W odróżnieniu od Wandy ten nakręcili na poważnie, ale nie ustrzegli się elementów bez sensu - bohaterowie, którzy ocalili planetę mają problemy z kredytem w banku.
To akurat realistyczne. Ocaliłeś Ziemię? Ale nikt Ci za to nie płacił. Masz stałe zarobki? Nie, to masz pecha, kredytu nie będzie. Nie każdy bohater to Stark czy Wayne, z portfelem bez dna.
Nie przekonuje mnie to jakoś. Bankier wie kim jest Falcon. To sławna postać i nawet w celach reklamowych dałbym mu ten kredyt za darmo albo, jeszcze lepiej, podpisał z nim kontrakt marketingowy. Plakaty, książki, filmy, marketing.... wszyscy chcieliby żeby bohater ich reklamował.
Prezes banku pewnie i by tak pomyślał, ale tu masz do czynienia z szarym pracownikiem. Przepisy mówią, bez stałych zarobków na danym poziomie kredytu nie będzie, to cóż... nie będzie. (zwłaszcza, że pracę ma raczej ryzykowną, padnie w czasie akcji, i któż dług spłaci wówczas?) Nie wiadomo o jaką kwotę się zresztą rozchodziło. Zamiast do banku, powinien udać się do przełożonego w wojsku, wyjaśnić sytuację i poprosić o pożyczkę. To prędzej by mu wyszło.
Ludzie naoglądali się Boysów i teraz myślą, że bohaterstwo polega na tym, że od czasu do czasu zagrasz w filmie o samym sobie, albo w reklamie red bulla. Taki Falcon nie pójdzie przecież to do banku i nie powie "dajcie mi 100 mln, bo pomogłem uratować świat i mi się należy".
Nie, nie pójdzie i nie powie. Bank sam go odszuka i zaoferuje miliony za reklamę.
problem jest taki, ze to nie pierwszy raz, gdy odmówiono im udzielenia kredytu. Twój pomysł ma sens, ale jak widzisz nie wszyscy Avengers są popularni, jak Stark czy Cap. Zobaczymy, co bedzie dalej.
Nawet szarzy pracownicy mają mózgi, czego zdajesz się nie dostrzegać, prawdziwy boże.
Ale filmy marvela to nie jakieś oderwane od rzeczywistości filmy, więc w prawdziwym życiu możesz być byłym prezydentem i nie mając dochodów możesz co najwyżej dac autograf xd
Nie zgadzam się. Falcon jest jednym z narodowych bohaterów, rozpoznawalnym w całym kraju. Agenci reklamowi spychaliby się ze schodów byleby się do niego dopchać z kontraktami a bankierzy całowali po rękach gdyby to właśnie w och banku chciał pożyczyć pieniądze. Przykład ubogich prezydentów w Ameryce akurat jest moim zdaniem kompletnie chybiony.
Tak, ale wiąże się z tym duże ryzyko. Co będzie gdy powinie mu się noga? Bank będzie świecił za niego oczami?
Połowy świata nie było przez 5 lat, myślę, że chętnych na kredyty jest cała masa. Co z tego, że jest bohaterem, skoro może zginąć w pierwszej lepszej akcji.
Nie no, ale nawet zarobek kontraktowy w jego przypadku nie jest mały zapewne, zawody z narażeniem życia + doświadczeniem (scena otwierająca) są raczej bardzo dobrze opłacane. Wydaje się, że nie potrzebowałby kredytu wcale, już nie mówiąc o tym, że ma znajomych którzy szybciej by mu dali kredyt niż jakiś tam placówka banku. Naciągany ten wątek mocno.
Człowiek jest na rządowym etacie w specjednostce. Jego wiarygodność kredytowa powinna być bez zastrzeżeń.
Dokładnie. WandaVision dosłownie przemęczyłem, oglądałem z sentymentu. Tutaj już mamy jazde godna Avengers ;)
sentymentu do czego? do tych paru minut co wczesniej miala wanda i vision w avengersach? serial kapitalny z odcinka na odcinek wszystko sie elegancko rozkreca i powoli wyjasnia az do finalowej rozpierduchy (godnej Avengers).
w odroznieniu od Wandy? przeciez w wandzie ten caly sitcom to tylko makabryczna jazda wandy co zostaje bardzo szybko przedstawione i bardzo szybko serial przybiera normalna forme, z mega rozpierducha w finale.
Niezupełnie. Konwencja sitcomowa jest utrzymana w większości odcinków a to, że wiadomo, że to tylko dekoracje zupełnie nie zmieniało mojego odbioru. Wszystkie te sceny po prostu mnie irytowały i cóż mogę na to poradzić.
na 9 odcinkow sitcomowe (mocno) sa pierwsze dwa, w nastepnych dwoch sitcomu jest juz mniej a coraz wiecej filmu, w nastepnych jeszcze mniej itd. az ostatnie 3 to juz normalny film.
bzdura jest tez stwierdzenie ze zmieniaja sie tylko dekoracje. po pierwsze zmienia sie najpier obraz z mono na kolor, potem dochodza w przyspieszonym tempie kolejne dekady i styl w jakim sitcom jest prowadzony ("Przyjaciele", "Pełna chata" itp nawiązania) a do tego coraz gęściej, niepokojąco i tajemniczo zaczyna się robić "na drugim planie".
ps. a "normalny" film i akcja rodem z avengers (wojsko, agenci, bariera nad miasteczkiem) pojawia sie juz pod koniec 3ciego odcinka ktore to nomen omen trwaja na poczatku raptem po 30min wiec naprawde nie trzeba dlugo czekac.
Czyli, zgodnie z tym co napisałem, elementy sitcomu występują w większości odcinków - napisałeś dokładnie to samo. Zdanie o dekoracjach znaczy zupełnie coś innego niż to co zrozumiałeś. Nie mogę więc bronić czegoś czego nie napisałem. Chyba koniecznie pragniesz się z kimś pokłócić, bo na siłę szukasz różnic. Pozdrawiam i miłego wieczoru.
oho.. znalazł się domorosły bankier =D
po pierwsze - gdybyś był takim żuczkiem z okienka i dał komuś kredyt 'bo jest znany' to szybko byś pożegnał się z pracą.. może gdyby Sam pogadał z kimś z wyższego szczebla to coś by wskórał, ale umowy na reklamę też się nie podpisuje na kolanie.
Co do samego kredytu - dla mnie ma to gigantyczny sens. Po pierwsze - Falcon nie ma ŻADNEJ historii kredytowej i choć może mieć spore zarobki na kontraktach to jakby nie patrzeć wykonuje 'zawód' wysokiego ryzyka, gdzie z dnia na dzień może zginąć na akcji. Nic dziwnego, że szeregowy bankier, do którego poszli, pomimo bycia jego wielkim fanem nic nie mógł z tym zrobić, bo przy próbie sprawdzenia jego zdolności kredytowej odbiłby się w sekundę. Nie ma tu nic do znaczenia rozpoznawalność (sprawdź sobie casus Wiśniewskiego, który pomimo sławy musiał ogłosić upadłość konsumencką i gwarantuję, że nie jest dobrym potencjalnym klientem banku i gdyby wszedł tak z ulicy to żaden agent niższego szczebla by mu kredytu nie udzielił).
Zaczynając swoje wypowiedzi od prób obrażenia innych użytkowników nie oczekujesz chyba odpowiedzi? Znajdź sobie innych chętnych do karmienia trolli.