David Tennant zagrał d o s k o n a l e. Dla wszystkich, którzy widzieli go jako Doctora, albo Staged widać wyraźnie, jak duża jest różnica.
W "Des" ma ten nieustannie senny wzrok, a nawet gdy unosi głos jest opanowany. Świetnie zagrał, a niektóre teksty są naprawdę dobre. Np. jak powiedział biografowi, że jeżeli bardziej przejmuje się tym, co robił zwłokom niż żywym ludziom, to ma jakieś problemy.