Tu nie było żadnego zmarnowanego potencjału. Gdyby opisać fabułę powieści R. Mroza, to wyszłaby dokładnie taka infantylna historyjka, której absurdy i tak są w miarę strawnie podane w serialu. I tak jak książki są pisane fajnym językiem, tak tutaj była niezła gra aktorska i bardzo ładne zdjęcia, co w sumie tworzy po prostu przyzwoitą rozrywkę - i nic więcej.

Zależy czego odbiorca wymaga od serialu... ja oczekuje czegoś więcej - zarówno od literatury jak i od filmów, seriali.

To może wybierz produkcje innych stacji niż TVN.

W pełni sie zgadzam. Ojciec Nikoli jest skazywany podczas gdy dziecko żyje, nikt nie zrobił testów dna czy faktycznie jest ojcem. Pomijam fakt tragicznego lokowania produktu, rozjeżdżających sie faktów itd.
Dam przykład. To tak jakbym okradł sklep. Zadzwonil do kogos i powiedział ze widzialem jak ktos obrabował sklep. Done. Niewinny.

Hej, czy może mi ktoś wyjaśnić kwestie z alarmem, oglądałem serial i czytałem książkę i bardzo mnie to nurtuje. Cała "tajemnicza" historia opiera się na tym że nikt nie wychodził z domu bo był włączony alarm. Nawet w opisach mamy "alarm przez całą noc był włączony, a okna i drzwi zamknięte". A tu cyk i w nocy wszyscy wyłażą z domu? Serio? Kordian był w firmie ochroniarskiej i potwierdził że alarmu nikt nie ruszał. Policja też to sprawdziła. O co kaman?