Oglądnęłam początek - Funny trafiła do burdelu a potem spotkała kochasia i teraz uszczęśliwiają się w hotelu... czy jest sens to dalej oglądać czy będzie to jedna wielka seks przygoda jak dotychczas? Powiem szczerze, że liczyłam na coś innego - a tu prawie godzina minęła a ja się męczę oglądając cudze orgazmy.
W książce też były bzdury a największą głupotą był opis utraty dziewictwa, co za beznadzieja, prawie jak tortury. Kiedyś gdy byłem małolatem to jeszcze w to uwierzyłem, dziś wiem że to totalne bzdury.
Na pierwszym planie są życiowe perypetie Fanny, a nie seks (który jest tylko tłem opowieści).
W tym filmie przecież nawet penisa nie pokazano.
Jeśli masz jakiś problem z seksem, jest to Twój problem. Pozostają filmy dla dzieci.
Z dialogami się zgodzę, to chyba najsłabsza część filmu. Fabuła mi się podobała, ale to rzecz gustu, a de gustibus non desputandum est
Nie ma sensu dalej oglądać. To film o głupiej lada cznicy Fanny która nie potrafi znaleźć przyzwoitej pracy.