mi sie podobała postac Horacego taki niepozorny męrzczyzna ale o dobrym charakterze , takze rola Henka byla calkiem oki :-) , ogólnie to podobał mi się ten serial taki familijny pamietam ze kiedys leciał w niedziele okolo 18 chyba , pozdrawiam Marcin

Bardzo dobry wątek dla fanów :)))
Mi się najabardziej podobała serialowa para czyli Michaella i Sully (kiedyś nawet zbierałam wycinki na ich temat), ich postępujące z odcinka na odcinek uczucie...mmm...coś pięknego...Jak to możliwe, że zwykła para aktorów może w tak wspanaiały sposób pokazać miłość...to tak jakby kochali się i poza planem.

Między nimi był romans, przynajmniej tak się mówiło.
Później Jane Seymour wyszła za mąż, za człowieka też związanego z serialem (reżysera kilku odcinków) mineło tyle lat a oni ciągle razem, to jest dopiero uczucie.
A co do postaci, wszystkie były zabawne, wyraziste "fajne". Pan Brey im wyszedł.
Pozdrawiam wszystkich zwolenników serialu.