Najbardziej chyba uderza mnie ta słaba akcja, i tego wybaczyć nie mogę.
Resztę jednak obronić będę umiała.
4 Sezon, zupełnie inne True Blood, rzeczywiście, ale to nie znaczy, że gorsze. Trzeva się przestawić na inny "sposób oglądania" i mieć nadzieję, że scenarzyści dalej będą się szczycić umiejętnościami i wyprowadzą fabułę z dołku, w którym właśnie się znalazła.

Brakuje mi Wikinga, ale, jak mówiłam, to tylko kwestia przyzwyczajenia. Mimo to, chcę go znów! Oddawać mi go!

Ale serial wcale nie upada nisko, scenarzyści robią co potrafią, tylko skupiają się nie na tym "co" się dzieje, ale "jak" się dzieje. Mi to tam nie przeszkadza i czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek ;)

przede wszystkim chyba to jest oparte na ksiażce prawda? a to co w serialu dzieje się też w książce, nie wiem czego ktoś oczekiwal, jak dla mnei sezon dopiero się rozwija i pewnie akcja się zacznie 6-7 odcinek. pzoa tym niestety w sezonie 4 na pewno będzie rozwinięty wątek hm zauroczenia erica sookie, stąd takie ciągnięcie się gumy, ale spokojnie, jak już wspomniałam pełnego poweru oczekuję po 6-7 odcinku.

Taką mam nadzieję ;)
Co do książek, to owszem, ale każdy sezon był bardziej czy mniej na nich oparty, a mimo to, scenarzyści świetnie gmatwali akcję i sprawiali, że serial stawał się równie dobry i nawet lepszy niż książki.
Sezonie numer 4 -Rozwijaj się, nakazujemy Tobie! ;P

Moim zdaniem 4 sezon jest świetny i niesamowicie bawię sie ogladając kolejne odcinki. Wątek Sama jako kryminalisty odpoczątku mi się nie podobał, tu sie zgodzę. Co do Sookie to nie wiem dokładnie co może sie podobać a co nie bo nie ma jej za dużo na ekranie. Ma jeszcze pewne strasznie bezmyślne zachowania, ale powolo chyba jej mija obsesja na punkcie Billa, co stwierdzam z ulgą.

Co do 2 sezonu - wątek menady nigdy mi się nie podobał. Maryann była wg mnie najslabszym czarnym charakterem, a juz na pewno najbardziej irytującym. Co do zmiennokształtnych, wrożek, itd. - są elemantami magicznego świata, który stopniowo odkrywa Sookie, a my razem z nią. Które wątki twórcy pozostawili jako nierozwiązane? Nie przychodzą mi na myśl na razie żadne.

Moim zdaniem też sezon 2 najlepszy ale jak ktoś wcześniej napisał: 4 się dopiero rozkręca... Pamiętam, że jak obejrzałam 1 odcinek 1 sezonu to myślałam: "ale nuda". A z każdym kolejnym odcinkiem było coooraz lepiej. Ja z oceną sezonu wstrzymam sie do końca.

wszystko rzecz gustu...dla mnie pierwsze 2 sezony słabe,3 lepszy,a ten najlepszy(jak dotąd)
Wątek z 2 sezonu menady wyjątkowo działał mi na nerwy. Ogólnie za true blood średnio przepadam...ale ten ostatni sezon na prawdę mnie wciagnął

dokladnie tak samo mysle.. drugi sezon nie podobal mi sie.. najbardziej podobał mi sie 3:) co do 4 sezonu to nie moge sie doczekac kolejnych odcinkow, wiec jest chyba dobrze:)

powiem tyle: 4 sezon jest rewelacyjny. po 6 odcinkach, aż mnie ściska co nastąpi dalej. akcja wcale nie jest nudna, aczkolwiek irytuje mnie postać Sama, którego tak lubiłam . Co do Sookie to nie wiem dlaczego niektórzy narzekają. Dobra rola i mam nadzieje, że jakimś cudem NIE zejdą się z Billem.
Skupię się na naszym wikingu ... Eric jest rewelacyjny, nie chodzi mi o samą postać, ale genialną grę Alexandra. Brakuje mi jego wcześniejszej zadziorności, pikanterii itp., ale czuję, że to dopiero początek i finał będzie nie lada doznaniem, niespodzianką i nagrodą ^^