Jestem prawie że przekonany że tej azjatyckiej nerdki nikt nie zabił tak samo jak było z wcześniej z managerem i wszystkimi postaciami które rzekomo umarły, Nasze dziewczyny podramatyzują przez parę epów a potem dana postać wraca do życia to jest tak żałosne i wogóle nieśmieszne iż nie wiem czemu to jeszcze oglądam. Chyba po prostu serial jako całość ma mimo wszystko swoje momenty, a jak ktoś wie jak z nią bedzie może śmiało spoilerować ;) Prosze się nie krepować.
Jestem w ok połowie 3 sezonu i nic niestety nie wskazuje, że żyje.
Zaliczyłam w związku z wątkiem Lucy i jej chłopaka takiego bulwersa, że chyba odpadam z dalszego ogladania.
Póki giną zbiry, póty dam radę ogladać, ale śmierć tej sympatycznej zdolnej i Boga ducha winnej graficzki, po prostu mnie odrzuca i utwierdza w przekonaniu, że nasze trzy muszkieterki to idiotki i wyzute z sumieniaciężkie patolki.
Mam tak samo. Była inna narracja, Rio miał być w miarę niegroźnym dla niewinnych ludzi badbojem, a tu wyszedł zwyrol i nasze bohaterki przeszły nad tragedią do porządku dziennego.
Dzięki za zrozumienie. Nawiasem mówiąc, nie wóciłam juz do serialu. Wszystko ma jednak swoje granice i tak, jak piszesz, że bohateki przeszły do porządku dziennego nad śmiercia niewinnej,młodej i zakochanej dziewczyny, unieszczęsliwiając przy tym jej chłopaka, wskazuje że to 100% egocentryczki i ich zyski są najważniejsze, nawet za cenę śmierci, do której pośrednio doprowadziły.