Znam tę historię z programów dokumentalnych.Rozumiem,że Anglicy mają specyficzny,powolny tok prowadzenia akcji,to jednak ten para-dokument przy okropnościach w nim zawartych można było poprowadzić z większą dozą dramatyzmu i napięcia.
Mysle, ze brakuje juz pomyslow i tfurcy maja nadzieje, ze sam temat pociagnie film i przyciagnie widza.
Nie znałam tej historii. Obejrzalam z zapartym tchem. Nie chodzi o to by dużo się działo ale o to jak się opowiada daną opowieść, a kryminały najbardziej podobają mi się w brytyjskiej wersji.