PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=833798}

Dni

The Days
6,3 1 924
oceny
6,3 10 1 1924
Dni
powrót do forum serialu Dni

Moja prywatna opinia i teza (w oparciu o kilka, czy kilkanaście współczesnych seriali japońskich) jest taka, że Japończycy nie umieją zrobić dobrego serialu. Dni są tylko tego najlepszym (a może najgorszym) przykładem. Postawcie sobie w opozycji Czarnobyl HBO i ten Netfliksowy gniot. No po prostu przepaść...
A temat wydawałby się przecież idealny. Mocno dramatyczny. Chwytliwy. Społeczny i rozrachunkowy. Tymczasem tak wypranej z emocji dramy dawno nie miałem okazji przeżywać. Posłużę się dowcipnym stereotypem określającym standardowego Japończyka- że tylko On i prawdziwy miłośnik Japonii zrozumieją tą burzę emocji bijącą z ekranu :))
Zresztą przez większość czasu patrzymy na wydarzenia pod kątem niekompetencji, frustracji ludzkiej, oddania woli przełożonego (praktycznie zero indywidualizmu i samo-decyzyjności), wreszcie tendencyjnego poświęcenia (nawet życia!), w imię ratowania czyjegoś (niekoniecznie własnego) honoru i twarzy. Być może, gdzieś na dalszym etapie byłaby myśl o ratowanie ludzi przed katastrofą.
Jedno czym broni się ten serial to właśnie ów oskarżycielski ton wobec wielkich korporacji (ale także marionetkowego rządu) na każdym kroku kłamiących i zwalających winę, odpowiedzialność na innych. Oraz ukazanie, że w tzw. kryzysowej sytuacji większość tzw. społeczeństwa nie nadaje się do zdolnego przywództwa, czy racjonalnych decyzji. W ten sposób upada mit o cudzie i przewadze myśli technologicznej wielkiej Japonii. Ba... W pewnym momencie możemy postawić nawet równanie Japonii XXI wieku z ZSRR lat 80tych XX wieku, pod względem chaosu, braku odpowiedniej infrastruktury, zaniedbań, itp.
A jak nie wierzycie, no to wystarczyć zasięgnąć informacji dlaczego w ogóle ten kryzys nastąpił (pomijam aspekt trzęsienia ziemi i tsunami). Wychodzi na to, że ta tzw. japońska młoda demokracja, to banda oszustów i yakuza w białych kołnierzykach. Budująca własne społeczeństwo w oparciu o bezwolne jednostki, podporządkowane woli decyzyjnej garstki mających realną władze i kasę.
Wracając do serialu. Wynudził mnie okropnie. Żal mi było patrzeć jak marnuje się potencjał kilku całkiem dobrych aktorów w tak kiepskiej produkcji (i scenariuszu). Zabrakło mi też pewnej dozy autentyczności poprzez wplecenie telewizyjnych nagrań z tamtych dni. I chyba najgorzej się było wczuć w tych bohaterów i tą sytuację (brak zmyślonych pobocznych wątków, które potrafiły by przywiązać widza do historii, czy napędzić akcję na bardziej dynamiczne tory). Tutaj nawet zagrożenie, czy wybuchy podaje się w bezpłciowy sposób. Ech... Ogromny zawód.

srick.pl

Dzięki za koment, nie będę tracił na to czasu. Ale a propos tego, że Japończycy nie potrafią zrobić dobrego serialu... Też tak myślałem - do czasu, aż zobaczyłem Alice in Borderland.

ocenił(a) serial na 3
bebkowsky

Bo to jest tzw. wyjątek od reguły. :))
A tak na serio zdarzyło mi się obejrzeć kilka dobrych seriali, ale muszę od razu zaznaczyć, że nigdy w pełni nie byłem zadowolony. Co do Alice mam pozytywne odczucia, ale tu również mam pewne zastrzeżenia.

srick.pl

Zgadzam się, też masę tam głupotek i szczególnie w 2 sezonie trzeba przymykać oko, ale tyle satysfakcji i przyjemności ile dawał rekompensowały całość... ale bałem się, że spieprzą zakończenie, to ostatni odcinek obejrzałem tylko do połowy, tylko po to, żeby nie zepsuć sobie wrażenia xD Pierwszy sezon, szczególnie momenty, których nigdy bym się nie spodziewał (np. Plaża i moment z z 10 kier, ale i żenada tzn finał, a raczej to, co widziałem, bo samej końcówki tak jak mówię, nie widziałem i zgaduję, że pewnie i dobrze :D). Niektóre momenty bywały sztywne, ale jako całość nie żałuję ani minuty spędzonego z nim czasu!

ocenił(a) serial na 3
bebkowsky

Pierwsze odcinki Alice były dla mnie sporym zaskoczeniem. Na plus, rzecz jasna. Wszystko było fajne, gdzieś tak do odkrycia wiedźmy. Potem nagromadzili sporo głupot i nonsensu, oraz znacznie przyśpieszyli akcję. Z kolei drugi sezon na starcie zdenerwował mnie 3 odcinkowym epizodem z Królem Trefl. Zbyt rozwlekle i za bardzo moralizatorskie (ale Japończycy lubują się w takich emo-dramach, nawet w anime). Kolejne odcinki to znów mega przyśpieszenie. do momentu rozgrywki z Królem Pik (słabe to było), by w finale bawić się widzem na rożne sposoby interpretując świat i przyczyny powstania rozgrywki. Oczywiście jest też furtka do 3ciego sezonu. Joker.

ocenił(a) serial na 9
srick.pl

Na temat prowadzenia narracji to od razu skojarzyła mi się ta wypowiedź z tekstem Eli i Andrzeja Banach z książki reportażowej '4 tygodnie w Japonii' - autor opisuje ofiary bomby zrzuconej na Hiroszimę.

"Straszniejszy był krąg drugi, między pierwszym a drugim kilometrem od punktu zero. Tutaj śmierć dosięgnęła tylko trzecią część mieszkańców, za to z opóźnieniem, z okrucieństwem nie do wypowiedzenia. Te ofiary paliły się na żywo i powoli, tak powoli, że mogły cierpieć i ruszać się jeszcze przez kilka dni, aż do śmierci. Ich ciała, jak opowiadał świadek, który także umarł, zostały obrane ze skóry. Nad miastem zawisła czarna chmura, na ulicach było ciemno. Półzabici spotykali więc innych półzabitych, ruszających się powoli jak duchy, ostrożnie, wśród trupów zwęglonych. Ci ludzie zabici z odroczeniem na kilka dni byli nadzy, jakaś siła niewidzialna zdarła z nich ubrania. Ale ruszali się powoli, delikatnie, gdyż zostały na nich strzępy ich własnej skóry, która przy ruchu najmniejszym sprawiała im ból ponad siły. Mieli więc ramiona rozkrzyżowane, jakby umierali na krzyżu, palce rozszerzone, nogi stawiali daleko od siebie, starając się uniknąć dotknięcia własnego ciała, spalonego od skóry do kości, ale niedokładnie."

Ten serial mnie zaskoczył, był moim zdaniem za mało brutalny i poetycki. A głównie to kojarzę z Japonią - takie skrajności. Ten film to jakby powstał na jakieś potrzeby 'innego rynku' czy odbiorcy. No i oczywiście rozwleczono go w czasie - oglądałam na przyspieszeniu x2 i nadal absolutnie wszystko było zrozumiałe. Brakowało mi więcej scen takich jak to ujęcie z toalety w ostatnim odcinku - żeby poczuć odrazę i wywołać wstrząs u widza. Nie było czuć głodu, potu. Pamiętam tylko ten biały dres - identyczny przez miesiąc. Serial nadal oceniam na bardzo dobry - ale ze względu na temat chyba, bo do mistrzowskiego Czarnobyla z HBO się nie umywa. Ale generalnie HBO produkuje znacznie lepsze seriale, co kolejny raz bardzo dosadnie widać.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones