Ludzie doskonali chyba w rzeczywistości nie istnieją, dlatego warto czasem obejrzeć sobie film, który ich wyobraża. Taka jest doktor Quinn. Powiedzmy, iż nie męczyło mnie, że była niemożliwie wręcz dobra i bez skazy, wprost do rany przyłóż! Przeciwnie - budowało to moją zaangażowanie i naprawdę dobrze jej życzyłam. Zresztą, dzięki niej cała atmosfera tego filmu była ciepła i budziła poczucie bezpieczeństwa (choćby nie wiem co - doktor Mike nas ocali!). Dużą sympatię czułam też do innych mieszkańców Colorado Springs (zwłaszcza do właściciela saloonu, z którego był niezły łobuz). W ogóle większość bohaterów była interesująca, mieli dobrze zarysowane cechy charakteru i masę problemów, nie tylko zdrowotnych, które doktor Quinn spieszyła rozwiązać. Generalnie miło wspominam ten serial.