Obrzydliwy śmieć, który znęca się nad zwierzętami i ma toaletowe imię.
Widzę, że z deka przekręciłeś sytuację. To właśnie główny bohater był tu poszkodowany. Nie dość, że jakiś kot-kosmita cały czas chciał go zabić to jeszcze "ojczulek roku" zawsze trzymał stronę jego siostry, do której twoje dosadne określenia byłyby całkowicie uzasadnione...
Ale zgadzam się z tym, że ta kreskówka była całkowitym nieporozumieniem!