Będą spoilery, a zapomniałam zaznaczyć. Kto nie oglądał, niech nie czyta dalej. ;)
No i mamy finał. Dobry. Naprawdę dobry. Ostatnio była obniżka formy, ale ten odcinek był taki jak trzeba. Finału drugiego sezonu w moim prywatnym rankingu to nie przebija, ale to nadal całkiem zabawny, przyjemny odcinek. No i skoro Abed mówi, że wracają za rok, to wracają. Chyba, że jakaś asteroida i te sprawy pokrzyżuje im szyki... Teraz trochę chaos a propos momentów, które mi się podobały najbardziej:
Duncan i kabelki, porażony prądem Duncan. :D
Niewinna herbatka Buzza, Shriley i Dunca własnie.
Shhh! Shh! EVERYBODY SHUT UP!
Chang zły gliniarz i świr z zarządu :D
Koty na YT, flejm wars i smutna konkluzja szalonego informatyka – idiots won. Made my day.
Jeff uruchomiający maszynę – awwww
Craig Isidor Pelton
End tag to CSI Greendale? Bo nigdy nie oglądałam CSI, więc nie wiem, ale całkiem całkiem.
Oczywiście, tradycyjnie w tym sezonie - Duncan. I jak go poraziło i "aluminium", ich herbatka (te przekrzywione okulary Duncana :D). Na Changa chyba pomysł wrócił - on w zarządzie z grillem na zębach, yep, to chce zobaczyć w przyszłym sezonie. No i Idyzor :D jak już człowiek myśli, że dziekan nie może być śmieszniejszy on dostaje drugie imię.
Poza ty, jak tydzień temu - nie podobało mi się. Było lepiej niż tydzień temu, ale wciąż jakoś tak nie czułam typowej zajarki kiedy oglądam Community. Wystartowali z dużego C a skończyło się flakiem.
Ten finał wyglądał jakby nie był końcem końcem. Także teraz czekamy na oficjalne potwierdzenie 6 sezonu.
Duncan ukradł sezon, co nie? ;)
PS Fakt, że trochę brakuje wow, ale imo progres na tyle wyraźny, że ja trochę żałuję, że nie będzie jeszcze kilku odcinków w tym sezonie.
Wesołych :)
Ten Projekt Arkadia podczas zamawiania zszywaczy - best scena w Community ever.
W tym sezonie musieli się jakoś odbić od gas leak year to wybaczę tę słabą końcówkę, bo początek był rewelacyjny. Do przerwy na IO poziom był bardzo wysoki, później zaczęło pikować. Trochę mam wrażenie, że ta końcówka to taki osobisty rewanż Harmona za wyrzucenie go, za zdejmowanie serialu co roku itd. Także, oby skończyło się te wbijanie szpil i forowanie swoich ulubieńców na rzecz powrotu do robienia serialu o grupie ludzi w comminuty colage.
Wesołych i amen ;P
PS Przyszłego sezonu z Troyem wracającym do obsady sobie i wam życzę :)
Mi się też finał bardzo podobał. W pewnych momentach zastanawiałem się czy nie przesadzają z "dziwnością", ale wyszło okej. Dobrze, że uratowali Greendale i dobrze, że wszystko wskazuje, iż będzie kolejny sezon.
Duncan i jego tekst - "It's so clear now. The entire school is shaped like a penis."
No i czy mi się wydaje, czy Jeff podczas uruchamiania maszyny ogarnął, że chyba czas spróbować związku z Annie? Wydaje mi się, że później już inaczej na nią patrzył w tym odcinku...
Z tą Annie to moim zdaniem ostra nadinterpretacja. Przynajmniej mi to przez myśl nie przeszło. Wszyscy dla niego są ważni, tak jak ważne jest Greendale. Skąd myśl, że "my lady"/"my lord" ma mieć coś wspólnego ze związkiem? To charakterystyczna dla nich wymiana zdań, ot tyle.
No, ja miałem wrażenie, że to było tak, że patrzył po kolei na każdą osobę, "słysząc" ich myśli, a maszyna uruchomiła się dopiero po tym, jak popatrzył na Annie. I nawet nie musiało być to nic wielkiego, wystarczyło im "Milady - Milord". Odebrałem to może też tak dlatego, że potem Dziekan patrzył na Jeffa w taki sposób, jakby był przekonany, że to uczucia Jeffa względem niego pozwoliły uruchomić maszynę.
Ale okej, może chrzanię od rzeczy i wszystko powyższe wynika z faktu, że jestem wielkim zwolennikiem pary Jeff - Annie :D
Annie stała ostatnia, spojrzał na każdego, przypomniał sobie miłe sytuacje, kizi mizi z każdym i tyle. Moim zdaniem to raczej odcinek z cyklu "siła przyjaźni, siła Greendale" ;)
No nie wiem. Ciężko mi uznać, ze to co było przy Brittcie było miłe. To "wyjdźmy stąd i nigdy nie patrzmy wstecz" moim zdaniem wyraźnie odnosiło się do planu ślubu, w sensie, że oboje wiedzą, że to poroniony pomysł, który nie ma szans wypalić.
Cała ich relacja opiera się na utarczkach. Po prostu przy każdym było coś charakterystycznego. Choćby Abed. I tyle. Nie dopisywałabym teorii "Jeff i Annie", ale jak chcesz.
Hmm, zgoda, ale to co było przy Brittcie nie brzmiało dla mnie jak utarczka, tylko coś strasznie smutnego.
Ale, tak jak pisałem wcześniej, prawdopodobnie teoria wynika z tego, że bardzo bym chciał, by ta dwójka się zeszła i z tego, że wciąż nie rozumiem, dlaczego Jeff nie zakochał się w Annie. Ja się zakochałem po kilku minutach ;)
No spoko. :) Ja nie widzę Jeffa z Annie (coraz bardziej nie widzę Jeffa z nikim z grupy w romantycznej relacji). Ale mamy rok, w czasie którego każde z nas może myśleć sobie co chce. ;)
Finał całkiem przyzwoity- Duncan <3 jak zawsze cudowny. Mi też wydawało się, że maszyna uruchomiła się dopiero przy Annie ze względu na głębsze uczucia...z tym, że mnie też dotyczy syndrom bycia zwolenniczką Jeffa i Annie :)
I cóż więcej
#sixseasonsandamovie !
Akurat Jeff w Annie się zakochał. Widać to w kilku momentach. Np jak w wyobraźni Jeffa. Postacie z najmroczniejszej osi czasu, przybywają, żeby przekonać go do przyjęcia pracy. W rozmowie mrocznej Annie z Annie widać, że Jeff się w niej zakochał. Inaczej była by ta scena kompletnie bez senu.
A jednak miałeś rację :) "He loves Annie. […] No, it is not just because he looked at everybody. I think you know it’s Annie. I’ll be direct about that. He looked at her, and his heart opened the door. What a comedy." Dan Harmon przemówił.
Jak to fajnie poczytać komentarze i przypomnieć sobie te lepsze momenty z FINAŁU.. nom, nie zrobił na mnie wrażenia, oglądałem zresztą tak samo jak ostatnie odcinki w tym sezonie.. : (((
Ale do rzeczy: w sumie nie ma żadnej rzeczy, bo sceny które plusowały zostały wypisane, a najbardziej miałem polewke z 'shhhh' xD
Poza tym mam nadzieję, ze doczekamy się 6-tego sezonu i w tym serialu spełni się '6 sezonów i film' - byłoby fajnie.. fajooosko <3
"End tag to CSI Greendale? Bo nigdy nie oglądałam CSI, więc nie wiem, ale całkiem całkiem."
Byc może - albo jakiś niekonkretny tytuł serialu kryminalnego w tym stylu. W ogóle czytanie w umyśle tego gostka też było śmieszne xd
btw. opinie 9- i 10-tkowców podzielone : O FINAŁ spełnił swoje zadanie?! Chyba tak, przetrzepał Wasze szeregi xP <dżołk>
End tag to była beka z NBC które zamawia co sezon seriale będące "kopią kopii" i wypieprza z ramówki uznane programy żeby puścić 3 odcinki "Intensive Karen" (poskładał mnie ten tytuł) i tego typu produkcji.
Odcinek bardzo mi się podobał pod względem humoru. Dużo świetnych żartów. Chang próbujący zdjąć maskę wygrał wszystko, na spółkę z "shhhh". Przypomniał mi się Pierce w "Interpretive Dance".
Pod względem rozwoju fabuły wolę się nie wypowiadać bo aż się przykro robi jak sobie przypomnę. Powiem tylko, że jako finał serialu 3 sezon poradził sobie znacznie lepiej.
Fakt, że brakuje trochę kleju/lekkości. Tego rozbrajającego luzu... Niby te same składniki, ten sam kucharz, a coś nie gra. Z drugiej strony ja sobie tłumaczę to tak: pierwsze 3 sezony - absolutny geniusz. 4 - obniżka. 5 - solidny serial komediowy z MOMENTAMI. :) I idzie oglądać bez przykrości, a z niemałą frajdą.
Fajny i zarazem smutny koniec. :)
rozmowa pomiędzy Profesorem Pate i Shirley "...myślałem o lotni" naprawdę fajna scena :)
mam nadzieje, że właściciel greendale na stałe dołączy do obsady jako osoba która nie będzie ogarniać dzisiejszego świata:)
ciekawe czy abed połączy siły z właścicielem greendale i coś wymyślą z Hildą ^_^
nie mogę się doczekać 6 sezonu i filmu :D