Najwyższa możliwa temperatura i tarcze policjantów wytrzymały, a sami policjanci lekko poparzeni. Flasz szybszy od dźwięku nie może rozpykać typów, którzy poruszają się, jak muchy w smole, a ich bronie są tak powolne - no musi koniecznie skrzyżować ich strumienie, jakby nie mógł znokautować przebiegając pomiędzy nimi. No i wreszcie... banda policjantów przygląda się bieganinie Flasha, zamiast zwyczajnie zastrzelić typów. Co za bzdury.