Oglądając miałam takie samo wrażenie, jakbym oglądała nowe Opowieści z krypty.
To jest właśnie zaleta. To są odświeżone "Opowieści z Krypty". Jako fanka oryginału brakowało mi czegoś takiego, bo stare odcinki dobrze znam - tutaj mamy odświeżoną formułę na poziomie, który umożliwiają dzisiejsze możliwości techniczne (tamta formuła była dużo bardziej amatorsko, kiczowato wykonana, co dodawało jej z jednej strony specyficznego klimatu, ale jak zobaczyłam pierwsze dwa odcinki "Gabinetu..", to zrozumiałam, że potrzebowałam też czegoś dużo bardziej realistycznego - i dostałam. SUPER!).
Jeśli miałbym porównać ten serial do "Opowieści z krypty" to tylko do wersji z 1972 bo na pewno nie do tych serialowych, bo to całkiem inny klimat, inny rodzaj grozy i przede wszystkim innym rodzaj humoru.
No tak, właśnie tę wersję miałam na myśli. Może teraz
faktycznie odświeżona, z nowymi pomysłami, ale to wciąż ten sam klimat.
Też. Choć mi w pierwszej kolejności skojarzyło się z Alfred Hitchcock przedstawia. W sumie to taki trochę mix.
Ten cały styl,na początku zapowiedz odcinka,teatrzyk,stroje,sama nazwa to mi wszystko cos przypomina tylko nwm co?
Sam enigmatyczny,troche mroczny,podejzany prowadzacy
Na pewno opowiesci z krypty