Gabinet osobliwości Guillermo del Toro (2022)
Gabinet osobliwości Guillermo del Toro: Sezon 1 Gabinet osobliwości Guillermo del Toro Sezon 1, Odcinek 1

Skrytka 36

Lot 36 46m
6,5 2 473
oceny
6,5 10 1 2473
Gabinet osobliwości Guillermo del Toro
powrót do forum s1e1

Opowiadanie grozy z krwi i kości - zarówno w zaletach, jak i wadach. Czułem się dokładnie tak samo czytając krótkie opowiadania H.P. Lovecrafta, Stephena Kinga, Joe Hilla czy Richarda Mathesona. Bardzo długi wstęp, budujący napięcie i nastrój. Poznajemy głównego bohatera, ale nie na tyle by się z nim zżyć. Wiemy tyle ile mamy o nim wiedzieć i ani o jedną cechę więcej. Dodatkowo poznajemy miejsce akcji, którym w tym przypadku jest stary depozyt, wynajmowany przez zbzikowanego dziadka. Otrzymujemy tyle by się wczuć w atmosferę opowiadania, ale nic nie możemy przewidzieć prócz tego, że coś się wydarzy. Wspomniania atmosfera jest budowana i gęstnieje przez następne 30 minut by dać nam gwałtowny finał, często uruchamiany w jakiś przypadkowy sposób - w tym przypadku przejście głównego bohatera przez linię. Potem mamy 3-4 minuty wstrzymującej dech w piersiach akcji by wszystko skończyło się tak nagle, jak się zaczęło.
Dokładnie w ten sam sposób są budowane opowiadania grozy pisane na papierze - 30 stron wprowadzenia i kreowania atmosfery i 2 strony finału, który z jednej strony jest emocjonujący, a z drugiej strony zostawia spory niedosyt, zwłaszcza po poprzednich 30 stronach wstępu. I tak podobnie jak w opowiadaniu odnosimy po wszystkim wrażenie, że to jednak za mało - mogłaby z tego spokojnie powstać książka, albo przynajmniej minipowieść, tak i w przypadku odcinku serialu, wypadałoby dać widzom chociaż 15 minut więcej. Ale to jest już taka cecha gatunku, na tym polegają opowiadania grozy, że mają zostawić widza/czytelnika niezaspokojonego i dać mu tworzyć własne kontynuacje przedstawionych historii.
Jak dla mnie ten odcinek był podręcznikowym przykładem takiego właśnie opowiadania. Jestem urzeczony atmosferą tego odcinka, ale lekko zawiedziony jego długością i finałem, lecz akceptuje to traktując to jako opowiadanie grozy - tyle, że w postaci telewizyjnej. Polecam to spojrzenie zwłaszcza dla osób, które czują spore rozczarowanie tym odcinkiem.

ocenił(a) serial na 6
Felopet

Tak, odcinek miał klasyczną budowę klasycznej powieści, ale to żadna zaleta, bo w tej formie też szrot wychodził. No i właśnie ten odcinek jest swoistym szczytem wtórności i prymitywności. O głównym bohaterze niestety wiemy za dużo, bo oczywiście trzeba było z niego zrobić rasistę, który ma poczucie krzywdy, co bardziej pachnie wytycznymi Netflixa. No i to jak antypatyczny jest, to bije wszelkie rekordy, nie każdego głównego bohatera trzeba lubić, ale niech chociaż nie odrzuca od poznawania historii tak bardzo. Zbędnym elementem okazały się też te audycje telewizyjne, bo nic o tej wojnie w Iraku nie było potrzebne do fabuły. Zbędnym był też ten motyw z 3-krotnym skakaniem przed wejściem do boxu, ot takie udziwnienie po prostu, jak i tak znaczenie miała linia. No i finał był po prostu głupi - gość tam od dawna chodzi po tym magazynie, chwilę wcześniej śmieci wyrzucał i nie miał problemu z niczym, a teraz w cudowny sposób nie może znaleźć otwartego wyjścia? To tak tanie i głupie rozwiązanie, że szkoda słów... Koniec końców jedynie wszystko ratuje fakt, że całkiem ładnie i klimatycznie to wygląda, ale od strony fabularnej to padaka zupełna i mocne 4/10 maksymalnie bym dał.

ocenił(a) serial na 7
RipRoy

Widzę Twoje argumenty i szczerze powiedziawszy, mogę się z nimi zgodzić. Faktycznie może za dużo było tam wsadzonych rzeczy, które realnie niczego nie wnosiły i nie znajdowały fabularnego uzasadnienia. Jakby to powiedzieli niektórze, nie została dobrze wykorzystana "Strzelba Czechowa". Ja jednak dobrze wspominam ten odcinek, nawet jeżeli trochę po czasie osiadł w moich oczach, i dalej uważam, że był to jeden z lepszych odcinków tego serialu

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones