pilot zobaczyłem, resztę pozostawiam w szufladce mej pamięci, tej ładnej, tej z napisem: tvp prehistoria, czasy dawienne, era przedinternetowa, nie wstrząsać ni wyciągać, niech pleśnieje i się kurzy..
Nie za bardzo rozumiem co mam sprawdzić na Twoim profilu.
Jakoś przy Koziołku Matołku nie uważam że obejrzenie go teraz jako osoba dorosła może zniszczyć wspomnienia o nim.
Ja ogólnie często wracam do filmów czy seriali z dzieciństwa, nie jestem taką marudą jak Ty ;) Lubię takie sentymentalne podróże.
nie pamiętasz sam co hipotyzowałeś? przepraszam, będę dokładniejszy: wystarczy wejść na profil, aby sprawdzić, czy zawsze dodaję ten sam komentarz, kopiuj/wklej..
no widzisz, widocznie mamy inaczej ustawione wrażliwości po prostu. u mnie te ówczesne powroty kończyły się na jednym odcinku zaledwie z jednego prostego powodu: jeden to wystarczająco, żeby się napowywzruszać, ale się nie znudzić (w najgorszym wypadku) czy nie utonąć we wzruszeniach (w najlepszym).
wybrałem zasadę minimax - miast oglądać dziesięć całych serii, wolałem sto pomniejszych molekuł. bo molekuły to mają do siebie, że w ich strukturze zaklęta jest całość:)