PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=476848}

Gra o tron

Game of Thrones
8,8 381 922
oceny
8,8 10 1 381922
7,4 27
ocen krytyków
Gra o tron
powrót do forum serialu Gra o tron

Nie rozumiem powszechnej niechęci do Daenerys. Pewnie, są i tacy, co ją lubią, ale Dany ma nawet własny temat na tym forum, który jest drugi co do popularności (trzecim jest "dlaczego ludzie nie lubią Daenerys?" :P). Rozpisałam się bardziej niż planowałam, więc wrzucam to w osobny temat. Kto ma chęć, niech czyta.

Niestety wątek Daenerys w serialu został wykastrowany w porównaniu do książki. Nie wiem, jak w książce można jej nie lubić, kiedy jako jednej z niewielu pretendujących do władzy nie jest jej obojętny los zwykłych ludzi. Ciągle spotykam się z dziwnymi opiniami np. "wszystko jej przyszło łatwo", "niczego sama nie osiągnęła", "niczego sama nie wymyśliła", "jest szalona", "jest złym władcą", "jest zła ogólnie", "zależy jej tylko na władzy" i czuję się w obowiązku stanąć w obronie faktów. Część pokrywa się z serialem, a część ujawnia, jak bardzo postać Daenerys została w nim pokrzywdzona. Wypunktujmy:

1. Daenerys zostaje sprzedana khalowi Drogo. W książce miała mniej niż 14 lat, w serialu chyba 15 - tak czy owak dziecko zostaje nagle wyrwane ze znanego środowiska i rzucone w sam środek zupełnie obcej, dzikiej kultury. Mogłaby schować się w kącie i płakać albo okazywać jawną niechęć swojemu mężowi (jak robiła Sansa i przy Joffreyu, i przy Ramsayu). Ale wybiera inną drogę. Uczy się sztuki miłosnej od Doreah, bierze udział w tych wszystkich niekoniecznie fajnych dothrackich rytuałach (kto twierdzi, że wszystko jej łatwo przyszło, niech sam spróbuje zjeść surowe końskie serce, powodzenia), integruje się z kulturą, której nie wszystkie elementy akceptuje. Efekt? Największy khal w historii je jej z ręki. Najpierw popiera ją w kwestii gwałcenia kobiet pokonanych wrogów przez jego armię, a potem robi dokładnie to, czego chciała - obiecuje, że najadą Westeros. Zrobił to, bo ją kochał, a kochał, bo się o to postarała.

Btw. Margaery postąpiła podobnie z Joffreyem - kiedy tylko spróbował nią pomiatać, szybko zmieniła temat na obgadywanie Renly'ego, a potem udała, że ją i Joffreya łączy wspólna pasja. Zintegrowała się z nim, zamiast z nim walczyć. Potem możemy obserwować jej rosnący wpływ na tego potwora, który chyba uznał, że znalazł kobietę życia. Tylko że Margaery od Daenerys różni wychowanie w Westeros, gdzie gra jest na porządku dziennym, i to wychowanie przez Olennę. Daenerys nikt nie nauczył, jak powinna postąpić.

2. Pomimo że Viserys regularnie się nad nią znęcał, wciąż starała się być dla niego dobra. W serialu nawet bardziej niż w książce, ale i tu i tu to, że tak długo pożył wśród Dothraków zawdzięcza tylko jej. Nawet kiedy miarka się przebrała (ile można znosić ciągłe grożenie mieczem), nazwała jednego ze smoków jego imieniem. Jeśli tak postępują złe, szalone osoby, to ok. Dla porównania - Cersei znienawidziła własnego brata tylko dlatego, że ich matka zmarła podczas jego porodu, a jakaś nawiedzona baba w namiocie powiedziała jej, że to młodszy brat ją zabije. Daenerys nie potrafiła przestać kochać swojego brata, pomimo że zachowywał się jak potwór.

3. Często słyszę "wszystko jej się udaje tylko dlatego, że ma smoki". Nie zgodzę się, ale nawet jeśli, pierwszy przykład z wielu - wyklucie smoków. Nikt jej nie powiedział, jak powinna to zrobić, sama połączyła fakty ze strzępek zasłyszanych pogłosek, obserwacji swojego ciała (odporność na ogień) i bodajże niejasnych snów.

4. Jej pierwszy khalasar składał się z ludzi, których żaden z powstałych po śmierci Drogo khalów nie chciał - chorych i starych. Bardziej jej przeszkadzali niż pomagali, serio. Lepiej dla niej samej byłoby gnać przez pustynię do najbliższego miasta, nie będąc spowalnianą przez oddział kalek. A jednak postawiła innych nad własnym przetrwaniem.

5. Sama przejęła armię Nieskalanych, używając podstępu. Nikt jej w tej materii nie doradzał.

6. Mogła już dawno zapakować armię na statki i w pełni sił najechać na Westeros, czego zawsze pragnęła. Została, żeby wyzwolić Zatokę Niewolniczą. Poświęciła własne zasoby, swój czas i swoje wojsko wyłącznie dla ludzi. Nie kierowała nią chęć zdobycia bogactw ani zawieszenia swojego sztandaru na piramidzie. Tylko ludzie. Ujęło mnie to szczególnie, taka czysta nienawiść do zła. Nienawiść tak wielka, że gotowa była zostać w Meereen na zawsze, jeśli będzie trzeba. To tak apropo tych, co uważają, że ma obsesję na punkcie Żelaznego Tronu.

7. Otworzyła w Meereen areny walki, mimo że z całego serca nienawidziła takiego procederu. Odłożyła jednak na bok własne uczucia, żeby w mieście zapanowało trochę spokoju.

8. Tu wątki książkowe i serialowe zaczynają się rozjeżdżać. W serialu pomysł na poślubienie Hizdahra wychodzi od Dany i wydaje się, że nie odczuwa żadnych rozterek z tym związanych. W książce Hizdahr jest podejrzanym typem, który wraz z resztą szlachty bez przerwy namawia ją do małżeństwa, czego ona unika jak może, bo zwyczajnie nie chce poślubiać faceta o wątpliwej reputacji, którego w dodatku nie kocha. Najbardziej na świecie chciałaby wybić wszystkich pozostałych Panów, ale widząc, co się dzieje w Meereen (niewinni giną mordowani przez Synów Harpii) w końcu ulega i zgadza się na ślub dla dobra swoich poddanych. Nie pamiętam dokładnie tego zdania, ale Dany często w myślach powtarzała coś w stylu "bogowie zesłali królów, by chronili ludzi". Prawda znana ogólnie, a chyba tylko ona faktycznie się do niej stosowała (może jeszcze Stannis). Widziała swoje władanie jako obowiązek, a nie przywilej. W książce mamy bardzo fajną scenę, gdzie jedzie na swój ślub i myśli o tym, żeby pojawił się Daario (którym była bardziej zainteresowana niż w serialu) i ją porwał jak w opowieściach. Pokazywało to, jak bardzo nie chciała robić tego, co musiała.

Dla porównania Robb Stark miał wyjebongo i poślubił, kogo chciał, doprowadzając tym do wymordowania połowy Północy, na czele z głowami wszystkich wielkich rodów. Był w tym samym wieku, co Daenerys, a wykazał się znacznie mniejszą dojrzałością.

9. Tu dochodzimy do najgorszej zmiany, czyli "Drogon na ratunek". W serialu pojechali sztampą jak ja nie mogę - ooo, źli ludzie atakują, ooo, mąż zginął, ooo, otoczyli ich, ojej, co się teraz stanie, czy to możliwe, ze zaraz wszyscy zginą? Naprawdę? Czy to już koniec? (...) A cóż to za ryk w przestworzach? Czy to... Drogon! Przyleciał w ostatnim momencie, by wszystkich uratować! Cóż za niespodziewany zwrot akcji! Kto by to przypuszczał! Ech...
Jedyne, co się z książką pokrywa, to Daenerys wsiadająca na smoka i odlatująca w stronę słońca. Tylko to można uznać za jakiś wyczyn, reszta to bierne czekanie na ratunek.
Co zaś było w książce? Ano żadnego ataku. Drogon przyleciał od tak w trakcie walk i zaczął robić rozpierdziel. Daenerys rzuciła się na niego z BICZEM, w samej sukni ślubnej i pomimo tego, że próbował spalić ją żywcem (znowu straciła włosy) nie ustąpiła. Zdaje się, że to normalna praktyka u Targaryenów była - smoki na pewnym etapie rozwoju zwyczajnie się buntowały i trzeba było je zdominować. Odporność na ogień na pewno w tym nie przeszkadzała. :) Dopiero kiedy Drogon trochę się uspokoił, wsiadła na niego i zabrała go stamtąd, żeby nie pozabijał niewinnych ludzi.

Przestaję się dziwić, że nie lubicie Daenerys, jak z niej taką sierotę w serialu zrobili. Najbardziej epicki pojedynek w książce - człowiek z biczem kontra smok - zamieniono na super miły Drogon-wybawiciel. Równie dobrze mógłby Tabaluga przylecieć.

10. Opuszczamy rejony książki, bo wiele dalej akcja się nie posunęła. Niemniej - docieramy do momentu, kiedy Daenerys zostaje porwana przez obcy khalasar. Znowu - zupełnie sama - wykombinowała, jak się wykaraskać z problemu. Nie miała smoka, nie umiała walczyć, więc wykorzystała swój jedyny atut - odporność na ogień. Nie wiem, jaka tam była rola Daario, Joraha i tej baby ze świątyni, ale jaka by nie była, pomysł był jej. W ten sposób zbiła dwa pionki w jednej turze - pozbyła się durnych khalów, którzy jej zagrażali i zdobyła khalasar, tym razem z prawdziwego zdarzenia. Obróciła niewygodną dla siebie sytuację na swoją korzyść. To świadczy o sprycie.

11. W Westeros trochę jej palma zaczęła odbijać - nie wiem, co się wydarzyło - ale jedno mnie ujęło. Mianowicie słowa Tyriona, że Daenerys zna swoją porywczą naturę i dlatego otacza się doradcami, którzy mają ją hamować. Ujęły mnie też słowa skierowane do Varysa, a mianowicie "jeśli kiedykolwiek według ciebie zacznę postępować niewłaściwie, powiedz mi o tym otwarcie". Pod tym względem była podobna do Stannisa, któremu Davos na okrągło mówił, co mu się w jego zachowaniu nie podobało, a on się nie obrażał.
Kolejny plus w Westeros - przyjęcie tragedii w jej rodzinie z dojrzałością godną pozazdroszczenia. Nikogo nie obwiniała, a miała kogo. Przyjęła cios z godnością. Ostatecznie też chwilowo (gdzie chwila może potrwać wiele lat) olała Żelazny Tron, którego tak pragnęła z powodu poważniejszego zagrożenia. Nie wszyscy tak postąpili.

12. Punkt specjalny dla tych, którym zrobiło się za słodko i tych, którzy uważają Daenerys za Mary Sue. Nie zgadzam się. Daenerys zdecydowanie nie jest idealna. Nie zgadzam się z wszystkimi jej decyzjami, z czego najgorsze jak dla mnie były:
1. Spalenie Mirri Maz Dur, która dobitnie wyjaśniła jej, ile warte jest życie po tym, jak zabiją człowiekowi wszystkich przyjaciół i trzykrotnie zgwałcą.
2. Egzekucja byłego niewolnika w Meereen, co z ideologicznych pobudek zabił uwięzionego byłego Pana. Nawet nie pamiętam, czy tak było w książce, ale matko kochana... Jakie to było głupie. O ile lepiej byłoby potrzymać go w lochach, zasłaniając się koniecznością przeprowadzenia procesu albo innym błahym podtekstem i poczekać, aż się nastroje w mieście uspokoją, ale po co. A potem na spokojnie zdecydować, co z nim zrobić, ale po co. Lepiej zamordować najbardziej wiernego z byłych niewolników na oczach ludzi, którzy błagają, by tego nie robić. Niech będzie afera. No i była.
3. Egzekucja Tarlych w dość widowiskowy sposób. To tylko dwójka ludzi, faktycznie mądrzej byłoby ich - znowuż - potrzymać w lochach, a może zmiękną. Zwłaszcza ten młody cymbał, co ewidentnie chciał ojcu zaimponować. Tarly mógłby być wspaniałym sojusznikiem, jeśli zobaczyłby, że warto dla niej walczyć. Ale na to potrzeba czasu, którego ich pozbawiono. Daenerys chyba w tamtym momencie zapomniała, że jej ukochany przyjaciel Jorah żyje tylko dlatego, że uniknął egzekucji i jest żywym dowodem na to, że z każdej ścieżki można nawrócić.

Tylko że sprawa jest taka... Daenerys jest człowiekiem. Podejmuje błędne decyzje jak każdy, ale mam wrażenie, że tylko jej się za to obrywa. Jon Snow ściął Janosa Slynta, mimo że ten błagał o darowanie życia, mówiąc szczerze, że zwyczajnie wszystkiego się boi i stąd jego zachowanie oraz odmowa wykonania rozkazu. Eddard Stark ściął dezertera, nawet nie zastanawiając się, czy to, o czym mówi, jest prawdą (Inni nadciągają). Robb Stark ściął bodajże Karstarka za nie podporządkowanie się jego decyzji (z czego Robb akurat miał najlepszy powód z nich wszystkich, bo Karstark zabił dzieci). Stannis zarządził bolesną egzekucję Mance'a, bo nie chciał klęknąć. I wszystkich ich łączyło jedno - zrobili to, by zastraszyć resztę. Jon swoich braci, Eddard innych strażników na murze, którzy chcieliby uciec, Robb swoich chorążych, a Stannis i Daenerys każdego, kto nie uznałby ich władzy. Dlaczego jednak nie widzę takiego narzekania na wszystkie te postacie za te konkretne czyny? Dlaczego nie mówi się "o jaaa, ten Eddard to był szalony, gościu mu mówi, że armia Innych nadciąga i sam do niego przyszedł, by mu o tym powiedzieć, a ten mu CIACH PO ŁBIE, bez żadnych pytań, NA OCZACH DZIECKA. A potem jeszcze łachmyta wilkorów im nie chciał dać, Jon Snow musiał się prosić". Bo co, bo spaliła zamiast uciąć głowę? Też mi coś, przy takim ogniu nawet nie zdążyli pomyśleć, że umierają. Bardziej to nieprzyjemne było dla oglądających niż dla nich samych, i takie pewnie miało być. Bo miała ojca, który palił ludzi i był zły, więc skoro ona pali, to też jest szalona? Taa, tylko jej ojciec palił, kogo popadnie i nie dawał nikomu żadnego wyboru. Trochę różnica.

Czasem czytam, że jest szalona, bo ukrzyżowała panów. No ok, niefajnie, boli i w ogóle, i pewnie nieładnie takie zwłoki gnijące na krzyżu wyglądają. Tylko że niektórzy chyba zapominają, że ci panowie ukrzyżowali chyba ze 160 albo podobną liczbę DZIECI. Tylko po to, aby ją przestraszyć. Jak w Polsce w wiadomościach jest mowa o pedofilach, to milion komentarzy "ja to bym mu jaja uciął", "takich to rozstrzelać" etc. Ba, nawet pod sądami się zbierają i samosądów gotowi są dokonywać. Jak Daenerys robi mordercom dzieci to, co sami im zrobili, to niedobrze, nieładnie, zemsta brzydka.

Kolejny dziwny zarzut - Daenerys ze wszystkiego wychodzi obronną ręką. Hmm, jak Jon Snow. Jak Arya. Jak Sansa. Jak Tyrion. Kto na dobrą sprawę nie wyszedł z aktualnie żywych? Nawet Theon ostatecznie zatryumfował - on żyje, Ramsay nie. W tym serialu ci, którzy nie wyszli z kłopotów obronną ręką, zwyczajnie już nie żyją.

Następny zarzut - jest wyniosła. Nie, nie jest. Kto czytał książki, ten wie, że to gra. Ba, nawet nie trzeba czytać książek, wystarczy patrzeć na jej mimikę i słuchać tego, co mówi. Dla przykładu jej "Nie pozwoliłam ci odejść" do Jona wcale nie miało oznaczać wyniosłego "jestem królową, pójdziesz, kiedy ci pozwolę", a była to rozpaczliwa próba zatrzymania go, żeby nie wyruszył na niebezpieczną misję. Widać to po jej mimice, która w pewnym momencie załamała się, jakby wypadła z roli. Czemu gra? Zdaje się, że aby ją szanowano i przede wszystkim poważano, to wszystko.

Daenerys to postać jak każda inna. Tak samo podejmuje głupie decyzje (wskażcie mi jedną z GoT, która tego nie zrobiła), tak samo dostaje po tyle jak wszyscy (jeśli tułanie się po melinach z bratem-debilem, bycie sprzedaną, gwałconą, utrata męża, syna, tułanie się po pustyni w głodzie i pragnieniu, patrząc, jak towarzysze umierają, walczenie przez kilka lat o utrzymanie trzech głupich miast, spacerowanie drogą z ukrzyżowanych dzieci, przymuszenie do ślubu, niejednokrotna bliskość śmierci, zdrada przyjaciela, utrata innego przyjaciela, porwanie i poniżanie przez obcy khalasar, aż wreszcie dotarcie do Westeros i zobaczenie, że z jej marzeń nic nie wyjdzie, bo jakieś zimne zwłoki maszerują na ziemie, do których pretenduje, w dodatku te zimne zwłoki odbierają jej to, co najbardziej kochała... jeżeli to wszystko to klawe życie to ok, super jej się wiedzie. na tej samej zasadzie to im wszystkim się super wiedzie. Jon Snow jest w końcu królem/czymś tam, a to kasuje wszystkie bóle z przeszłości, każdą śmierć przyjaciela i utratę ukochanej). Daenerys jest pełnoprawną postacią z krwi i kości, jak większość w GoT. Moim zdaniem jest zdecydowanie dobra, ale ma też wady, jak każdy z nas. I wcale nie jest faworyzowana, bo za swoje złe decyzje dostaje w kuper. Przykłady - to, co się działo w Meereen po egzekucji byłego niewolnika, śmierć Drogo czy dowiedzenie się, że zabiła rodzinę dzieciakowi, który uratował życie jej przyjacielowi. To ostatnie było chyba najgorsze, mnie po zobaczeniu reakcji Sama wyrzuty sumienia męczyłyby do końca życia.

Ok, wygadałam się. Chętnie wezmę udział w merytorycznej dyskusji - nie bójcie się, mój nick wcale nie oznacza ślepego zapatrzenia w tę postać. :) Pozdrawiam wszystkich wytrwałych, którzy dotarli do tego momentu.

ocenił(a) serial na 7
ocenił(a) serial na 7
ocenił(a) serial na 9
Mother_of_Cats

Dany , Jon i Tyrion są mocno wybieleni w serialu.

Nie zapominaj też, że:

- Miała kilka momentów z objawami szaleństwa

- Nadaje się na kogoś kto podbija świat, ale nie nadaje się do rządzenia krainą Westeros o której nic nie wie

- Uważa, że tron należy się jej tylko z powodu, że jej dziadek był królem, ale zapomina, ze 300 lat temu jej ród podbił siłą królestwa

- Obojętnie patrzała na śmierć brata i nigdy nie żałowała, nie wspominała go jakby była socjopatką. To burzyło obraz Dany, bo Viserys głównie groził, ale szczerze te jego grożby były trochę mało poważne i nigdy by jej nie zabił i jej dziecka. Zwyczajnie się upił i czuł się oszukany przez Dothraków. To była ogromna rysa na jej wizerunku

returner

"Viserys głównie groził, ale szczerze te jego grożby były trochę mało poważne i nigdy by jej nie zabił i jej dziecka. Zwyczajnie się upił i czuł się oszukany przez Dothraków"

Co do tego to nie wiem, w ksiazkach Illyrio chyba wspomina ze Viserys przed slubem Dany chcial wtargnac do jej komnaty i ja zgwalcic, mowiac ze to jego prawo jao jej brata, tylko ze Illyrio przytomnie postawil straz przy jej sypialni. Tak trudno stwoerdzic czy w koncu faktycznie czegos by nie zrobil Dany i dziecku, byl nieobliczalny i glupi albo szalony, zwlaszcza jak byl pijany. No ale to nie zmienia faktu, ze normalna osoba bylaby przerazona po zabiciu czlonka rodziny, nawet jesli ta osoba bylaby ostatnia menda (patrz reakcja Sama na smierc rodziny)

ocenił(a) serial na 6
returner

Chyba zartujesz Viserys znecal sie nad Daenerys fizycznie i psychicznie.

ocenił(a) serial na 9
Lunasol

Ok Czyli mam rozumieć, że ludzi, którzy znęcają się psychicznie i fizycznie krytykujesz, ale już w tych, którzy biernie przyglądają się śmierci rodzeństwa nie widzisz rysy ?

Moralnie to co się stało z jej udziałem jest gorsze niż to co zrobił on. Granice dalej przesunęła.

To tak jak z tymi nastolatkami, którzy byli gnębieni przez silniejszych palantów i w Usa przynoszą broń do szkoły.

Zabicie kogoś > Zgwałcenie > Pobicie > Obrażenie

ocenił(a) serial na 8
returner

To zabójstwo brata, było już jej '' Grą o tron''. W filmie Mormont na każdym kroku wmawiał jej że była by lepszym władcą od brata, jej brat do niczego się nie nadaje. W pewnym momencie, sama zdecydowała '' Idę po tron bo mi się należy''. Kto był pierwszą przeszkoda i pierwszym przed nią do tronu, sam sobie odpowiedz.

ocenił(a) serial na 9
bytrek

Można więc to nazwać tańcem smoków bez smoków. Być może kiedyś powstanie prequel o wojnie domowej Targaryenów. Generalnie chodzi o to, że Taniec Smoków był pierwszą wojną domową w okresie rządów Targaryenów. Po śmierci Viserysa w 129 roku Lord Dowódca Gwardii Królewskiej, ser Criston Cole, sprzeciwił się woli króla i zamiast księżniczki Rhaenyry koronował księcia Aegona. Motywacje ser Cristona są niejasne, ale podobno on i Rhaenyra byli kochankami, a ich romans zakończył się niefortunnie. Rhaenyra wysuwa swoje roszczenia do Żelaznego Tronu, doprowadzając do wybuchu wojny. Królestwo jest podzielone na dwie części – jedna stoi po stronie Aegona, a druga po stronie księżniczki Rhaenyry.
Podczas licznych bitew na przełomie dwóch lat Targaryen walczył z Targaryenem, a smok przeciwko smokowi, co doprowadziło do poważnych strat po obu stronach. Po bitwie nad Tumbleton Rhaenyre'a ucieka na Smoczą Skałę, sądząc, że znalazła bezpieczny azyl. Niestety lordowie Smoczej Skały byli lojalni Aegonowi, wobec czego pojmali księżniczkę, a sam Aegon skazał ją na śmierć za zdradę poprzez zjedzenie przez smoka. Na wyrok patrzył jej syn. Rok później Aegon II ginie w dziwnych okolicznościach, a lojalni lordowie zmarłej Rhaenyry doprowadzają do ukoronowania jej syna, Aegona III. Bardzo mroczny okres w krótkim pobycie tego rodu na Westeros. Bo w sumie Targaryenowie głównie są kojarzeni z Essos i Valyrią.
Sto lat po zagładzie Valyrii Targaryenowie najechali i podbili Westeros, jednocząc Siedem Królestw.

bytrek

O kurczę, masz rację, to może być to! Dany zakosztowała władzy pierwszy raz przy Khalu Drogo, i widać że bardzo jej sie spodobała. Dany moze rozczujac sie nad losem niewolnikow czy innych poddanych, ale jesli chodzi o pretendentow do wladzy to moze byc bezwzgledna. Tylko moze nie jest tego do konca swiadoma?

ocenił(a) serial na 8
burberry

No własnie i co do jej rywali do władzy, teraz dochodzi jej Jon, pytanie czy zachowa się tak jak z bratem?

Mother_of_Cats

Przekleje to co napisalam w temacie o pierwszym odcinku 8 sezonu, bo to straaasznie dlugie i nie chce mi sie na nowo pisac ;) (uwaga SPOILERY):

Sam dowiadujący się o śmierci ojca i brata - ta scena jest wg mnie BARDZO ważna, juz tłumaczę dlaczego.

Strasznie interesuje mnie jak rozegra się wątek Daenerys i w książkach i w filmie - czy do końca będą pokazywać ją jako szlachetną, dobrą postać (tzn to jest dyskusyjne, ale wiele osób tak ją postrzega), czy popadnie w szaleństwo jak ojciec, czy władzą ją skorumpuje, czy stanie się niepotrzebnie okrutna? Zastanawia mnie co George chce nam pokazać przez tę postać. Niby jej działania z wierzchu są rozsądne i szlachetne, nawet jeśli jest bezwzględna w egzekwowaniu swoich poglądów.

Ale weźmy pod uwagę scenę z pierwszego sezonu, gdzie rękami Khala Drogo praktycznie zabija włąsnego brata. Okej, jej brat był świrem który się nad nią znęcał a tuz przed śmiercią groził jej dziecku i jej. Ale to był jej brat, jedyna rodzina którą znała. A ona zabiła go wtedy z zimną krwią, z zimną krwią patrzyła na egzekucję, a potem w ksiązkach i w serialu, zupełnie to tym nie mysli, nie ma wyrzutów sumienia (ok w książkach jest scena na pustyni gdzie Dany majaczy i pojawia się przed nią m.in. brat, ale wczesniej nie).

To nie jest normalna reakcja, to nie jest reakcja normalnej, moralnej osoby. Ok, mogła zabić brata w afekcie, pod wpływem emocji, ale potem normalna osoba miałaby wyrzuty sumienia, żal, poczucie winy, przerażenie swoim zachowaniem, kwestionowanie swojego czynu, sto różnych emocji.
A Dany nic z tych rzeczy, null, zero.

I tu wchodzi scena z Samem - Sam ma każdy powód żeby nienawidzić swojego ojca. Ojciec poniżał go, nie uznawał, obrażał, porzucił, groził śmiercią. Swojemu młodszemu bratu mógł Sam zazdrościć i mieć do niego żal. A mimo to Sam szczerze płacze na wieść o ich śmierci. Pokazując swoje człowieczeństwo i szlachetny charakter.

Nie wiem co chce George powiedzieć o Dany - padało zdanie, że ona jest po prostu urodzonych zdobywcą, wojownikiem (jest odważna, bezwzględna, bezkompromisowa), ale już nie politykiem. Potrafi zdobywać, ale nie potrafi rządzić, nie ma zdolności do dyplomacji, do zjednywania sobie ludzi. To, że nie rozpamiętuje zabicia Viserysa, może być skutkiem wyparcia zdarzenia ze świadomości ('jeśli obejrze sie za siebie, przepadłam'), ale może tez wskazywać na to, że coś jest rochę nie tak z Dany.

SPOILER drugiero odcinka!
No i ciekawy będzie sąd nad Jaimiem w kolejnym odcinku pod tym kątem - przecież Dany zrobiła dokładnie to samo z Viserysem, co Jamie zrobił z Aerysem - unieszkodliwiła nieobliczalnego szaleńca. Hipokryzja level hard

Wydaje mi sie ze te sceny - Dany palaca Tarlych, reakcja Sama, sad nad Krolobojca - moga pojawic sie tez w ksiazkach, bo tak pieknie ze soba oresponduja i tyle mowia o postaciach.

Generalnie ksiazkowa Daenerys (ksiazkowa bo wiecej o niej wiemy i jest bardziej spojna) nie wydaje mi sie jednoznacznie zla czy szalona, ma wiele dobrych i szlachetnych cech, ale reakcja na smierc Viserysa jest bardzo zastanawiajaca

ocenił(a) serial na 9
burberry

Nad książkowym Jaimiem wisi widmo śmierci :)

returner

Fakt, ale w ksiazkach mamy tez w poblizu Czerwonego Kaplana, ktory ozywil Berrica wiec wie co robic w takich przypadkach ;) Zreszta wiele sie jeszcze moze zdazyc w tym watku

ocenił(a) serial na 6
burberry

a czy Viserys mial wyrzuty sumienia jak sprzedawal Daenerys dziecko Khalowi Drogo zeby ja gwalcil ?

Lunasol

Ale Viserysa wiekszosc ludzi uwaza za swira i / lub mendę, i potepia go za jego zachowanie. Co do sprzedania Dany Khalowi Drogo, to raczej zrobili to Illyrio z Varysem, Viserys nie mial wiele do gadania ;)
Ale tak naprawde w tamtych czasach (wiem ze to fantasy, ale wzorowane na naszym sredniowieczu) taki byl los dziewczyn z arystokratycznych rodzin - byly sprzedawane rodzinie meza w zamian za korzysci dla rodziny, uklady, sojusze i to w bardzo mlodym wieku. Z wspolczesnego punktu widzenia to niewolnictwo i gwalt, ale wtedy to byla norma niestety. Zreszta Khal Drogo, przynajmniej w ksiazkach, nie zgwaalcic Dany podczas pierwszej nocy, byl delikatny, dbal o jej zadowolenie i pytal sie czy ma przestac. A potem egzekwowal swoje prawo jako meza, chyba w tamtej kulturze i w Westeros nie istnialo wtedy pojecie gwaltu na zonie (mimo ze my uznalibysmy to za gwalt teraz)

Mother_of_Cats

Ogolnie sie zgadzam, z pewnymi zastrzezeniami o ktorych pisalam wyzej. Dodalabym jeszcze, ze dziwne jest, ze duzo ludzi podziwnia np. Tywina za skutecznosc i bycie swietnym politykiem, nawet jesli jest bezwzgledny, a przez jego decyzje gina w meczarniach tysiace ludzi - Tywin mial na swoich uslugach brutalnego swira Gore, ktory na jego rozkaz np. bruralnie zabil i zgwalcil Elie i jej dzieci, znecal sie nad niewinnymi ludzmi z Dorzecza, tylko dlatego, ze Tywin chcial sprowokowac druga strpne konfliktu do rozpoczecia wojny.

A skutecznosc i bezwzglednosc Dany jest juz krytykowana - czytalam nawet glosy, ze Dany okradla biednych wladcow Nieskalanych poprzez swoje nieuczcowe zachowanie (ktorzy porwali nieskalanych jako dzieci, wykastrowali, poddawali choremu treningowi, dreczyli, zabijali, traktowali jak przedmioty). To tak jakby uznawac ze Dany miala robic 'uczciwe' interesy z hitlerem czy doktorem mengele. Tu akurat jestem po stronie Dany - spalic caly ten biznes i zaorac

burberry

Jeszcze chcialam zaznaczyc ze w tym temacie pisze o ksiazkowej Daenerys, czyli 'co chcial nam autor przez te postac powiedziec', a nie serialowa.

ocenił(a) serial na 6
Mother_of_Cats

Wow, szacun za ta tresc! Ja rowniez uwielbiam Daenerys i nie rozumiem niecheci do niej, Sansa nic nie osiagnela a mimo to zadziera nosa jakby co najmniej sama odbila Winterfell i wszysyc ja lubia. Chociaz mysle ze rozumiem z czego wynika niechec do Danki, tak silna kobieta to zagrozenie dla meskiego ego.

ocenił(a) serial na 9
Lunasol

Bądźmy poważni. Obie przez wiele przeszły. Danka bez odporności na ogień i smoków więcej, by osiągnęła ?

Niechęć Sansy do Dany wynikała, że wiele przeżyła i jest nieufna wobec obcych. Przecież nie wie na ile może jej ufać.
Poza tym też wkurzyłbyś się, gdyby 100 tys. niezaproszonych gości przyszło do ciebie i musiałbyś ich karmić,
a nie wiadomo jak długo będą siedzieć :)

U Dany chyba najgorsze jest to, że ciągle powtarzała kim jest i powołuje się na ród. Tak jak Jaimie kiedyś na tatusia zanim stracił dłoń. To jest słabe.

A kim był jej ród 300 lat wstecz na tym kontynencie ? Podbili siłą Westeros. A uważa, że prawnie należy się wszystko jej,
bo kiedyś lordowie uklękli ze strachu przed smokami Aegona. A jej rodowi zrobili taką krzywdę, że powstał bunt przeciw szalonemu królowi, który stracił resztki rozumu i większość lordów zaczynała to widzieć.
Wcześniej spiskowali nieliczni za jego plecami, bo wygodniejszy do sterowanie byłby Rheagar. Później większość lordów straciło złudzenia po czynach Aerysa - spalenie dwóch Starków i żądanie głów dwóch młodych chłopaków - Eddarda i Roberta. Wtedy dopiero podnieśli chorągwie Arrynowie, Tullowie, Starkowie, Baratheonowie przeciw koronie.
Hipokryzja Dany pełną gębą, Jest bardzo słaba poinformowana przez Tyriona i Varysa albo jedyne jej źródło wiedzy o Westeros to opowiadania Viserysa, który był za młody, by wiele wiedzieć.

Poza tym Dany jest na obcym kontynencie, którego w ogóle nie zna i nie ma smykałki do rządzenia, a co najwyżej podbijania. Jedno i drugie nie ma ze sobą za wiele wspólnego co wyszłoby w przyszłości.

Lunasol

Jak juz jestesmy przy Sansie, Dany, i silnych kobietach bedacych zagrozeniem dla meskiego ego, nawet jesli tylko na ekranie, to uwazam ze w ogole tworcy GOT maja dosc szowinistyczne zapedy momentami.

Strasznie wkurza mnie, ze zrobili z Sansy taka "postac do nienawidzenia" dla wiekszosci widzow, przez kilka sezonow stoi w opozycji do bohaterow najbardziej lubianych: Jona, Aryi, teraz Daenerys. Bo musi byc KONFLIKT! Mogli zrobic z niej fajna postac, ktora z dosc pustawej dziewczynki, pod wplywem traumatycznych doswiadczen, nauk Cersei i Littlefingera, naprawde staje sie ogarnietym politycznym graczem, ale przy tym z kregoslupem moralnym (w koncu wychowal ja Ned) i stojaca murem za rodzina. To bylaby taka fajna tradycyjnie 'kobieca' postac, ktora nie musi byc wojownikiem jak Dany, Arya czy Brienne zeby byc potezna.

ocenił(a) serial na 8
burberry

O właśnie, w serialu brakuje takiej jednej osoby z młodego pokolenia, które w trakcie trwania poszczególnych sezonów staje się kim takim jak Varys czy Tyrion czyli typowi politycy.

Mother_of_Cats

Nie napiszę dlaczego inni nie lubią tej postaci bo tego nie wiem (pewnie każdy ma jakieś tam swoje powody).. mogę napisać dlaczego ja osobiście za nią nie przepadam..

Deanerys zarówno w książce jak i w serialu patrzy na innych z góry.. Ma się za lepszą tylko z powodu przynależności do swojego rodu.. Jej "prawo" do tronu to dobry przykład.. albo sam fakt podboju zatoki niewolników i rzezi mistrzów.. Ukrzyżowanie kilkuset mistrzów bez procesu, po prostu z powodu przynależności do kasty (niewolnictwo istniało od tysiąca lat i mistrzowie nie znają innego systemu więc niewolnictwo wydaje im się normalne).. Stosowanie odpowiedzialności grupowej z mojego punktu widzenia wydaje się wyjątkowo ohydne i jest wizytówką najgorszych dyktatorów i najbrutalniejszych systemów znanych w naszej prawdziwej historii. Porównujesz egzekucje przeprowadzoną przez Robba czy Neda do tego co zrobiła Danyy? Różnica jest olbrzymia, Starkowie zabili osoby winne, które popełniły zbrodnie i zostały skazane na śmierć.. Robb zabił kogoś kto po pierwsze wykazał się niesubordynacją w czasie wojny, zabił szlachetnych jeńców (co było w średniowieczu na podstawie którego opiera się westeros uważane za straszliwe barbarzyństwo) pośrednio zagrażając życiu sióstr króla i wszystkim jeńcom którzy byli lub znaleźliby się w przyszłości w posiadaniu lanisterów, Natomiast Ned ściął dezertera i nie ma znaczenia, czy Inni to była prawda czy nie (chociaż bądźmy poważni kto by uwierzył dezerterowi z nocnej straży który mówi o potworach z legendy?) gość powinien wrócić do czarnego zamku i zameldować o tym co się stało Lordowi dowódcy, złamał przysięgę co w prawie panującym na północy jest karane śmiercią.. Natomiast Danny zabiła winnych i niewinnych z zemsty (to nie była sprawiedliwość tylko zemsta).

To czego wyjątkowo nie lubię w tej postaci to fakt że sprowadzając wszystko do podstaw to Danny to wciąż nastoletnia dziewczynka i jej rozdziały, decyzje i wybory to decyzje i wybory wywodzące się z umysłu nastolatki (tutaj pochwała dla Martina).. Pomimo wszystkiego co przeżyła Danny potrafi być bardzo dziecinna, emocjonalna i małostkowa... Dobrym przykładem na przykład są jej sercowe wybory .. sypianie z najemnikiem? Mało królewskie zachowanie, ale kto zabroni nastolatce z władzą w rękach? Odrzucenie Martella bo jej się nie spodobał chociaż z logicznego punktu widzenia oferował dobry "deal" ..Rozumiem że Danny to jest nastolatka (stąd jej zachowanie) po prostu dlatego jej nie lubię tak samo jak nie lubię Sansy. Robb w książce poślubił Westerling-ówne bo się z nią przespał i nie chciał jej zhańbić i to wszystko tak w ogóle była manipulacja jej matki i Tywina..

Nieudolność danny w rządzeniu, jej poczucie wyższości, jej brak konsystencji. Raz wierzy w prawo gdy chodzi o sukcesje raz uznaje że jej siła pozwala jest robić co jej się podoba.. sprawiają nie przepadam za tą postacią i zdecydowanie bardziej kibicowałbym jej bratankowi młodemu Gryfowi..

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones