Dobry omen
powrót do forum 2 sezonu

Sezon stworzony dla fanow

ocenił(a) serial na 8

Pierwszy raz sie spotkam, aby sezon jakiegokolwiek serialu byl zrobiony specjalnie dla ludzi, ktorzy pokochali 1 czesc. Nie jestem fanem BeelzebubxGabriel, plus ich relacja rozwinela sie jakies 15 minut, ale jak ja szanuje Gaimana za to, ze slucha fanow

ocenił(a) serial na 5
arutaj

Zrobienie z głównych bohaterów gejów nazywasz słuchaniem fanów?? XDDDD

ocenił(a) serial na 8
rejuu

Dokladnie to robie. I zeby nie bylo, chodzi mi o fanow udzielajacyh sie tam, gdzie Gaiman moze trafic na to, co pisza o produkcji. Np. taki tumblr, gdzie on sam odpowiada na pytania widzow/czytelnikow. Nie mam na mysli fanow, ktorzy 30 lat temu przeczytali ksiazke i co najwyzej rozmawiaja o niej ze znajomymi

ocenił(a) serial na 5
arutaj

Dobra, dobra... żeby nie było, orientuję się jak wygląda społeczność wokół danych prodykcji. To są nerdy, sam jestem nerdem, nie jest mi to obce, no nie. Tumblr, Twitter czy Reddit to miejsca, gdzie gromadzą się fani, dyskutują, tworzą fan arty... nie kiedy też nsfw. To jest naturalne, świry istnieją na tym świecie, ale to nie znaczy, żeby ich słuchać. I to nie tak, że jestem przeciwko wątkom lgbtq+, mam coś to gejów czy coś. Fabuła ma działać. Jeżeli mamy postaci o odmiennej orientacji to niech odgrywa to jakąś rolę w jej historii, niech to nie będzie robione na siłę, niech działa. Niestety, ale od jakiegoś już czasu twórców nie obchodzi to, czy robienie z postaci geja ma sens, robią to, bo chcą sprzedać produkt. Usilnie poszerzają target i podlizą się jak największej liczbie osób. I to mnie właśnie najbardziej boli. To, że seriale jak Good Omens robią to tak nieudolnie. A można to zrobić dobrze, najlepszym tego przykładem jest Arcane. Widzowie poznają Vi jako małą dziewczynkę, postać przechodzi długą drogę, dzieje się to powoli i czuć, że jest to częścią jej. Widzowie nie są wrzucani na głęboką wodę. W przypadku Crowleya nie dość, że nie pasuje to do charakteru postaci, to dzieje się to z nikąd. Relacja między nim, a Arizafalem grała na poziomie przyjaźni. Teraz, robiąc z nich gejów wszystko to co zbudowali wyrzucili do kosza.

ocenił(a) serial na 9
rejuu

:D :D :D

ocenił(a) serial na 8
rejuu

Nie wiem jak trzeba być ślepym żeby nie zauważyć, że Crowley i Azi od samego początku, od samego pierwszego sezonu są pokazywani jak stare małżeństwo.

arutaj

ahh tumblr to słynne na cały internet i wyśmiewane rakowisko to wszystko wyjaśnia

ocenił(a) serial na 8
rejuu

A oglądałeś pierwszy sezon? Bo to się nagle w drugim nie stało

ocenił(a) serial na 5
undula

"Nagle się nie stało"?? Pierwszy sezon opowiada o przyjaźni, drugi dalej trzyma wątek, by w finale wszystko zrównać z gruzem. Naprawdę myślisz, że wypowiadałbym się na temat czegoś, czego nie nie widziałem?

ocenił(a) serial na 8
rejuu

Zakładałam, że to nie był queerbaiting, bo Neil Gaiman nie bawił się w coś takiego. Ich uczucie, jak byś go nie nazwał, i to, że obaj kochali ziemię i ludzi (każdy na swój sposób) generalnie motytowalo większość akcji w pierwszym sezonie. Ze współpracowali, że razem postanowili przeciwdziałać końcu świata. Wyciągało z nich najlepsze cechy, bo Azirafal też potrzebował kogoś, kto by mu uświadomił, że wielki plan wielkim planem, ale może należałoby się liczyć z losem maluczkich. Albo, jak w drugim sezonie, że sztywne zasady moralne nie zawsze są się aplikować w każdych warunkach. Crowley chciał z nim uciekac przed tym wszystkim i żyć sobie razem, to naprawdę nie było aż tak subtelne.
I tak, to jest historia o przyjaźni, ale takiej, która przerodzila się w coś innego

ocenił(a) serial na 5
undula

Huh... sorry, ale to do mnie nie trafia. Odpowiedziałem już koledze wyżej jak to wygląda z mojej strony. To o czym ty mówisz to wykłe sraniie w banie.

ocenił(a) serial na 8
rejuu

dla mnie od pierwszych odcinków pierwszego sezonu było całkiem jasne, że Crowley i Azirafal to nie są po prostu przyjaciele, Michael Sheen i David Tennant mówili o tym w wywiadach i bardzo ewidentnie grali w ten sposób swoje postaci, Neil też się wypowiadał kilka razy. W trakcie promocji pierwszego sezonu, 4 lata temu. Może i to, jak Crowley doszedł do swoich wniosków na koniec drugiego sezonu było nieco łopatologiczne, ale szczerze, byłam przekonana że z tym zaczniemy, nie skończymy sezon. No ale dzięki temu było więcej dramatyzmu

undula

Oczywiście, że tak. Nie wiem jak można było oglądać dwa sezony i tego nie dostrzegać. Te wszystkie drobne niuanse, maślane spojrzenia Azirafala. Inni jakoś to zobaczyli, wystarczy wejść na YT i zobaczyć setki fanfików. Zakończenie dla mnie było też dramatyczne, myślę jednak że był to celowy i nieco siermiężny manewr Gaimana przed częścią trzecią. Ponoć napisał już dwa odcinki, pierwszy i ostatni.

ocenił(a) serial na 10
rejuu

Gaiman już w 2019 mówił, że jest to "love story". Także nic nagle się tu nie stało.

ocenił(a) serial na 8
arutaj

Nie jestem pewna, czy Crowley całujący - tak z niczego i to jeszcze na sam koniec - Azirafaela to dobry pomysł - i ja - mimo, że byłam całkiem dużą fanką ich związku - czuję się zawiedziona.

Czasami - związek dwojga bohaterów jest potężny - nie przez sceny samych pocałunków - ale przez sceny, kiedy okazują oni uczucia wobec siebie przez to jak w danym momencie akcji zachowują się.

Np. w sezonie 1 - kiedy w 1 odcinku - po wypędzeniu Adama i Ewy z raju - obaj stali w deszczu - pod skrzydłem Azirafaela - to przecież była świetna scena. Czyli - ja - już w 1 sezonie - wiedziałam i czułam - jak bardzo ich przyjaźń jest potężna. Wystarczyło, że razem jedli, rozmawiali, przekomarzali się, kłócili - czasami przecież bardzo na serio - wreszcie, gdy RAZEM uratowali świat i kiedy RAZEM - zamienili się ciałami - przecież chyba było jasne, że się kochają, tj., że sa gotowi dla siebie umrzeć. Mnie to wystarcza, by zdefiniować miłość między bohaterami - obojętnie, jakiej są płci.

I w 2 sezonie - jakoś to już nie było to samo. Nie wiem też, w czym dokładnie jest problem. Może w tym, że mamy dodatkowych bohaterów, jak np. Gabriel i Belzebub - którzy w ogóle nie mają chemii, podobnie jak dwie kobietki - które moim zdaniem służyły tylko temu, aby Azirafael "bawił się" w swatkę, aby pojąć/nie pojąć własnych uczucia do Crowleya.
I niby mamy ten pocałunek - problem polega na tym, że to pocałunek z niczego. Pocałunek, który nie wynika z całego wcześniej budowanego zaufania i miłości bohaterów do ludzi i do siebie nawzajem.

nan_s

Pocałunek wynikał z uczuć Crowley'a, które rozwijały się w nim ponad 6000 lat i chęci przekonania Aziraphale'a, by z nim został.

W sezonie 2 jest szczególnie dużo o budowaniu zaufania - przede wszystkim całe magiczne przedstawienie w latach 40. opiera się na zaufaniu. Już nawet opowieść o Hiobie opiera się na zaufaniu.

ocenił(a) serial na 8
Micodin

Właśnie to chyba mnie rozczarowało, że Crowley pocałował przyjaciela, głównie po to, aby Azirafal nie wracał do Nieba, i żeby z nim został. Czyli Pocałunek Crowleya , po tylu latach!! wynikał bardziej z gniewu i zawiedzionego zaufania!! Przecież to słabe!!

W tym miejscu, ich kłótnia, szczera kłótnia byłaby bardziej na miejscu niż jakieś pocałunki!!

Zresztą, wiadomo chyba, że Azirafal wrócił z Metatronem, ale pewnie po to, aby grać szpiega w Niebie, bo przecież jasne jest, że do żadnego ludobójstwa nie dopuści, zwłaszcza, ze kocha Ziemię.

Nie zrozum mnie źle. Ja lubię związek tego właśnie anioła i tego diabła (bo Gabriel i Belzebub, to nieporozumienie:), ale związek Crowleya i Azirafal był taki piękny w swojej nieokreśloności!.
Np. Świetny była scena, po uratowaniu dzieci Hioba, kiedy obaj rozmawiają o samotności. To jedyna scena w 2 sezonie, która szczerze mi się podobała i popchnęła cały ich związek w dobrym kierunku. Po prostu dwóch facetów, ani szczególnie dobrych,, ani złych, postanowiło, że dotrzymają sobie towarzystwa, nie licząc się z dotychczasowymi przynależnościami do Piekła i Nieba.

Pewnie zrobią 3 sezon, więc zobaczymy, jak to rozwiążą.

ocenił(a) serial na 8
nan_s

chyba rozumiem, dlaczego zdecydowali się na ten krok, chociaż nie lubię wątków, które do tego doprowadziły. Te laski jeszcze ok, Azirafal wciąż sie uczy, ze ludzie to nie są pionki, którymi może przestawiać nawet z najlepszymi intencjami, i mogły mu to nawet powiedzieć, czemu nie. Ale takie łopatologiczne wyłożenie wszystkiego Crowleyowi było dość słabym momentem. Tak jak związek Gabriela i Belzebub zrobiony tylko po to, żeby pokazać, że się da (chociaż ta dwójka akurat miała ze sobą wiele wspólnego, tylko że Gabriel nie wydawał się być nigdy zainteresowany jakimikolwiek relacjami, za bardzo był zakochany w sobie).
Ten nieszczęsny pocałunek wynikał chyba bardziej z desperacji niż z czegokolwiek innego i to ma sens, bo Crowley po kilku tysiącach lat wreszcie zdecydował się otworzyć tylko po to, żeby Azirafal go ostatecznie zostawił. Oczywiście, że będzie próbował czegokolwiek, żeby został. Poza tym Neil chyba zrobił to na koniec, żeby przeciąć dyskusje czy to tylko przyjaciele i nie być oskarżanym o queerbaiting, no i kto jak kto, ale on rozumie kwestie reprezentacji bardzo dobrze, więc pewnie chciał dać jasny sygnał.

ocenił(a) serial na 8
undula

Ja uważam, że dwa wątki tj. Kawiarki i sprzedawczyni, a także Gabriela i Belzebuba były słabe, bez chemii i służyły tylko temu, żeby Crowley i Azirafael chcieli mieć ze sobą związek innego rodzaju, niż ten który już ich łączył. I jeszcze Jakby ta zadufana w sobie Kawiarka w dziwnym związku z nieobecną osoba, czy akurat okrutnicy jak Gabriel czy Belzebub mogli być jakimiś wzorcami odniesienia! Dla miłości i związków !! Czy desperacja to właściwy moment na pocałunek?? Przecież, kiedy nagle dowiadujesz się, że przyjaciel chce cię zostawić dla Nieba, którym pogardzasz, czy naprawdę pomyślałabyś akurat o pocałunku.??? To nie jest logiczne. Prędzej powinien go uderzyć i odejść zraniony. Skoro autor chciał jasnych sygnałów i pocałunków, to chyba po scenie w teatrze i po tym strzale, kiedy Crowley i Azirafael patrzą na siebie na scenie, wtedy właśnie mogli się pocałować, objąć itp. I nawet później mogli się tego wypierać, bo to był teatr itp. W 2 sezonie brakuje logiki.

ocenił(a) serial na 8
nan_s

Crowley jest zdesperowany i przerażony, i popełnia błąd. Może gdyby wyjaśnił Azirafalowi, dlaczego nie chce wracać do nieba i myśli, że Azirafal nie powinien, zamiast przyspieszać coś, na co Azirafal nie jest chyba jeszcze gotowy, tamten cokolwiek by z tego zrozumiał. Ale raz, że musiał się zmusić żeby w ogóle jakoś otworzyć przed Azirafalem, dwa - odpowiedź, którą dostał była odrzuceniem, co więcej - coś co brał za pewnik, zaczęło mu się nagle wymykać. A Crowley jest w gorącej wodzie kąpany i nie zawsze umie postępować racjonalnie - więc zrobił coś, co miało Azirafala powstrzymać, ale nie udało się, bo ten w ogóle nie zrozumiał tego wszystkiego.
Czy to było logiczne czy mądre? nie. Ale wynikało z emocji i pasowało do tego, co wiemy o tych postaciach.

ocenił(a) serial na 8
undula

Akurat Crowley zawsze był i b. racjonalny i b. cyniczny i to też mnie dziwi, że scenarzyści wpadli na pomysł, żeby to akurat on inicjował sceny romantyczne. I to na chwilę po tym, jak poczuł się odrzucony i był słusznie wkurzony!!

Przecież to Azirafael jest emocjonalny w ich związku. To on powinien zrobić maślane oczka i jakoś starać się o zbliżenie emocjonalne z Crowleyem.


Ich Pierwszy pocałunek powinien być inny. A tak to pocałunek po pierwsze wymuszony, po drugie nieodwzajemniony, po trzecie gniewny. To nie będzie mogło być dla nich dobrym wspomnieniem. I to jest smutne. I za to winie scenarzystów. I nie rozumiem, dlaczego tyle osób się nim zachwyca.

ocenił(a) serial na 8
nan_s

Crowley w sytuacjach stresowych czasem go ponosi i szybciej robi niż myśli. Co widzieliśmy, jak tyle razy w zeszłym sezonie próbował przekonać Azirafala, żeby uciec razem, a przecież gdyby chwilę pomyślał, wiedziałby, że ten tego nie zrobi.
To Crowley zawsze naciskał na więcej, poza tym nie wiem, czy to Azirafal jest bardziej emocjonalny. Crowley czasem bardziej przejmuje się ludźmi (ale nie mogą zabić dzieci!), ma w sobie często więcej współczucia (w tym sezonie nie potępia dziewczyny, która kradnie ciała, bo rozumie, z czego to wynika.
I to nie miał być romantyczny moment. Dlatego nie był. Ale fandom dostał potwierdzenie swojej ulubionej teorii, stąd radość

ocenił(a) serial na 5
undula

Ale was boli dupcia >_<

ocenił(a) serial na 8
rejuu

bo rozmawiamy o tym, co nam się w serialu podoba a co nie, i jak interpretujemy poszczególne zachowania bohaterów, oraz z czego one mogą wynikać? No rzeczywiście, w odróżnieniu od oburzania się, że serial pokazuje parę gejów (co technicznie rzecz biorąc nie jest prawdą, no ale)

ocenił(a) serial na 5
undula

Nie. To, że w kółko gadacie o tym samym. Próbujecie usprawiedliwić to, że wkładanie do serialu trzeciego wątku LGBTQ+ ma jakiś sens. Nie, nie ma. Odnoszę wrażenie, że sami w to powątpiewacie, a jednak codziennie dochodzą nowe komentarze, które brzmią identycznie do poprzednich. Spójrzmy prawdzie w oczy, Good Omens nie jest serialem wysokich lotów. Owszem ma ambicje i pomysł, by takowym się stać, ale na tym się kończy. Twórcy spiieprzyli niemal każdy wątek fabularny, a wszystko otoczyli żartami zasłyszanymi z przedszkola. Serial miał ogromny potencjał, ale nie potrafił poprowadzić zwięzłej historii pozbawionej kontrowersji, a szkoda.

ocenił(a) serial na 8
rejuu

trzeciego? Są dwa, jeden główny i drugi poboczny. Ten poboczny jest potraktowany instrumentalnie, przez co kiepsko się go ogląda. Główny jest logiczną kontynuacją pierwszego sezonu i można mieć pretensje o to, jak się skończył, ale co do zasady jest świetnie rozpisany, wspaniale zagrany i to na nim trzyma się cały drugi sezon (bo fabuła jest mocno pretekstowa tym razem).
No nie jest to wybitny serial, ale nie miał ambicji takim być. Mówimy o serialu powstałym na podstawie książce kpiącej z instytucjonalnej religii, oczywiście że to było kontrowersyjne. Spójrz jak tutaj ukazani są wszyscy aniołowie, no może z wyjątkiem Azirafala. Unikanie kontrowersyjnych tematów nigdy nie było założeniem (przy czym sam wątek relacji głównych bohaterów może i wzbudzałby dyskusje jakieś 30 lat temu, teraz już niespecjalnie)

ocenił(a) serial na 5
undula

Są trzy, Arizafal + Crowley, Nina + Maggie i sklepikarz z mężulkiem. Kontrowersja nie wynika w tym wypadku z wiary, nie o nią chodzi, wynika z tego, że wszyscy w wesołym miasteczku mają pociąg do tej samej płci. I nie, relacja głównych bohaterów nie jest logiczną kontynuacją pierwszego sezonu. Gdzie tu logika skoro w pierwszym sezonie mamy dwójkę przyjaciół, a w drugim parę gejuchów?? XDDD "No, tak, tak, to jest na podstawie książki, bohaterowie są gejami, bo się znają 6000 lat, trzeba być ślepym, żeby tego nie widzieć, to takie prachettowskie". Dobra... niech wam będzie, róbmy z co drugiej pary gejów, wciśnijmy wątek LGBTQ+ gdzie się tylko da i to w najgorszy możliwy sposób. Nie znalazłem tutaj żadnych przekonujących argumentów i nie widzę sensu prowadzenia dalszej konwersacji. Dziękuję za stracony czas. Przesyłam całusy.

ocenił(a) serial na 8
rejuu

Jaki sklepikarz z mężem?? Ten, co był na balu, w ostatnim odcinku??


Gadamy sobie z Undulą:) o tym serialu - bo go lubimy. Lubię pisać - zwłaszcza z ludźmi, którzy myślą inaczej niż ja - bo wtedy mogę spojrzeć na serial z innego punktu widzenia. I po to jest ten portal filmowy.

Zauważ, że dyskutowałyśmy o jednej scenie, tj. o pocałunku głównych bohaterów.

A Ty ciągle - i bez związku z naszymi postami - piszesz o związkach LGBT itp. Kogo to obchodzi???

ocenił(a) serial na 8
rejuu

oczywiscie, ze nie znalazles, bo przy twojej homofobii to raczej niemozliwe. Widzisz pare queerow (nie gejow, jesli juz to osob niebinarnych albo aseksualnych) i juz wiesz, ze ci sie serial nie będzie podobał, i nie masz nic, żeby to uargumentować, poza "gejuchami"
I wiesz, Neil pisał scenariusz pierwszego sezonu z założeniem, że Crowley i Azirafal się kochają. Tennant i Sheen zdecydowanie tak to zagrali. Pierwszy sezon jest tak queer coded, jak tylko się da ("I wrote it as a love story. They acted it as a love story. You saw it as a love story. How much more proof do you need?"). Jasne, można mieć radochę z historii dwójki przyjaciół, ale to nie jest i nigdy nie była intencja twórców.
Mimo to, ten serial nie skupia się na wątkach LGBT+. One tam po prostu są. Oczywiście, relacja głównych bohaterów jest centralną osią historii, no ale trudno mieć zarzut, że dodali ją na siłę i nic nie zmienia.

nan_s

Umyka wam fakt, ze Crowley wcale nie jest pozytywnym bohaterem, to widac zwlaszcza w czesci drugiej. On ani razu nie zrobil nic dobrego, co by nie wynikalo z jego milosci do Azirafala. Dzieci Hioba by zabil bez mrugniecia okiem. A diabel nie zna milosci eterycznej, wiec to musi byc milosc seksualna. Jezeli ktos tego nie rozumie, to raczej nie zrozumial postaci. I zeby nie bylo, Crowleya uwielbiam, ale dobry to on nie jest

ocenił(a) serial na 8
semira1

Bez przesady. Obaj, i Crowley, i Azirafael uratowali Ziemię w 1 sezonie - bo lubili ludzi, tj. Crowley lubił to co w człowieku jest złe, gorsze, najgorsze, ale i lubi ludzi za ich pomysły i wolną wolę. A Anioł lubił ludzi za ich uczucia, za to, że ludzie się uczą na błędach itp. Crowley powstrzymał Antychrysta - nie z miłości do przyjaciela, ale z miłości do ludzi, więc trudno go uważać za tego złego.

I proszę- w historii o Hiobie - to Ty nic nie zrozumiałaś - bo to CROWLEY SAM i bez udziału Azirafała nie umiał zabić nawet kóz Hioba (przecież je pozamieniał), o dzieciach nie wspominając. Nie zabił ich - ie z miłości do Azirafała, ale dlatego, że uważał rozkaz za głupi. Podobnie, jak za głupie uważał słuchanie Nieba - w kwestii rozwoju kosmosu itp.

Ja nie uważam, żeby Crowley był zły. Oni sami - określili siebie w odcieniach szarości - ciemnej szarości i jasnej szarości. I ok. Ja tak to widzę.

nan_s

Zakladam, ze ksiazki nie znasz. W filmie to tez bylo powiedziane, ale faktycznie ciezko to w tej formie pokazac. Crowley nie chcial ratowac ludzi, tylko swoj styl zycia, a do tego potrzebni mu byli ludzie, smierdzacy swoja paskudnoscia. Tutaj sie zgadzam, ludzie sa obrzydliwi, nie ma co tu lubic. Na dodatek na poczatku wcale nie chcial powstrzymywac apokalipsy, bo uwazal, ze moze byc zabawne, ale Azirafal go przekonal, ze nie bedzie mial gdzie sobie gnic w dekadencji. I chcial zabic kozy, ale go aniol powstrzymal, znaczy nie bezposrednio, ale dla aniola ocalil zrodlo dochodu Hioba i jego dzieci. Przemawial do koziatka calkiem bez emocji, informujac je ze musi je zabic. I owszem, uwazal zaklad za glupi, ale zrobilby to, gdyby aniol sie nie pojawil. Crowley jest demonem, upadlym aniolem, ktory wcale tego nie zaluje, bo by sie zgodzil na powrot. Jest zly, ale jedyne co ma dobre to milosc i dla tej milosci robi dobre rzeczy. Ktore mu w zasadzie zwisaja, jest mu obojetne czy robi dobrze czy zle. To widac bylo chocby chyba w najladniejszej scenie z obydwu sezonow po wygnaniu ludzi z raju

ocenił(a) serial na 8
semira1

Książkę czytałam.

Jasne, że Crowley chciał ratować swój styl życia, czyli Ziemię i wszystko co na niej było, od wielorybów zaczynając! czyli i ludzi - tych złych ludzi też.

obejrzyj 2 sezon - to Crowley sam nie zabił kóz Hioba i sam podmienił dzieci na jaszczurki. Przecież to Azirafał się zdziwił, kiedy kozy nagle zabeczały. I to Azirafał - na prośbę Crowleya - ocalił dzieci - a nie odwrotnie.

W 2 sezonie - przecież jasno pokazali, że Crowley nie upadł dlatego, że mu wszystko zwisało, ale dlatego, że ZADAWAL PYTANIA, czyli był ciekawy dlaczego itp. I dlatego był też WEŻEM w raju. Musiał nim być - bo jabłko to źródło wiedzy, no i śmierci też.

nan_s

Jakbym calkiem inna ksiazke czytala i film ogladala. No, ale faktycznie jak nie jestem romantyczna fanka Zmierzchu. Niedawno tutaj natknelam sie na panne, ktora rozmkminiala zwiazki Richarda Armitage’a z kobietami. Jakby to kogos obchodzilo. Przy czym sam zainteresowany ostatnio przyznal sie, ze jest gejem i jest w zwiazku z mezczyzna. Zwrocilam jej na to uwage, to mi napisala cos w stylu, ze on sam sie pogubil, ale pewnie gejem nie jest, bo ona go widzi z jakas tancerka… Masz podobnie z Crowleyem :) Nie widzisz oczywistego, bo podoba ci sie jego wizja bladzacego, ale dobrego w glebi serduszka. Rzecz w tym, ze demon i aniol to metafory ludzi, a ludzie tacy nie sa.

ocenił(a) serial na 8
semira1

R. Armitage rzeczywiście jest gejem - ale to chyba wszyscy wiedzą od czasów Hobbita i jego związku/przyjaźni z Lee Peacem. Ale co ma to do naszej rozkminy czy Crowley jest dobry czy zły.??

Przecież jasne, że to demon. Jasne, że to on w książce - na początku "potasował" życie dwójki dzieci i ulokował małego Antychrysta w rodzinie ludzkiej (że innej, niż założono, to też inny temat:)

Ja nie widzę Crowleya "romantycznego" to Ty go tak widzisz, kiedy piszesz, że z MIŁOŚCI, był gotów na dobre uczynki:)! itp. Dlatego ten jego pocałunek i emocjonalność - w ostatnim odcinku 2 sezonu - uważam za głupie, i nielogiczne. Nawet, gdy sprowadzimy to tylko to chęci seksu czy jakoś tak - to nadal nielogiczne.


Dobro i zło - to pojęcia ogólne. Biel i czerń. Crowley jest szarobury. I Azirafał też.

nan_s

Ma to ogromny zwiazek. Podobnie jak ona wyidealizowalas sobie obraz bohatera i nawet nie zastanowisz sie przez chwile, bo masz jego wyobrazenie romantyczne i zadna sila tego nie przebije. Ten pocalunek to byla padaka jakas. Moglby byc fajny, gdyby byl w innych okolicznosciach. Rezyser ma taka genialna mase jak ci dwaj i zastosowal chwyt z opery mydlanej, a pfu. Dokladnie watek malego antychrysta jest najlepszym przykladem pod jak silnym wplywem Azifarala Crowley jest. A aniol nie wydaje mi sie dwuznaczny. Jest naiwny i glupi w tym swoim przekonaniu o czarnobialosci dobra i zla. Ale na koncu i tak robi slusznie (znaczy szlachetnie), bo nie jest zly. Crowley to zlo wcielone, ktore sie zakochalo. Tak, to jest watek romantyczny, bardziej romantyczny niz wiekszosc watkow, ktore znam z literatury i filmow. Ale ja nie jestem romantyczka i nawet jezeli jestem calym sercem po stronie jakiegos bohatera nigdy go nie wybielam na sile. Bylam wsciekla za to co zrobili z Crowleyem w Supernatural i tupalam noga jak pensjonarka. A zrobili to tylko dlatego, ze fanki jak ty w przypadku Good omens widzialy go jako skrzywdzonego dobrego duszka…

ocenił(a) serial na 8
semira1

No, ale ja przecież piszę Ci wprost, że nie idealizuję Crowlya, nie widzę go romantycznie i zgadzam, że ten pocałunek to była padaka - bo demon Crowley - z 1 sezonu i to pomieszanie w nim dobra i zła - dawało ZERO emocjonalności w decyzjach.

W 2 sezonie - masz jasno pokazane, że CROWLEY NIE jest ZŁem wcielonym i nigdy nim nie był.:) To głupie, że się przy tym upierasz:) Ktoś, to pyta, kwestionuje, zastanawia się itp - nie może być z gruntu zły.


Wreszcie, ktoś kto potrafi kochać - nie może być z gruntu zły.    

Ja uważam, że Zło wcielone to nie Crowley, Zło wcielone - to na przykład ślepe i bezrozumne wykonywanie rozkazów. To ktoś, kto niszczy dobro, nie z jakiegoś powodu, ale dlatego, że tak chce.



nan_s

To nie ja sie upieram, to religia tak mowi, a Pratchett i Gaiman sie z religia zgodzili. Przesadzilam z tym zlem wcielonym, bo tutaj zlo wcielone to bardziej niebo i pieklo razem wziete, ale Crowley to zly charakter. Ocieplony miloscia, ale dalej upadly aniol. Poza jego niezrozumialym czasami przywiazaniem do aniola nie widze w nim nic dobrego. No, poza jego zajebistoscia, rzecz jasna. I to nieprawda, ze zlo nie moze kochac. Milosc to uczucie, kazdy je moze czuc. To opowiesc satyryczna i wcale nie powazna, ze gdyby ja przeniesc do powaznych, dramatycznych rejestrow, Crowley by Azifarala zniszczyl swoja miloscia. No tylko ze ja bym juz tego nie chciala ogladac. W tym kolorowym swiatku ich romans moze przyniesc cos wartego ogladania, jezeli nie zrobia z nich nagle rasowych ciot

ocenił(a) serial na 8
semira1

Ja też jestem ciekawa 3 sezonu - bo pewnie powstanie. Osobiście lubiłam bardziej nieokreśloność związku demona i anioła - bo przecież wtedy daje to więcej pola do popisu scenarzystom. Nie chciałabym oglądać czegoś patetycznego czy podniosłego - bo to przecież znakomita komedia satyryczna była.

Nie jestem przekonana, czy zło wcielone umie kochać:) Odczuwanie miłości wiąże się z pewnego rodzaju akceptacją, kompromisem, czy wreszcie zrozumieniem dla wad drugiej osoby. Zło wcielone chyba nigdy nie poszłoby na kompromis:)

nan_s

Hmmm, a przeciez to zawsze komformisci sa uwazani za najgorsze pomioty :) Ze zla wcielonego sie wycofalam. Ale zlo jako takie moze kochac. Nie mam pojecia, moze to byc milosc toksyczna, ale milosc. I aniol i diabel tutaj watpia, Azirafal przeciwstawil sie przeznaczeniu i niebu (ok, rajskim biurokratom), a nie zostal stracony, a to oznacza, ze mimo bladzenia byl dobry, bo bog zdecydowalaby inaczej - nawet tutaj jest wszechwiedzaca. Crowley zostal wygnany, bo byl zly. Szach mat :P A jak nie bedzie trzeciego sezonu to sie serio wkurze!

nan_s

Ale czy Crowley byl zlem wcielonym? Własciwie od początku uwazalam go za personifikacje cytatu z Gethego "jam jest częscia tej sily, ktora wiecznie zła pragnąc, wiecznie czyni dobro", wykorzystanym potem przez Bułhakowa w budowaniu postaci Wolanda. Nie mogłam sie napatrzec na minki Davida Tennanta z pierwszej sceny 2. sezonu, jak sie chwalił mgławicą, powtarzalam je kilkakrotnie. I tam bylo wyraznie zasugerowane, ze byl to anioł o wysokiej pozycji ktorego pasją bylo tworzenie, nie niszczenie, a ktory zostal strącony za niesubordynację, nie zaś wrodzone zło. Co nie przeczy temu, ze imo masz racje i scena pocalunku, chociaz mi osobiscie zmiękly kolana, nie powinna byla sie zdarzyc. I to jeszcze z taką miągwą jak Azirafel!

arutaj

Dobry trolling :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones