w serialach jeden aktor gra kilka różnych postaci. To strasznie mylące i nie rozumiem, dlaczego twórcy stosują się do takich "zabiegów". Nie wierzę, że przez oszczędność.
Dodam, że sam kojarzę jeszcze 2 postacie, których nie ma na liście. Taka siostra, która twierdziła, że leczy dotykiem i szeryf. W innym odcinku oboje byli podróżującym w dyliżansie małżeństwem.
Ja byłam totalnie zdezorientowana, jak trafiłam na odcinek, w którym aktor grający Andrew wcielił się w oszusta. I mówię co jest do cholery, przecież za rok czy dwa Colleen z nim będzie. To on był jakimś rzezimieszkiem zanim został lekarzem?
A co do Custera jestem też zaskoczona. Te włosy mnie zmyliły :D muszę jednak przyznać, że w dużej mierze to też zasługa aktora, bo zagrał obie postacie kompletnie inaczej, chyba nawet inaczej mówi (z innym akcentem, itd, ale zwrócę na to teraz uwagę przy oglądaniu, żeby ich porównać)
Też tego nie lubię, a zauwazyłem, że zdarza się w wielu serialach, także polskich. Zaskoczyony jestem że Custer to późniejszy Preston, a Tańcząca Chmura to Black Hawk. Myślałem, że jego postać była od początku. :)
Pamiętam podobne sytuacja w Miami Vice, MacGyverze, Agentach NCIS.