Jak dla mnie sezon 5 był bombowy. Na początku sezonu zamartwiałam się że pogrzeb Rity i rozmyślania egzystencjonalne zdominują sezon 5 ale jakże się myliłam! Najbardziej podobało mi się jak wątek świętych mordów zszedł na drugi plan by ujawnić morderstwa z kobietami w beczkach. Potem Lumen która zdemaskowała Dextera i Quinn który (nie oszukujmy się) wie kim jest teraz Dexio :) Bardzo podobała mi się akcja z węszącym Liddym który potem ginie z rąk Dextera i plami krwią Quinna a potem heroiczny czyn Dextera który wie że Quinn jest niewinny ale wie też że Quinn węszył z Liddym ale mimo wszystko pozwala mu zostać oczyszczonym z zarzutów. Bardzo mi szkoda że Lumen odchodzi to tak jakby go tylko wykorzystała. Czytałam posta jednego użytkownika który zauważył kilka gaf i muszę się przyznać że Dexterowi wielokrotnie udawało się to co normalnemu człowiekowi nigdy by się nie udało ale to w końcu serial i trzeba się na to zgodzić. Dodam że bardzo podobają mi się wstawki na temat par Angel - LaGuerta i Quinn-Morgan. Chodzi mi mianowicie o:
1. Akcję z zamianą płyt.
2. Liddy'm mieszającym w papierach Quinna (tak beztrosko bez nadzoru)
3. Pobranie sprzętu przez Liddiego na rachunek Quinna (tak łatwo i prosto?)
4. Pani z okienka tak zostawiła wszystko na widoku a Dexter zdążył obczaić co chciał
5. Debra tak łatwo pozwala uciec dwójce mścicieli (tutaj może zadziałała jej wrażliwość na to co się stało tym kobietom więc realne ;) )
6. Quinn z miłości odpuszcza Dexterowi i każe Liddy'emu skonczyć grę
7. Dexter tak łatwo załatwia Liddy'ego
8. Lumen odchodzi bardzo szybko i nie wiem dlaczego w sumie, skoro Go kochała...
9. NAJWIEKSZE ROZCZAROWANIE: Zlali rysopis Kyle Butlera po którym wszystko byłoby wiadome
Ogólnie jednak serial jest po prostu boski! Czekam na 6 sezon i mogą mieszać i tworzyć nieprawdopodobne sytuacje ile chcą bo Kocham Dextera! (znaczy serial a nie jego!)