piszę, że moja wiedza nie pochodzi z palca...

magdaxd

"Nie ma czegoś takiego jak osobowość wieloraka. Nie można mieć drugiej osobowości, ale można wmówić sobie i innym, że tak jest. Grace walczyła o życie i robiła to poprzez manipulację"
Jeszcze wyżej napisałaś coś podobnego i do tego się odnosiłem. Tutaj nie masz racji.
"Milligan został poddany karze śmierci, bo jego psychiatrzy doszli do wniosków, które napisałam. Bo mordował cały czas Billy, ale pod inną osobliwością, nie mając świadomości, ale jedynie podświadomość. Mimo wszystko jest to część Billego, a nie oddzielny byt i nie można go wyizolować i pozbyć się, a jedynie scalić i wciąż w tym przypadku mordercą pozostawał Billy. Koniec kropka." - został oczyszczony z zarzutów i zmarł na raka w 2014roku. Skąd wzięłaś informacje o karze śmierci? Można to traktować jako oddzielny byt i nie wiem skąd bierzesz opinie ekspertów, że nie. Możesz je przytoczyć? O ile się nie mylę wiele morderców udaje chorych psychiczne, właśnie z nadzieją na łagodniejszy wymiar kary - tak działa wymiar sprawiedliwości.
"Klasyfikacja nie jest opisem choroby, a umieszczeniem czegoś w pewnym szeregu. Nie wiem dlaczego używasz tego słowa w znaczeniu "opis choroby", widocznie jest to kolejna rzecz, której nie rozumiesz. PO RAZ KOLEJNY!!!" To był akurat błąd, napisałem to z rozbiegu. Chodziło o opis i kryterium diagnozy.
Z kwestiami dotyczącymi Grace się zgodzę, również sądzę że udawała.
Widzisz już w czym leży problem? Zmieniasz swoje słowa, tezy pod argumentację. Jakby przeszłość nie istniała, tworzysz chochoła i na niego odpowiadasz. Żadna opinia psychiatrów, o której mówisz, nie istnieje. Podaj chociaż gdzie tak jest napisane, wspomniane? Takie zaburzenia jak choroba dysocjacyjna bierze się pod uwagę w systemie karnym. Kieruje osoby na leczenie psychiatryczne, dlatego jak wcześniej wspomniałem - ludzie często udają. Przecież od razu uwzględnia się czy ktoś był poczytalny czy nie.
Nie pisałaś, że zaburzenie nie może być wrodzone, ale co pierwszy cytat przedstawia - napisałaś to w taki sposób, że tak właśnie można to zinterpretować. Niektórzy nie są żadnymi przestępcami, a mają takie osobowości. Nic w życiu nie doznali, a tak mają. Tak jak z każdym zaburzeniem psychicznym. O to cały czas biję. Do tego uderzam.

Andrzej_Marpak

Czyli wracamy w kółko do tego samego, nie zrozumiałeś wypowiedzi... No to już po pierwszym komentarzu twoim stwierdziłam i ciągle do tego wracamy. Nie można mieć osobowości wielorakiej, bo nie można być wieloma osobami na raz, można mieć zdiagnozowane zaburzenie psychiczne pod nazwą osobowość wieloraka, czyli rozszczep osobowości. Jednej osobowości, a nie wielu. Podawałam ci przykład Milligana. Mówił obcymi językami, akcentami, bo miał do nich talent. Gdyby nie miał, to by nie mówił. W osobowości wielorakiej nie zacznie taka osoba mówić po japońsku, bo stworzyła postać Japończyka. Musiałaby znać podstawy japońskiego, mieć styczność z japońskim, talent do języków i na płaszczyźnie podświadomej nauczyć się języka, wtedy jedna z osobowości może mówić po japońsku. Nie rozumiesz, że Billy ciągle był Billim. Nie było innych osobowości. On po prostu w nie wierzył tak mocno, że je urzeczywistnił. Jego świadomość nie radziła sobie z pewnymi cechami osobowości, więc zaczęła się rozklejać na kilka. Tworzyć postacie winne i niewinne, obrońców, katów i ofiary. Co na to wpływa, nie wiadomo, ale powstały jego różne świadomości, osobowości mnogie, ale na płaszczyźnie podświadomości to wciąż był Billy, dlatego jest możliwy kontakt między osobowościami. Ty kompletnie nie rozumiesz o co chodzi w tej chorobie. Kompletnie! Nawet "czytanie sobie" ci tego nie uzmysłowiło. Są liczne osobowości, bo twórca je wymyślił, nawet jak nie był świadomy tworzenia. Rozumiesz? A Grace po prostu była kameleonem, świadomie.

Nie doczytałam do końca, bo po raz kolejny rozbiłam się o twoje głupoty i brak rozumienia, ale domyślam się, że przeprosin wciąż brak...

magdaxd

Ponownie nie odpowiedziałas na nic. To nie jest jedna osobowość, a wiele. Nie wiesz czym jest osobowość. Zaburzenie rozczepienie nie oznacza, że rozczepić musi się jedna osobowość na wiele innych, mniejszych. Rozumiesz czym jest w ogóle osobowość? To zbiór cech, które kształtują twoje zachowanie, myśli, czynny. Nikt nie powiedział, że nagle osoba zacznie mówić po japoński. Sama już sobie dopowiedziałaś takie bzdury. Mózg jest ten sam, ale połączenia, ich synchronizacja, jest rozszczepiona. Jak wytłumaczys więc fakt, że dana osoba z osobowością wieloraka, może pod czas epizodu zmiany osobowości, nagle przyswajać informacje dostępne tylko dla niej? Wspomnienia, zachowania. Początkowo, pierwszy epizod to rzeczywiście rozczepienie Ciebie, ale później już nie. Później każda osobowość nabiera własnych cech. Naprawdę wystarczy 10s, żeby to zweryfikować.

"Nie można mieć osobowości wielorakiej, bo nie można być wieloma osobami na raz" - nawet nie myśl żeby z twoim małym mózgiem rozważać nad takimi milenialnymi problemami. Nikt nie wie czym jest świadomości, osobowość. To są wciąż zagadnienia otwarte. Nadal nie można powiedzieć czy jest ta sama osoba co 20 lat temu. Masz niektóre wspomnienia, ale zachowanie, osobowość możesz mieć kompletnie inna. Proszę ponownie - Gdy wykładasz takie tezy, podaj źródło. Nie podajesz, bo informacje wyciągasz z palca. Mówię jeszcze raz, nie znasz się na rzeczy, obejrzałaś serial i atakujesz mnie. Przechodzisz jakąkolwiek autorefleksje? Zastanów się raz jeszcze - Co robisz w życiu? Kim jesteś? Co ci się udało, szczególnie pod tym względem, żeby wchodzisz z kimś w dyskusje i jeszcze ciągle go obrażać że nie zna się na rzeczy! Nic nie wie! A ty co wiesz? Znowu reprezentujesz brak zrozumienia. Nie chcesz podać źródła do swoich bzdurnych rewelacji, bo go nie masz.
"Nie doczytałam do końca, bo po raz kolejny rozbiłam się o twoje głupoty i brak rozumienia, ale domyślam się, że przeprosin wciąż brak..." - Nie doczytałaś do końca, tak jak zwykle. Wybiórczo dobierasz informacje pod tezę, nie odpowiadasz na nic. Nic nie wiesz. Nawet osoba, na którą ciągle się powołujesz- co jak powiedziałem jest absurdem, mówiłem Ci już dlaczego, ale nie zrozumiesz - to ty jej w ogóle nie znasz! Mówisz o jakiejś karze śmierci, opierasz na tym całym 200 zdaniowy argument, a ten człowiek został uniewinniony i zwolniony! Umarł na raka! To komedia przecież. Podawaj źródła swoich informacji, proszę. Rozumiem, że obejrzałaś serial i nagle jesteś komsetologiem i specjalista z dziedziny psychiatrii, ale chociaż źródła podawaj. To filmweb, na innej znacznie poważniejszej stronie, jakbyś weszła w dyskusje to zostałabyś z bomby wyrzucona.
Nie przeproszę Cie, bo sama wciąż mnie obrażasz. Nie odpowiadasz na nic, nie podajesz źródeł, wymyślasz rzeczy. To się nazywają urojenia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones