Serial bardzo przyjemny w odbiorze, wciągający już od pierwszego odcinka. Ładne zdjęcia, ładni aktorzy. Na plus zwłaszcza Tom Bateman w głównej roli męskiej - prawdziwa gratka dla wielbicieli akcentu irlandzkiego. Jest coś przyjemnego w wypowiadanych przez niego kwestiach, przez co dialogi brzmią miło dla ucha.
Scenariusz napisany jest na podstawie książki i historia rozkręca się ciekawie, ale ku mojemu rozczarowaniu, z biegiem czasu, do fabuły wkradają się wątki paranormalne, przez co zakończenie (choć niby szokujące) wydaje się mało satysfakcjonujące i wręcz irytujące. Nie jest to może jakieś wybitne arcydzieło, które na długo pozostanie w mojej pamięci ale serial jest wciągający i stanowi przyjemną rozrywkę na dwa wieczory bądź leniwy weekend.
Dla mnie zakończenie jest rewelacyjne. Wątek "paranormalny" jest oparty na teorii podróży astralnych i też mnie nie przekonał, ale bez tego takie zakończenie nie byłoby możliwe. Przyczepiłabym się do realizacji, bo można byłoby to zrobić bardziej subtelnie
Tak, te "podglądane" ujęcia dwójki głównych bohaterów są aż nazbyt dosadne. Dodatkowo mam taką refleksję: niech sobie już to zakończenie będzie jakie jest, tylko dlaczego nie dostajemy chociażby subtelnych sygnałów, że Adele nie jest tym, kim myślimy, że jest? Zachowuje się i wypowiada, jak dama, potrafi się zachować w towarzystwie, świetnie manipuluje ludźmi po czym na końcu mamy uwierzyć, że tak naprawdę w środku siedzi narkoman wychowany w jakiejś szemranej dzielnicy, który pewnie nie skończył nawet szkoły średniej. Wg mnie to poważne niedopatrzenie.
Wg mnie dostajemy sygnały, choć trochę późno. M.in. narkotyki, gotowanie, sceny z przeszłości gdzie było widać, że Adele jest zupełnie inna...
Scena pobicia też, ktorą w sumie dopasowalam dopiero po zakonczeniu - bo zastanawialam się o co moglo tam chodzić. Do tego jak wyzej, narkotyki i wyszukane potrawy. Zastanawiam się jednak o co do konca chodzilo z tymi telefonami o okreslonych godzinach i kontroli - czy mialo to na celu unikniecie sytuacji podobnej do tej z panią z kawiarni (niepotrzebnej awantury, grozb, wlamania).
Skłaniałabym się bardziej do tego, że Rob chcial moze wrocic do bliskich mu srodowisk (lub zdobyc narkotyki?) a podbite oko bylo efektem ubocznym.
Podobna refleksja nasza i mnie. Ja kojarzę Roba jako przeciwieństwo "RoboAdel". Mężczyzna z nizin społecznych z problemami narkotykowymi przeinacza się dystyngowaną królową manipulacji. Mało wiarygodne, choć w konwencji tego serialu nie powinno szokować bardziej, niż zasypianie na piątym palcu. Zazdroszczę im tej umiejętność.
tak... trochę ta bajki nie trzymały się kupy. Zasypianie na 10palcu, mimo wysokiej adrenaliny (gdy wałaśnie w domu ma spłonąć przyjaciółka), albo historia znowu palczasta-w snach palców ZAWSZE jest po 6 na rękę. Z realizacją też mogłoby być lepiej. Porno kadry mogli sobie darować, chyba że reżyser ma aspiracje na Graya no i nadrabiał golizną niedopatrzenia. Ale generalnie ciekawy scenariusz.
Też mnie ciekawiło to po co ona wychodziła z ciała, żeby zobaczyć jak Adele sobie leży XD
To w sumie jedyne, co mi w serialu zgrzytało - że ktoś taki jak Rob nie tylko bezbłędnie się odnalazł w roli bogatej dziedziczki, ale i był w stanie wymyślić tak znakomity i subtelny plan. Plus to było jednak dosyć absurdalne, że finalnie liczył na to, że Louise spróbuje go uratować, opuszczając swoje ciało - serio, kto by się tak zachował?
Przy 4 czy 5 odcinku też zauważyłam, że podczas podróży astralnych jest niebieska poświata, a kiedy oboje wychodzili Adele miała różową. Ale dopiero przy ostatnim odcinku zrozumiałam dlaczego.
Teraz po obejrzeniu rzeczywiście dopasowuję - to gotowanie które lubił Rob... Zakończenie i koncept mocno fantastyczne, ale ciekawe. :)
Rob z pewnością przez lata ćwiczył wyrafinowane zachowanie, udawanie Adele. David sam mówił, że nie wie co się stało z dziewczyną z pożaru, z pewnością zauważał zmiany w Adele - nie wiedział jednak dlaczego tak się stało. Może dlatego chciał ją kontrolować lekami..
A Rob w ciele Adele - pomieszanie osobowości zależnej i psychopatycznej - bardzo creepy.
Wskazówką na to, że jest kimś innym jest to, że grubo ładuje i świetnie gotuje, a jedno i drugie było domeną Roba.
Dokładnie, zabawne, że non stop wałkowane jest że bohaterowie są Szkotami, a ktoś mówi że to irlandzki xD Swoją drogą aktorka grająca Adele mówiła z normalnym angielskim akcentem a Rob, wcześniej ostro nawijał szkockim a po transformacji władał tak pięknym angielskim. Zero naleciałości szkockiego, już. to. widzę. ;)
Lojalnie ostrzegam, że to będzie podwójny SPOILER. Był taki horror 15 lat temu: "Skeleton Key" z Kate Hudson. Tylko tam jeszcze było voodoo. Czy komuś też się skojarzyło?
A ja z zastanawiam czy jest możliwe że Dawid wiedział że to Rob. Nie chciał z nią kochać i nie mówił kocham. Nie to chyba bez sensu
Chyba nie wiedział, ona nie zdradziła mu swoich umiejętności, a to jednak nie jest coś, czego się spodziewasz. Myślę, że po prostu po wstąpieniu Roba w ciało Adele ona się zmieniła tak bardzo, że mu to nie odpowiadało. Ale ze względu na jakieś poczucie odpowiedzialności nie zostawił jej, chociaż by chciał
Masz rację.
Siedzi mi mocno w głowie to zakończenie i nie potrzebnie kombinuje.
Liczę natomiast na to, że Louise działkę przeżyła i będzie 2 sezon.
no chyba raczej nie przeżyła. Dlatego Dawid został oczyszczony z zarzutów bo znaleźli jej list pożegnalny. Ostatnia scena gdy Dawid wychodzi z komisariatu.
Nie zostawił jej bo w studni był jego zegarek,
Adele powiedziałaa mu, że jej wpadł gdy wrzucała ciało Roba.
Dla mnie niedopracowane jest to, że Rob tak świetnie naśladował Adele, gesty, sposób poruszania... Gdy "przeniósł" się do ciała Louise zachowywał cechy Adele...
to bynajmniej nie jest niedopracowane ani dziwne, że zachował cechy Adele. byli bliskimi przyjaciółmi, znał doskonale jej manierę, jej sposób bycia.
Mi sie też wydaje, że Rob chciał tego bogactwa pragnął go, dlatego gdy to dostał, zaczął zachowywać się jak idealana rozpieszczona żona, Oczywsicie widać, że nie jest Adele, jakby Adele inaczej się poruszała, ubierała, nawet włosy sobie ściął. Myślę, że nawet nie chciał jej przypominać, Oczywsicie dla Louise był słodki i miły, ale to nie znaczy, że zachowywał się jak Adele, nawet wręcz przeciwnie, jak dla mnie wogóle nie był nią
Nie, bo jak widzimy Louis to jest dopiero po zawlaszczeniu jej ciala. A gdy widzimy Adele to juz 10 lat po wstapieniu w niej, wiec przez 10 lat zdazyl sie co nieco juz sie nauczyc. Pewnie po 10 latach tez by sie zachowal bardziej niz Louis,
No właśnie nie dobrze - adele była zupełnie inna wcześniej niż w późniejszym życiu - w szpitalu jest pogodna, porusza się szybciej itp, późniejsza adele jest bardziej damowata, co właśnie wydaje mi się ze rob chciał udawać
Nie wiem czy ktoś zwrócił uwagę na to jak poprosiła go żeby się kochać i od jakiej strony. On powiedział że nie chce już tego robić. Po tym też można się domyślić ze to był Rob w ciele Adele
Tak. Dokładnie miałam skojarzenie z tym filmem. Tylko Klucz do koszmaru ma znacznie lepszą realizację, wszystko trzyma się kupy i jest konsekwencja. Klucz do koszmaru oglądałam z 12lat temu i do tej pory robi wrażenie. Tutaj mamy taką trochę ponaciąganą snuję ale na pewno wartą obejrzenia choćby dla samego zakończenia.
Tak tak taaaaakkkkkk dokładnie tak! Więc poczułam rozczarowanie, a nie zaskoczenie. Swoją drogą byłam na siebie wściekła, że nie zorientowałam się po kolorach dusz, że Adele to rob