Zgadzam się, również jestem zawiedziona. Jazda konno, saloon, wszystkie planety to piach i dziki zachód. Trochę ograniczone myślenie i okrojona wizja. Osłabia mnie szczególnie wstawka, opening.
Jestem w środku serii, problemy są co raz bardziej wydumane, odcinek z sukienką Kaylee pisała z pewnością kobieta.
A do tego wszystkiego nie wiedzą, w jaką stronę ukierunkować akcję. Dobrze, że przedtem oglądałam Serenity, dzięki temu jeszcze nie zrezygnowałam z serii.
Jeszcze nie wiem jaką ocenę wystawię, pewnie podobnie...

1. Właśnie wizja jest oryginalna i nie aż tak ograniczona.
2. "A do tego wszystkiego nie wiedzą, w jaką stronę ukierunkować akcję."
Bo to nie są gwiezdne wojny, tylko opowieść o życiu w przyszłości z elementami akcji. To trochę jak narzekać na Star Treka, że nie ma efektownych pojedynków i mieczy świetlnych. Po prostu seriale s.f. są różne i ten obrał bardziej obyczajową drogę (choć mimo tego akcji jest sporo).

Się przekonam, ale ciekawe styl, urealnienie świata s-f. Kurcze same puste planety to lipa.

Bo ten serial to nie Star Trek, to o powieść o życiu w przyszłości, o ukrywaniu się przed złymi władzami.
Co do westernu- lepsze to niż gwiezdne wrota atlantyda, gdzie każda planeta to las, w którym jest wioska kosmitów wyglądających dokładnie jak ludzie.

No bo to jest tania tandeta. Kasy nie było, pomysłu na główną fabułę też. Gdyby to utrzymali chociaż w tonie komediowym, to jeszcze by uszło, bo raczej tego na poważnie brać nie idzie. Oglądamy tylko pogranicza , czyli Ziemia 19 wiek, chyba mieli dostęp do tanich rekwizytów po jakimś filmie. Wyszło słabo to anulowali.