Serial jest przełomowy oryginalny i co najważniejsze arcy genialny.....Umiejscowienie akcji na dzikim zachodzie, stylizowanie serialu na western,wyraziści bohaterowie, tematyka problemów poruszanych przez poszczególne odcinki, refleksja i wymowa serialu jak i scenariusz....Wszystko po prostu wspaniałe. Jest to dla mnie serial kultowy, który na tle akcji rozgrywanej w XIX porusza problemy typu dyskryminacji rasowej, homoseksualizmu, nietolerancji Indian, równouprawnienia, prostytucji i wszelkich innych odmienności. Bohaterowie podzieleni wyraźnie pod względem moralnym, konfrontują ze sobą swoje poglądy, dając nam jednocześnie lekcje historii. Uświadamiamy sobie, że to co teraz nie budzi najmniejszych emocji dawniej było tak kontrowersyjnym, iż dochodziło nawet do starć śmiertelnych wobec odmiennych idei. Mam wielki sentyment do tego serialu jak i do jego bohaterów 10/10.
zgadzam się, że film jest genialny.Ja zwróciłam na niego uwagę, ponieważ interesuję się medycyną i ją studiuję, a główna bohaterka jest właśnie lekarką i tradycyjnymi sposobami leczy ludzi.Niesamowite jest to, jakimi sprzętami się posługiwano w tamtych czasach, a jak postęp w tej dziedzinie wygląda teraz.Serial porusza również wątki Indian oraz życia wszystkich mieszkańców tego cudownego miasteczka ;*
Kocham ten serial, zadziwia mnie tylko czemu jego ocena spada, jakiś czas temu było ponad 8/10 a teraz 7/10...
Pamiętam jak dziś oglądanie kolejnych zmagań Dr Quinn i innych bohaterów wraz z całą rodziną :)
Serial niesamowicie wciągający i piękny :)
Jeśli wróci na antenę, proszę o wpis tutaj, będę bardzo wdzięczna :)
U mnie w ulubionych, 10/10 :)
A na dodatek pokazuje wspaniały okres kiedy to panował anarchiokapitalizm
:-).
Dzisiaj już utopijny... ale fajnie, ze taki system panował... gdzieś...
kiedyś :-), kiedy było to możliwe :-) (brak większych zagrożeń).
Dzisiaj pozostaje już tylko minarchizm :-), eh...
Oglądałem go jako dziecko i dziś nie mogę uwierzyć w to jak mogłem przetrawić takie nudy. Powiedzmy sobie szczerze - Dr. Queen to flaki z olejem, ale wtedy innej alternatywy nie było.
Dzisiejsze pokolenia mają serwowane prawdziwe nudy w postaci medycznej paplaniny doktora Housa i całej masy dennych polskich seriali o pięknych, młodych i bogatych mieszkańcach Warszawy... W Dr. Quinn każdy odcinek był inny, nowe przygody, dorastanie bohaterów, rozwój miasta etc., a dzisiejsze seriale to tylko miłość i zdrada, ogólnie każdy śpi z każdym...
W Polsce seriale są wszystkie na jedno kopyto. Jak obejrzałem Portugalski - to było coś. Oni się tak pięknie kłócą! Tak fajnie się wygłupiają, a tego próżno w Polskich szukać. A co do Dr Quinn - on jest silny w czymś innym, emanuje ciepłem.