SIEDEM. Siedem odcinków - tyle potrzebowała ta 10-odcinkowa seria, żeby w końcu mozolnie wjechać na bardziej właściwe tory, po których powinna jechać od początku (zamiast toczyć się ospale po jakiejś zapomnianej bocznicy...).
I "właściwe" to też jest określenie na wyrost, bo tłem są naprawdę słabe i powolne inne epizody. Jeśli w taki sposób twórcy chcą prezentować "dobre" odcinki, to nie ma wielkich nadziei na poprawę w drugiej serii, o której się mówi.