Podpisuję się pod Twoją wypowiedzią. Wysoka ocena i ilość nagród świadczy tylko o tym jaką sieczkę u odbiorców tzw. pop-kultury zrobiły media i showbiznes. W Hollywood panuje powszechna opinii, że "film jest dobry i zasługuje na nagrodę, gdy jest zrozumiały nawet dla osób upośledzonych" (nie pamiętam już autora tych słów, ale padło to podczas wywiadu z jakimś "uznanym" reżyserem na oscarowej gali w Hollywood). W ogóle sztuka filmowa coraz częściej sięga dna, skoro również powszechnie uznaje się, że "film bez seksu i przelewania hektolitrów krwi to nie film". Takie dosłowne epatowanie seksem i przemocą świadczy po prostu o ubogiej wyobraźni i estetyce twórcy (np. umiejętnie i subtelnie pokazana scena erotyczna bardziej pobudza wyobraźnię i zmysły, niż pokazywane wprost prymitywne "lizanie się" i kopulowanie, które często już niewiele różni się od zwykłego porno, a adresowane jest głównie do niewymagających prostaków pozbawionych wyobraźni i inteligencji; podobnie jest z przesadną brutalnością i rzeką krwi, żerujące na najniższych instynktach). Oglądając ten serial, przez dłuższy czas miałem nieodparte skojarzenie ze "Strasznym filmem" (spora zasługa głównej bohaterki - "słodkiej idiotki" i wielu infantylnych aspektów w scenariuszu), więc miałem mieszane uczucia - z jednej strony śmieszył mnie, a z drugiej czułem obrzydzenie, bo nie przepadam za tego rodzaju formą. Zdecydowałem się obejrzeć serial, bo gdzieś przeczytałem w recenzji, że twórcy serialu przekazują bardzo ambitne treści dla... inteligentnych! Jednak miałem zupełnie inne wrażenie. Domyślam się, że chodziło m.in. o idee tolerancji dla odmienności, ale koncepcja zupełnie się rozjechała. Być może treść (między wierszami) jest rzeczywiście dla ludzi myślących, ale forma już wyłącznie dla prostaków, więc tych pierwszych raczej nie zachęci do oglądania, a drudzy nie są w stanie wyłapać głębszych treści (potwierdzają to komentarze, z których wynika, że jedynie sami twórcy serialu są w stanie odczytać te głębsze treści i przesłanie, o ile rzeczywiście je mieli). Krótko mówiąc, jest to po prostu "hollywoodzki serial"... i na pewno nie jest to komplement!

A są cycki? To wszystko jasne :D Mnie odrzuciły już pierwsze minuty chociaż opis serialu zachęcał to jednak nie do oglądania.

Cycki i rąbanka, przez połowę pierwszego odcinka. Jeśli tak jest nadal, to klękajcie narody.

Włączyłam drugi żeby mieć zdanie na temat, ale z każdą minutą czuję jak umierają mi szare komórki.

Na więcej szkoda mi życia.

Musiałem się zastanowić, bo nie pamiętam sprzed 5 lat. Serial kręcili 7 sezonów to można pomyśleć, że coś lepszego będzie. Nie wracałem nigdy do niego, i chyba nie warto.

Ja też nie wracam. Dopiero odkryłam ten badziew na netflix.

a czego się spodziewałeś, jak 95% wszystkich filmach o wampirach etc... ważna jest scenografia i wygląd żeby emo i inne gówno mogło się identyfikować i masturbować z marzeniami o nieśmiertelności i odwiecznymi problemami. Kiedyś emo teraz to podobno makijaż dyskotekowy.