Dexter: New Blood (2021-2022)
Dexter: New Blood: Sezon 1 Dexter: New Blood Sezon 1, Odcinek 10
Odcinek Dexter: New Blood (2021-2022)

Sins of the Father

5,4 724
oceny
5,4 10 1 724
Dexter: New Blood
powrót do forum s1e10

Dlaczego...

ocenił(a) serial na 9

Mam jedno pytanie... DLACZEGO NIE DOSZŁO DO KONFRONTACJI BATISTY Z DEXEM. Jezu, to miałoby taki potencjał..... Do około 35 minuty było wszystko pięknie prowadzone, a potem taki plaskacz od twórców...

ocenił(a) serial na 8
igi32ManU

niewykorzystany potencjał, zupełnie jak w star wars gdzie Luke nie spotkał się ponownie z Hanem :>

ocenił(a) serial na 8
igi32ManU

Imo ten odcinek powinien mieć 2h. Był dobrze prowadzony, ale końcówka za bardzo skrócona. Brakuje mi konfrontacji z Batistą(!!!) i nie podoba mi się, że Harrison zabił Dextera w taki sposób (to powolne odbezpieczanie broni itd). Chyba wolałabym, żeby doszło tam do jakiejś szamotaniny, jakiegoś działania bardziej w emocjach/afekcie.

ocenił(a) serial na 5
igi32ManU

Znaczy, od początku było źle, gdy znaleziono dowód, który mógł być podłożony razem z ogniem...:)

ocenił(a) serial na 8
igi32ManU

Sama obecność Dextera w Iron Lake pod fałszywym nazwiskiem i te trupy jest potwierdzeniem że jest BHB

ocenił(a) serial na 8
Marcin5800

Dodatkowo zabicie policjanta na służbie i ucieczka to postawienie kropki nad i . Mogli pokazać przyjazd Batisty.

ocenił(a) serial na 5
igi32ManU

Zgadzam się z pierwszym postem w 100 %. Jestem również zwiedziony i pozbawiony smaczku jaki mi został odebrany przez scenarzystów, którzy nie doprowadzili do konfrontacji Batisty z Dexterem (niesamowity potencjał został zmarnowany). No i oczywiście według mnie nie potrzebna śmierć Logana (jako dobrego człowieka). Liczyłem na powrót Pani Szeryfowej po odwiedzeniu skrytki Kurta (seryjnego mordercy kobiet) i rozmowę z Dexterem, mogło się to dobrze rozwinąć. Idąc tym kierunkiem oczekiwałem, że ktoś w końcu chodź trochę zrozumie naturę Dextera i fakt, że jego morderstwa (w większości) złych ludzi, którzy na to zasługiwali ratuje tak naprawdę wiele przyszłych istnień. Jest to postać bardzo skomplikowana i dużo można na ten temat pisać. Tak naprawdę od zabicia Logana wszystko się sypię. Również ciężko mi zrozumieć Harissona, który jednak zabija swojego ojca, którego tak długo szukał i mu go brakowała. Długoletnia postać została szybko i bezboleśnie załatwiona od tak - bez większej rozkminy, głębi. Nie dawno zacząłem oglądać 1 sezon dextera i tam był naprawdę poziom, gra aktorska, ciekawe wątki i świetne komentarze. Bardzo ciekawie się to ogląda. Niestety w tym nowym sezonie akcja w głupi sposób przyspiesza niejednokrotnie pozbawiając magii całego oglądania. Trochę szkoda, że tak to rozwiązano. Pewnie będzie kolejny sezon ale z Harrisonem :)

Twardy1984

Popiera w 100 procent

ocenił(a) serial na 9
Twardy1984

Popieram w 100 procentach. Jestem strasznie zawiedziona zakończeniem. Po co wznawiać serial (po tylu latach), dla takiego zakończenia.

Twardy1984

Logan nie zginął...na końcu Harrison widział jak zabiera go karetka.

krecik1982

Przecież Logan był w czarnym worku

ocenił(a) serial na 8
Twardy1984

Zgadzam się. Dla mnie bardziej logicznym byłoby nawet samobójstwo Dextera podczas "konfrontacji" z synem niż to, że pozwolił mu się zabić - przecież Dexter nie wiedział, że zaraz pojawi się pani policjantka, zatuszuje dowody i da Harrisonowi hajs, by uciekł. Wprowadził syna na minę, przecież jakby go nakryto nie byłoby to nawet jako samoobrona.

ocenił(a) serial na 7
Twardy1984

Ja mam mieszane uczucia. Po pierwsze mimo bardzo silnych poszlak policja nie byłaby w stanie udowodnić, że Dex był Rzeźnikiem z Zatoki więc zabójstwo Logana było kompletnie sprzeczne z wyrachowaniem i zimną krwią Dextera, który po prostu powinien cierpliwie poczekać i się wybronić. Dexter był dokładny i nie było dowodów, a jak pokazuje serial nie jeden hardkorowiec wymigał się ze swoich podłych zbrodni więc Dexter też dałby radę.

Spokojnie mógł się powołać, że wkręty Matta zostały mu podrzucone i jakby na to nie patrzeć - tak było - co mógł zeznać Harrison. Wg mnie totalnie niezrozumiałe było dlaczego Kurt nie podał miejsca spalonych zwłok, nie wiem czy to by bardziej obciążyło Dexa ale na pewno dało by więcej szans policji. Widać, też, że donos był napisany odręcznie - pytanie czy osobiście przez Kurta, co można było sprawdzić i gdyby się potwierdziło to wątek wrobienia go przez Kurta ma kolejny argument.

Nie wiem też czemu Kurt nie wykorzystał Molly Park aby wrobić Dextera. Sprawa z Molly też jest dziwna, szkoda, że nie pokazano później w ramach np. retrospekcji jak to się stało, że Kurt zabił Molly, raczej trzymała się od niego z daleka, a on nie był mordercą porywaczem - nie miał chyba w tym doświadczenia - raczej wabił swoje ofiary w "sieć". Tak czy inaczej mógł zmusić Molly do przekazania na swoim podcaście teorii zabicia Matta przez Dextera, a następnie ją zabić.

Ogólnie od początku pojawienia się Harrisona wysnuliśmy z żoną teorię, że piękną klamrą było by zabicie Dextera przez swojego syna, mieliśmy poczucie że Harrison jest bardzo podstępny (wysokie wyniki w testach) i manipuluje ojcem aby go zabić i tylko udaje, że nie nie rozumie swoich żądz robienia krzywdy. Mam poczucie że motyw zabicia Dextera przez syna wyznaczył drogę nieracjonalnego zachowania Dextera (zabicie Logana). Harrison miał silną więź z Loganem i chyba tak twórcy chcieli nas przekonać że Harrison ma powód aby zabić ojca.

Spójna jest jednak prawda, że Dexter zabijał ludzi nie dlatego że chciał chronić innych tylko to był sposób na umoralnienie swoich czynów. Często w "rozmowach" z Deb wspominała o tym, że rajcuje go zabijanie i robi to dla siebie. Dla mnie motyw podobny jak w Breaking Bad gdzie Walter cały czas gadał że popełnia zbrodnie dla dobra rodziny, a prawda była taka że robił to dla siebie.

Także brakowało mi spotkania z Batistą. Podobał mi się też motyw szklanych sarkofagów Kurta, naprawdę robiło do duże wrażenie i kryjówka budziła grozę. To jak mu nie wyszło z jedną z ofiar, gdzie ją wizualnie uszkodził też było ciekawym zabiegiem, rytuału (niemożność wstawienia ofiary w sarkofag - brak trofeum)

Koniec końców uważam, że dobrze że Dexter zginął i cieszę się, że z rąk swojego syna. Uważam tylko, że proces prowadzący mógłby być inny. Końcówka wg mnie pokazuje dosłownie że Harrison nie ma mrocznego pasażera tylko był wściekły na ojca, że go nie było a później, że go nie rozumie i stąd były jego napady złości i agresji.

ocenił(a) serial na 9
igi32ManU

A tak, to prawda. To byłoby wspaniałe i tego też mi gdzieś brakowało. Trochę było widać, że musieli się spieszyć, bo serial chyli się ku końcowi. Sam w pewnym momencie zacząłem się zastanawiać czy to na pewno ostatni odcinek? jak oni to wszystko zmieszczą w godzinę? zabicie strażnika było wstrząsające, ale z drugiej strony wiedziałem, że postawił wszystko na jedną kartę. Przy rozmowie z Harrisonem zastanawiałem się czy go nie porzuci (chciał to zrobić) żeby ratować siebie. Najbardziej jednak nie mogłem zrozumieć właśnie ostatniej sceny gdzie Harrison wyrzekł się Mrocznego Pasażera. Pamiętam jak się zachował w samochodzie gdy Dexter mu powiedział prawdę o sobie. Harrison się w niego wtulił z wielką ulgą. Po śmierci trenera nagle mówi, że tu wcale nie chodzi o to. Jedno zachowanie przeczy drugiemu. Szkoda, że mieli tak mało czasu, bo widać było, że musieli lecieć na skróty. Mimo wszystko uważam ten sezon za rewelacyjny.

ocenił(a) serial na 8
dark000

"Pamiętam jak się zachował w samochodzie gdy Dexter mu powiedział prawdę o sobie. Harrison się w niego wtulił z wielką ulgą." - to co Dex powiedział w samochodzie to był zaledwie zalążek jego historii. Wtedy Harrison nie miał pojęcia, że Dexter zabija kogokolwiek. Myślę, że w tamtej scenie bardziej chodziło o to, że Harrison po raz pierwszy poczuł, że ojciec naprawdę chce się przed nim otworzyć (i niby wiele ich łączy), że mu na nim zależy. Było to obietnicą bliskiej, emocjonalnej relacji, którą mogli nawiązać, a której chłopak desperacko potrzebował, stąd to rzucenie się na szyję.

W ogóle jeżeli miałabym zrobić jakiejś rozgraniczenie między Dexterem a Harrisonem, to dla mnie Dexter nigdy w rzeczywistości nie potrzebował nawiązywać prawdziwie bliskich relacji z ludźmi (jego relacje były w jakiejś wykalkulowanej funkcji). Dlatego z taką łatwością przyszło mu porzucenie i olanie nawet Hannah czy własnego syna. Przecież Hannah wiedziała o nim, akceptowała go całego, a mimo to zostawił ją i przestał utrzymywać kontakt. Tak samo jego syn - niby to SYN, niby się troszczył, ale w rzeczywistości kompletnie nie interesował się jego losem. Troska Dextera była złudzeniem, które finalnie, pod koniec odcinka odrzucił, mówiąc "tak naprawdę to nigdy nikogo nie kochałem".
Harrison z kolei to dla mnie kompletnie inna postać. Tak - jest spatologizowany, tak - ma problemy z agresją i ogromną złość w sobie, tak - powinien być leczony i ponieść konsekwencje swoich działań, ale to nie jest postać u podstawy taka jak Dex. On wręcz desperacko szuka bliskich, emocjonalnych relacji. W moim odczuciu, w na tym poziomie jest zdecydowanie zdrowszy od swojego ojca.

ocenił(a) serial na 9
Kiki_Kot

Właśnie zupełnie zapomniałem o tym, że Harrison przejawiał uczucia. Dopiero przy czytaniu komentarzy tutaj to do mnie dotarło. W momencie gdy Dexter się przed nim otworzył miałem wrażenie, że Harrison ma ten sam problem. Owszem, był przerażony, ale uważałem to raczej za wstęp do nowego życia. Trochę innego. Teraz wiem, że bardzo się myliłem. Gdy Dexter kroił Kurta, to zastanawiałem się czy Harrison pęknie i nie pójdzie Dextera sprzedać. Czy nie zadzwoni zaraz do kogo trzeba. Ogólnie bardzo mi się podobał ten sezon. Szkoda, że to koniec.

ocenił(a) serial na 8
dark000

Ja tez żałuję, że to koniec. :( Imo sezon mógłby mieć te 5 odcinków więcej i pięknie to wszystko zamknąć, bez przyspieszeń. Taka szkoda, że nie było konfrontacji z dawnymi kolegami z Miami! Śmierć Dextera, na jego zasadach, też mnie średnio satysfakcjonuje - wolałabym, aby poniósł prawdziwą karę, pt został złapany i osądzony. To byłaby piękna przeciwwaga do tej samowolki, która uprawiał Dexter. I mam nadzieję, że twórcy nie połaszą się na ewentualną kasę i nie zrobią kolejnego sezonu/nowego serialu w oparciu o Harrisona, który będzie zabijał. To byłby dramat i przekreślenie tego co zbudowano w tym sezonie w kwestii tej postaci.

W ogóle ogromnie podobała mi się ostatnia wymiana zdań między Harrisonem a Dexterem w finale. Tam bardzo wyraźnie pokazane jest, że największa trauma Harrisona wcale nie jest doświadczenie z matką, ale poczucie porzucenia przez patologicznego ojca. Nie ma czegoś takiego jak Mroczny Pasażer. Jest po prostu zaburzony psychicznie Dexter i Harrison, który nie potrafi radzić sobie w zdrowy sposób z emocjami, bo nie był odpowiednio zaopiekowany, jako dziecko.

ocenił(a) serial na 8
Kiki_Kot

No tak, właśnie to zaburzenie psychiczne Dexter nazywa Mrocznym Pasażerem. Zatem on istnieje. Tak, Dexter jest zaburzony, nie odczuwa głębszych uczuć, była o tym mowa przez wiele sezonów. Jako młody chłopiec wychylał się w przepaść na dachu, by coś odczuć. Później uczył się od np. Trójkowego, jak zachowywać się w rodzinie lub w społeczności. Mówił, że rozumie naturę różnych wydzielin człowieka, np. łez, ale nie rozumie, o co chodzi z tym, co je powoduje (z emocjami). To jest ustalone, że Dexter jest zaburzony i o tym właśnie jest ten film, że taki człowiek może skończyć w psychiatryku lub na e-krześle (hihi) lub zrobić coś pożytecznego. W tej ostatniej rozmowie z synem widać było, jak bardzo syn nie potrafił myśleć rozsądnie, jak dawał się ponieść emocjom, co nie dziwi z powodu wieku i tego, że był zupełnie inny, niż ojciec. Zarzucał, że to Dextera wina, że nie żyje jego matka, jego ciotka Debra, itd. Oczywiście było to związane z Dexterem, ale przecież nie było to jego winą - on robił wszystko, by się inaczej to wszystko skończyło. To tak, jakby jakiś gangster w odwecie zabił żonę policjanta, a jego syn zarzucał ojcu, że to wina ojca. No fakt, w jakimś sensie to wina ojca.
Myślę, że Dexter zrobił wszystko, co mógł, by dać synowi wszystko, czego potrzebował. Dał mu za mało, ale więcej nie miał. Podobnie, jak ojciec żołnierz, który zginął na wojnie, dał za mało swojemu synowi albo ubogi ojciec nie dał odpowiedniego wykształcenia dziecku.

Kiki_Kot

Myślę...że jednak zrobią drugi sezon. Idę o zakład że będzie Harrison, który będzie rozmawiał z nieżyjącym Dexterem:)

Kiki_Kot

,,Tak samo jego syn - niby to SYN, niby się troszczył, ale w rzeczywistości kompletnie nie interesował się jego losem.''

Nie do końca się zgodzę. Gdy Harrison został porwany przez Travisa to Dexter ruszył mu z pomocą. Zresztą z Astor i Cody było to samo gdy porwała ich Lila. Debrę również uratował z rąk własnego brata. Dexter się troszczył o niektórych ludzi, ale na swój sposób.

Przykładowo taki Józef Stalin nie zgodził się na wymianę niemieckich jeńców za swojego syna (czyli de facto skazał swoje dziecko na śmierć w niewoli).

ocenił(a) serial na 8
delh

Zgadzam się. Chodziło mi o to, że Dexter nie potrafił dawać innym tego czego oni potrzebowali (czyli jego troska nie do końca była troską, tylko wciąż była skoncentrowana na nim samym, a nie na innej osobie). Imo relacja z synem świetnie to pokazywała. :)

dark000

O co ci tak właściwie chodzi, z tym, że ,,musieli się spieszyć'' i ,,mieli tak mało czasu''? Kto ich niby poganiał?

Serial miał 10 odcinków, spokojnie mogli ze dwa czy trzy z nich poświęcić wyłącznie na wątek odkrywania tożsamości Dextera. Zamiast tego mieliśmy np. zupełnie niepotrzebny wątek miliardera czy za bardzo rozwleczony wątek Kurta. Generalnie przez większość sezonu wiało nudą a plot twisty to były takie trochę z dupy (np. pierwsza rozmowa Angeli i Batisty, teoria Kurta z popiołem itp).

ocenił(a) serial na 9
delh

Bez przesady. Sezon stał na wysokim poziomie i nie zgodzę się, że były tam niepotrzebne zapychacze. Pierwsza rozmowa Angeli i Batisty była ważna żeby Angela pojęła, że Jim to nie Jim. A teoria Kurta z popiołem miała za zadanie przyprzeć Dextera do muru. Trochę nie rozumiem dlaczego oddzielasz miliardera od Kurta skoro to ta sama osoba.

Po prostu wszystko fajnie się toczyło, swoim tempem, ale konsekwentnie pchając fabułę do przodu by nagle w ostatnim, jednym odcinku to wszystko zakończyć. Moim zdaniem zabrakło im jeszcze jednego i by była bajka.

dark000

1. Miliarder to Edward Olsen a nie Kurt. Pojawia się w pierwszych 4 odcinkach, a potem nagle znika. Jego obecność w serialu nie miała większego sensu i tylko niepotrzebnie zapychała fabułę.
2. Batista zupełnie z dupy wspomina o Harrisonie w rozmowie z Angelą. Ten dialog był napisany na siłę i wypadł kompletnie nienaturalnie.
3. Kurt był nawalony i pomimo tego skojarzył popiół ze śmiercią swojego syna i Dexterem jako mordercą. Bardzo naciągane rozwiązanie.
4. Ale dlaczego czekali właściwie do ostatniego odcinka z nagłym przyspieszeniem akcji? W poprzednich sezonach czegoś takiego nie było. Decyzja o wznowieniu serialu zapadła w 2019 roku, zdjęcia kręcono w tym roku. Twórcy mieli mnóstwo czasu by odpowiednio rozplanować całą akcję. To nie było przecież tak, że nakręcili 9 odcinków i Showtime im powiedziało, że mają to szybko kończyć a oni w pośpiechu napisali zakończenie by się zmieścić w 10 odcinkach.

ocenił(a) serial na 9
delh

A to przepraszam. W ogóle zapomniałem o tym całym Edwardzie. Wpisałem go w Google i faktycznie była ta postać, ale kompletnie jej nie kojarzę. Może dlatego, że ja oglądałem Dextera z tygodniowymi przerwami i po prostu o nim zapomniałem. A pomyliłem ich, bo Kurt też był dziany.

A Kurt nie był nawalony już po tym jak do niego dotarło co się stało z jego dzieckiem? dlatego postanowił się spić. Ja w ten sposób zinterpretowałem tę scenę.

Co do ostatniego odcinka, miałem po prostu takie wrażenie. To wszystko działo się w sporym pośpiechu. Aresztowanie go za jedną rzecz, potem od razu z grubej rury, że jest seryjnym mordercą, by on musiał uciekać i na koniec zostać zabitym. The End. Nie wątpię, że tak miało być, ale dla mnie za dużo ważnych rzeczy działo się w ciągu tej godziny. Bardzo mi się podobało aresztowanie oraz całe przesłuchanie. Świetnie Dexter punktował błędy Angeli, Batista już do nich jechał, to odkrycie ciał przez Angelę. Dziwne zakończenie. Na pewno był to emocjonalny odcinek. Bez dwóch zdań. Pamiętam, że na napisach końcowych odczuwałem niebywały smutek w środku.

delh

Racja, ten wątek nagle zniknął, wygląda jakby scenarzyści mieli plan, ale zabrakło czasu aby go rozwinąć. Zupełnie wystarczyłyby dwa dodatkowe odcinki, wtedy wszystkie sezony miałyby po 12 i można było osiągnąć stan idealny, z zamknięciem wątków i wyjaśnieniem niejasności.

ocenił(a) serial na 9
egghead

Myślę, że postać miliardera miała na celu zwrócenie w jego stronę podejrzen- pokazywali mordercę, nie wiadomo było na początku, kto nim jest. Ja myślałam że Olsen

ocenił(a) serial na 7
delh

1. Olsen pojawia się na łącznie jakieś 5 minut w trwającym 600 minut sezonie. Spostrzegam pewne czepialstwo, charakteryzujące "krytyków" takich jak Ty:

" on nie poszedł w lewo. Jakby poszedł w lewo, to by to potoczyło się inaczej!",

"ogon Płotki rozpierzcha się na wietrze w inną stronę, aniżeli sugerowałaby to cyrkulacja powietrza w tym okresie roku!".

Przez takie gównoburze, od 5 lat nie zamieszczałem komentarza na FWB i omijam tutejsze fora z daleka, bo to jest po prostu śmieszne. Niestety Filmweb obfituje w tego typu płytkie dyskusje, na szczęście są jeszcze inne strony.

2. Batista był praktycznie członkiem rodziny Dextera. To przykre, że nie potrafisz wznieść się na ten poziom percepcji: każda wzmianka o jego dobrym przyjacielu wywołuje pewien rodzaj nostalgii i wspomnień, jakkolwiek przykrych, ale jednak wspomnień. W takich momentach, nieważne z kim się rozmawia, z kimś kogo się zna, czy z kimś zupełnie obcym, często mówi się o jedną rzecz za dużo - to się nazywa empatia, wygugluj sobie.

Poza tym chyba nie jesteś w stanie wczuć się w postać Amerykanina - oni są zawsze bardzo wylewni. Ale co Ty możesz o tym wiedzieć, mentalnie i fizycznie ugrzęzłeś w jarkaczowej cebulandii, z całym brakiem empatii wpisanym w nasz smutny naród. Poza tym, jak już wspomniałem w punkcie 1, to są mimo wszystko również zagrywki typowo filmowe, tego typu dialogi. Tworzone są z myślą, aby ktoś mógł wczuć się w postać i sytuację, a nie rozkładał ją na czynniki pierwsze, jak koroner ciało podczas sekcji zwłok. Poza tym, gdyby scenarzysta napisał serial/film tak, jak większość tu komentujących sobie to wyobraża, to 90% filmów w ogóle by nie powstałaobo trzeba by było je zakończyć po 30 minutach/ 3 odcinkach.

Tego typu rozważania odbierają cały fun z odbioru oglądanego filmu, dlatego ja zawsze osobom takim jak Ty proponuję przerzucenie się na Discovery Channel, jakiś dokument o kosmitach, czy serial "Jak To Jest Zrobione" (który skądinąd uwielbiam!) - serdecznie polecam.

A jeśli jednak uprzesz się przy oglądaniu filmów, to może jakaś terapia "najsamwspierw", uwrażliwienie na świat, może wyjazd gdzieś daleko, spędzenie czasu z ludź
mi, najlepiej obcymi kulturowo, cieszenie się życiem, albo i smucenie - to powinno pomóc Ci lepiej zrozumieć filmy w przyszłości i nie roztrząsać pewnych technicznych rzeczy.

3. Kurt nie był nawalony. Doskonale wiedział i zaplanował tę "spontaniczną" akcję z podwiezieniem go przez Jima...

4. Akcja była rozłożona dokładnie tak samo, jak w poprzednich sezonach oraz tak samo, jak w milionie innych produkcji. Scenarzysta zrobił w tym aspekcie kopiuj-wklej: przedstawienie postaci, zawiązanie akcji, rozwinięcie akcji, po drodze maleńkie spoilery i umocnienie tajemnicy, ZAWSZE w przedostatnim odcinku jest największe rozwiązanie akcji z ujawnieniem głównego wątku włącznie, a ostatni odcinek kończy akcje i wątki, czasem dodając kolejny plot twist, kończąc się zwieńczeniem akcji lub cliffhangerem.

Zmęczyłem się. Tego typu rozważania to jednak nie dla mnie. Ja wolę chyba przeżywać i odczuwać doznania filmowe tak, jak zaplanował to dla mnie twórca, nie stroniąc oczywiście od refleksji. Taki Haneke, czy Von Trier prowokują mnie do dyskusji na totalnie wyższym poziomie, aniżeli Twoje rozważania. I wtedy można porozmawiać. O uczuciach, o interpretacji. Czego Tobie również życzę.

A najlepiej będzie, jak przestaniesz komentować - piszę z doświadczenia! :) Znajdź ludzi w realu i tam z nimi dyskutuj, wyjdzie Ci to na dobre.

No nic, 5 lat od ostatniego posta tutaj, więc chyba pora na kolejne 5 lat zniknąć. Bez odbioru. Powiadomienia mam wyłączone, więc każda Twoja odpowiedź będzie pisana i widoczna oraz czytana przez samego siebie.

Howk,
Piotr

__Shenlong__

Dawno nie widziałem tak pretensjonalnego i pompatycznego wysrywu. xD

__Shenlong__

Trzeba przed Tobą klękać, czy wystarczy pocałunek w sygnet?

ocenił(a) serial na 7
igi32ManU

Sezon był spoko nawet pomimo okresowego lania wody.
Jednak taki FINAŁ serii to hańba i siarczysty plaskacz w nasze najwyraźniej głupie (według tfurców) ryje.
Ostatnie pięć minut - cóż za zwrot akcji, niech mnie licho!
Nawrócony Harrison - zabija ojca z zimną krwią, po czym błogosławiony przez panią komisarz parą dolców w kieszeni pomyka w siną dal.
Aha i nie zapomnij pozdrowić córci ode mnie - całuski to ja lecę, papa.
WTF co to kuźfa było??? furtka do nowego sezonu ze nawiedzonym dzieciakiem mającym zastąpić Dextera?
Zabijcie mnie proszę...

ocenił(a) serial na 9
stellar_kid

Odnoszę wrażenie, że pominąłeś to, co się działo w głowie Harrisona. To był zgubiony dzieciak, który potrzebował rodzica. Ten rodzic miał do zaoferowania jedynie zabijanie przestępców i zupełne olewanie faktu, że jego syn może jeszcze wyjść na prostą. Dexter miał to w dupie. Harrison nie zabił go z zimną krwią. Powiedział co myśli i co znaczy dla niego więź ojca-syna. Dexter do samego końca pokazywał, że nic się dla niego nie liczy poza jego rządzami. Dopiero kiedy Harrison wziął do ręki karabin, Dexter zrozumiał, że to koniec i się poddał, bo wiedział, że nic go nie zmieni i nie będzie w stanie żyć z Harrisonem normalnie. Problemem Dextera było to, że nigdy nie był szczery. Ale to był konflikt, bo chciał pozostać sobą i miec przy sobie syna. Ten konflikt napędzał ten sezon i tak samo doprowadził go do nieuniknionego końca. Nie można wychowywać dziecka będąc seryjnym mordercą. Nie mozna kłamać całe życie i mieć wszystko pod kontrolą. Z tych zwrotów akcji o jakie masz pretensje, składa się większość życia. Angela puściła Harrisona wolno, bo wiedziała, że jeśli on pójdzie siedzieć to zniszczy mu życie.

Harrison nie jest nawiedzony. On jest zgubiony. Chciał normalnego ojca, ale to było niemożliwe. Miał nadzieję do końca, ale rzeczywistość okazała się okrutna. Odrobina empatii do Harrisona by ci się przydała:) Dexter zabijając nie miał skrupułów, bo nic nie czuł. Harrison odczuwał to, ale uważał, że skoro ojciec z tym żyje to może da radę. Zobaczył jednak, że podstawą życia ojca były kłamstwa, które doprowadziły do śmierci ludzi - Rity, Debry, LaGurarty czy Deakesa. Ludzi w istocie dobrych. Dlatego Harrison dokonał czegoś co było w jego zyciu najtrudniejsze, ale słuszne. I dlatego strzelił. To było coś jak akt miłosierdzia. Jak eutanazja dla ludzi śmiertelnie chorych.

ocenił(a) serial na 7
ARM_y

Widzisz, fajnie to wszystko wyłożyłeś i ja bym to nawet kupił :) tyle, że scenarzystom zabrakło wystarczającej dawki polotu (lub chęci) żeby w spójny i wiarygodny sposób przedstawić to na ekranie.
Poza tym, zbyt długo zwlekali z finałowym rozwiązaniem akcji, w ostatnim odcinku przypomnieli chyba sobie, że to już koniec historii - odkręcili kurek na maxa i zadowoleni poszli na ryby czy coś.

Kaman, nie tak powinien wyglądać FINAŁ kultowego serialu i podsumowanie tylu lat oczekiwań. Porównaj sobie jak zrobiono to w Breaking Bad chociażby...

stellar_kid

Przecież Dexter miał podobną historię jak Gra o tron.
Rewelacyjne pierwsze sezony (Przy Dexter zwłaszcza 1,2,4 sezon)
Przeciętne sezony 5-7. Tragicznie słaby 8 sezon.

Idealnym momentem na zakończenie serialu był koniec 4 sezonu z tym potężnym cliffhangerem z zatoczeniem koła, gdy Harrison przeżywa to co mały Dexter i widzi śmierć matki.

Sezon 9 powstał, by zatrzeć zły ślad po 8 sezonie i w miarę godnie zakończyć historię Dextera, by nieco podreperować jego legacy. Z pewnością to znacznie lepszy sezon niż 8, ale nie wymaże istnienia najsłabszych sezonów. Zakończenie 9 sezonu może nie spełnia oczekiwań, ale i tak jest lepsze niż 8 sezonu.

Przez sezony 1-4, a nawet późniejsze miałem w głowie kilka lat temu, że serial zakończy się ujęciem Dextera i skazaniem go na śmierć. A jednak tak nie stało się. Twórcy nie dali tego co najbardziej prawdopodobne, ale jak wiadomo nie dlatego 8 sezon był zmieszany z błotem, a wszelkie wątki głupie i niedopracowane. Serial całkowicie zjadł swój ogon i wyglądało to tak jakby brakowało im dobrych pomysłów już w sezonach 5-7, a w 8 sezonie nie mieli już nic dobrego w zanadrzu.
Dlatego 9 sezon całościowo nie wypada tak źle. Klimatem i spójnością wygrywa nie tylko z sezonem 8, ale także 5-7. Jedynie końcówka mogła trochę rozczarować, że wszystko było zbyt pospieszne, aby odklepać kolejne podpunkty.

Zrobiłeś porównanie Dextera do Breaking Bad nietrafne.

Sopranos, Prawo ulicy, Sześć stóp pod ziemią, Breaking Bad to jedne z nielicznych długich seriali, które utrzymały wysoki poziom od początku do końca.

Na przeciwnym biegunie masz seriale, które zjadły swój ogon i późniejsze sezony miały zdecydowanie słabsze jak X-Files, Zagubieni, Dexter, Gra o tron.

Jako przykłady świetnych zakończeń serialowych mamy koniec:
2 sezonu Robin of Sherwood 1984-1986
2 sezonu Twin Peaks 1990-1991
6 sezonu Sopranos 1999-2007
5 sezonu Sześć stóp pod ziemią 2001-2005 (najlepsze zakończenie serialowe w historii)
5 sezonu Prawo ulicy 2002-2008
5 sezonu Breaking Bad 2008-2013
4 sezonu Mr.Robot 2015-2019

Tak jak pisałem na miarę tych zakończeń byłby koniec 4 sezonu Dexter :)

ocenił(a) serial na 7
returner

Wiadomo że tendencja spadkowa poprzednich sezonów to żadna tajemnica poliszynela ;)

Twórcy mieli parę lat na dopracowanie scenariusza. Dlatego na wieść planowanej kontynuacji odżyły nadzieje, że wrócą z przytupem.
I prawie się to udało, gdyby nie spartolony finał do którego piję.

Odnośnie Breaking Bad, być może nie doczytałeś. Nie porównałem seriali per se, odniosłem się do tego jak powinno wyglądać fachowe i godne zakończenie kultowego kryminału,
a Breaking dodatkowo tu pasuje ze względu na kontekst uśmiercenia antybohatera.

ocenił(a) serial na 6
returner

Mr.Robot poddalem sie przy trzecim bo coraz bardziej siegal dna.

ocenił(a) serial na 8
ARM_y

Wszyscy piszą o LaGuertcie, a mnie zastanawia - w jaki sposób Harrison miałby połączyć jej śmierć z Dexterem? I w sumie szczerze mówiąc, śmierć Debry też?

ocenił(a) serial na 8
stellar_kid

Mi też to nie pasowało, że ta Angela była kreowana na taką stalową panią policjant, która nawet swojego konkubenta/kochanka wpakuje do pierdla, ale dość odległego od niej Harrisona wypuszcza, tuszuje ślady, by mu nie robić pod górkę. To w końcu stoi na straży prawa, czy nie? Pierwsze 9 odcinków - 10/10. Ostatni - sam nie wiem. Zmniejszę swoją punktację sezonu do 9/10.

ocenił(a) serial na 9
igi32ManU

Jak dla mnie zakończenie jest świetne, bo nie bawi się w fanserwis tylko daje obuchem w łeb. Dexter ginie, bo zasłużył na kłamstwami i odbieraniem życia nawet niewinnym. Okłamał Harrisona tylko po to, by dalej wieść życie mordercy bez konsekwencji. Harrison chciał być normalnym chłopakiem. Był zgubionym nastolatkiem, który zawierzył ojcu, bo 1) żył cały czas w otoczeniu obcych mu osób, 2) sądził, że ojciec odczuwający podobne rządze może go w pełni rozumieć. Okazało się, że nie. Dexterowi wisiało, że Harrison odnalazł się w Iron Lake. Że ma dziewczynę. Że może się spełniać w sporcie. Dexter chciał mu to odebrać na poczet swojego Mrocznego Pasażera. No i klops. Jego własna krew go zabiła. Poetyckie i świetnie rozwiązanie historii.

ARM_y

Dextera mógłby zabić Harrison, Angela czy Batista i każde z tych rozwiązań byłoby do zaakceptowania przez widzów. Pretensje mamy głównie o to, że ciąg zdarzeń który doprowadził do śmierci Dextera jest jakiś taki głupawy i pozostawiający spore poczucie niedosytu. Trudno oprzeć się wrażeniu, że wątki z Harrisonem, podcasterką, śledztwem Angeli czy Batistą można było inaczej poprowadzić (bo każdy z nich miał spory potencjał).

ocenił(a) serial na 7
delh

Otóż to

ocenił(a) serial na 8
delh

Gdy Dex zaatakował policjanta murzyna (jak się nazywał?), zadrżałem. Wiedziałem, że fabuła idzie w złą stronę. Tym czynem spalił wszystkie mosty. Mógł chociaż wziąć jego ciało, zatrzeć ślady, choć to by i tak pewnie nic nie dało ze względu na monitoring. Do tej chwili nie mieli wiele na niego. To były tylko poszlaki. Nawet jego zniknięcie i przeprowadzka do Iron Lake była lata po odkryciu ciał w zatoce, więc nie byłaby traktowana jako ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości. To, co mieli, to zeznanie dilera, że Dex wbił mu strzykawkę i taki sam ślad strzykawki i obecność tego samego związku chemicznego w ciele producenta narkotyków, co w ciałach z dna zatoki. To w sumie nie tak dużo.

ocenił(a) serial na 8
delh

Gdy Dex zaatakował policjanta murzyna (jak się nazywał?), zadrżałem. Wiedziałem, że fabuła idzie w złą stronę. Tym czynem spalił wszystkie mosty. Mógł chociaż wziąć jego ciało, zatrzeć ślady, choć to by i tak pewnie nic nie dało ze względu na monitoring. Do tej chwili nie mieli wiele na niego. To były tylko poszlaki. Nawet jego zniknięcie i przeprowadzka do Iron Lake była lata po odkryciu ciał w zatoce, więc nie byłaby traktowana jako ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości. To, co mieli, to zeznanie dilera, że Dex wbił mu strzykawkę i taki sam ślad strzykawki i obecność tego samego związku chemicznego w ciele producenta narkotyków, co w ciałach z dna zatoki. To w sumie nie tak dużo.

ocenił(a) serial na 8
delh

Gdy Dex zaatakował policjanta murz yna (jak się nazywał?), zadrżałem. Wiedziałem, że fabuła idzie w złą stronę. Tym czynem spalił wszystkie mosty. Mógł chociaż wziąć jego ciało, zatrzeć ślady, choć to by i tak pewnie nic nie dało ze względu na monitoring. Do tej chwili nie mieli wiele na niego. To były tylko poszlaki. Nawet jego zniknięcie i przeprowadzka do Iron Lake była lata po odkryciu ciał w zatoce, więc nie byłaby traktowana jako ucieczka przed wymiarem sprawiedliwości. To, co mieli, to zeznanie dilera, że Dex wbił mu strzykawkę i taki sam ślad strzykawki i obecność tego samego związku chemicznego w ciele producenta narkotyków, co w ciałach z dna zatoki. To w sumie nie tak dużo.

ocenił(a) serial na 6
ARM_y

Tak,musialo sie tak skonczyc,ale nie w ten sposob,ze zabija go z zimna krwia,malo przekonywujaco to wygladalo.

ocenił(a) serial na 10
igi32ManU


ahh nigdy Wam nie dogodzą :) Poprzedni finał był bardzo słaby, ten wręcz wybitny. A co do Batisty - co by to miało wnieść? Batista już po rozmowie telefonicznej wiedział, że to Dexter był rzeźnikiem. Dexter by się nie poniżył, by próbować się z tego wyplątać - to było po prostu już niemożliwe. Batista by jeszcze szerzej otworzył oczy a jego postać wspominalibyśmy jak tego policjanta, co chodził z Debrą (nie pamiętam imienia) ale dramatycznie zakończona - chłop został z niczym. Podobnie Batista, zginął niewinnie oskarżony kolega Doeksa, żona Laugerta zabita przez jego kolege z posterunku - który okazał się rzeźnikiem. Nie widzę sensu takiej kontrontacji.

ocenił(a) serial na 8
nillvo

Ja należę do nielicznych lubiących finał ósmego sezonu. Powiem więcej, nigdy nie pomyślałem, że śmierć Dextera będzie fajnym zakończeniem. Ok, bardziej realistycznym, ale mniej przyjemnym. Szkoda jego śmierci w "New Blood". Czy naprawdę tylko ja nie chciałem, żeby Dex umierał? :)

ocenił(a) serial na 10
LukaszJarosz25


Wiesz, nie chciałem śmierci Dexa w poprzedniej serii. Nie zasłużył na nią. Ten seson przedstawił nam jego problem w trochę brzydszym świetle. Zwróć uwagę - na samym końcu Dex chciał porzucić (znów!) Harrisona, byle uciec śmierci. Dopiero Harrison uświadomił go, jak złym jest człowiekiem. Poza tym - cały New Blood przygotowywał nas na śmierć Dexa, który już niczym nie różnił się od niektórych swoich ofiar - jak chociażby Kurta. Przełomowa (przynajmniej dla mnie) była rozmowa "przy stole" z Kurtem. Przecież On też wierzył, że robi coś dobrego, on też znajdował wymówki i też domniemywał - że kogoś ratuje.... Jaki ojciec - taki syn. Dex sprowadziłbym Harrisona (pełnego uczuć za którymi podążał, w przeciwieństwie do ojca) na bardzo złą drogę. spójrzmy na jego ofiary w New Blood. Lekkomyślny chłopak, zepsuty przez hajs ojca - który popełnił błąd - przecież nikogo nie zabił umyślnie. Diler - jeden z wielu, który okej - handluje śmiercią, ale to nie on decyduje o czyimś życiu i nie on podejmuje za tych łebków ryzyko.. A na końcu jakiś żądny zarobku pijaczek - który dostał "fuchę" w której nie było mowy o zabijaniu, chociaż sprawa wymknęła się spod kontroli. Co prawda tutaj była samoobrona, ale Dex sam tą sytuację na siebie sprowadził. Sprowadził ją też na swojego syna, na Debrę, na Laguertę, na Ritę. To przez Dextera umierali niewinni. Ten sezon miał usprawiedliwić śmierć Dextera i nas z nią pogodzić i chociaż jestem tym wstrząśnięty, to innej drogi nie ma. Po zabiciu Logana, nie miałem wątpliwości, że Dexter nie wygra już z mrocznym pasażerem, bo on sam nim jest a Harrison ma jeszcze szansę.

nillvo

Ja widzę w przemowie Dexa do Harrisona(gdy namawiał go do zabicia siebie) próbę obudzenia Mrocznego Pasażera w synu. Wie, że to koniec i wie, że zabicie ojca zostawi ślad w psychice młodego i będzie szansa na kontynuację dzieła Morganów (bo Harry też miał wkład w stworzenie seryjnego mordercy). A twórcom da powód do krecenia kolejnych serii. Harrison napatrzy się na zło tego świata i prędzej czy później wymierzy sprawiedliwość i poczuje to co ojciec. Tylko jak sobie poradzi bez kodeksu ?

ocenił(a) serial na 7
nillvo

SEDNO. Dokładnie tak samo to postrzegam.

ocenił(a) serial na 6
LukaszJarosz25

Dokładnie, mi też podobał się finał ósmego sezonu. Gdy usłyszałem, że zaczynają kręcić dziewiąty to najpierw się podjarałem a później pomyślałem, żeby tylko tego nie spartolili. No i spartolili. Niby to się oglądało dobrze, ale finał dla mnie nie do zaakceptowania. I sam nie wiem co jest gorsze. To że Dexter złamał kodeks zabijając dobrego glinę defacto stając się taki sam jak ci na których polował. Czy to, że go uśmiercili w taki sposób. Nie kupuję takich zwrotów. Zrobili ten sam myk co w GoT. Czuje się jakby mi w twarz dali. Już bym wolał, żeby Dex odstąpił od próby ucieczki i został w celi. Wtedy doszłoby do ciekawej konfrontacji ze starym znajomym z Miami. Idąc dalej zostałby osądzony i skazany. Dostałby dożywocie lub krzesło, ale nadal byłby tym samym kontrowersyjnym bohaterem. Mogliby zrobić z niego eksperta (coś w stylu Lectera w Milczeniu Owiec). Ogólnie zepsuli mój ulubiony serial fatalnym finałem. Jestem zdruzgotany.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones