Chwała
powrót do forum 1 sezonu

Główna bohaterka stwierdza kilkukrotnie, że "kompletnie nie ma szczęścia", a bogowie jej nie sprzyjają.
To całkowita nieprawda.
Bogowie, w postaci scenarzystów, sprzyjają jej na każdym kroku, rozkładając wręcz pod stopami czerwone dywany. Każdy plan pani Moon idzie jak po maśle, nikt i nic nie może jej zagrozić, a zbiegi okoliczności są tu wręcz monumentalne. Każda postać znajduje się dokładnie tam, gdzie powinna, co do milimetra i co do sekundy, by nasza bohaterka mogła realizować swoje cele. Czasem miałam wrażenie, że ci ludzie nic innego nie robili przez całe dnie, tylko czekali w windzie/ na rogu/ przy jednym konkretnym stoliku w wielomilionowej metropolii, byle w stosownym momencie zrobić, zobaczyć czy powiedzieć coś ważnego.
To strasznie zgrzytało.
W ogóle lepiej nie zagłębiać się w logikę tego serialu. Nadal nie umiem sobie wyobrazić, że z pensją nauczycielki z podstawówki, nawet takiej pracowitej i oszczędzającej, można sobie pozwolić na kosztowną zemstę, tym bardziej, że do pracy na co dzień chodzić trzeba. Nie wiem, dlaczego główna antagonistka, która przecież nie miała żadnych oporów przed przemocą, plus forsy jak lodu i kontakty z kryminalistami, skorumpowanym gliną itp., nie zdecydowała się na szybkie pozbycie się eks-koleżanki za pomocą przypadkowego zakapiora w jakimś ciemnym zaułku. Dlaczego nie zawalczyła w ogóle o przeniesienie córki ze szkoły i tak dalej, tylko miotała się bezsilnie. Miałam też pewne problemy z ogólnym przerysowaniem tego świata: ja rozumiem, że bycie biednym i opuszczonym ssie, a bogaci mogą więcej i często stoją ponad prawem, ale te wszystkie sceny, kiedy przemoc w biały dzień nie powoduje żadnych konsekwencji (nauczyciel z pierwszego odcinka, żeby daleko nie szukać) trochę mnie dziwiły.

No ale. Mimo prowadzenia fabuły po linii najmniejszego oporu całość wciągnęła mnie na tyle, że pochłonęłam ją jednym tchem w trzy dni, co jak na mnie jest ewenementem. Bardzo lubię opowieści o słusznej zemście - i tutaj oglądanie, jak banda złoli, sterowana z zewnątrz przez główną bohaterkę, samodzielnie wykańcza się nawzajem, było bardzo satysfakcjonujące. Nie mogłam doczekać się kolejnych odcinków, żeby zobaczyć, kto tym razem i w jaki sposób oberwie. O dziwo, nie przeszkadzał mi też patos - główna bohaterka jest poważna jak posąg, niektóre kwestie wręcz deklamuje, ale pasowało to do klimatu całości, plus było równoważone przez postaci antagonistów, drugoplanowe, no i nieco mniej jednowymiarowego doktora.

Nie żałuję, że obejrzałam.

ocenił(a) serial na 9
LucreciaLeVrai

"Miałam też pewne problemy z ogólnym przerysowaniem tego świata: ja rozumiem, że bycie biednym i opuszczonym ssie, a bogaci mogą więcej i często stoją ponad prawem, ale te wszystkie sceny, kiedy przemoc w biały dzień nie powoduje żadnych konsekwencji (nauczyciel z pierwszego odcinka, żeby daleko nie szukać) trochę mnie dziwiły."

Naprawdę kogoś to dziwi? Ostatnio czytałem o sprawie w której skazany gwałciciel z Pakistanu został uniewinniony pod warunkiem że ożeni się z ofiarą. Czy może ostatnia afera z pedofilami krytymi przez JP2. Mając dużo pieniędzy wiele spraw można zamieść pod dywan. Co do nauczyciela to skoro nawet matka głównej bohaterki stwierdziła że nic się nie stało to kto miał coś zrobić? Właśnie jest to dobrze pokazane że gdyby matka głównej bohaterki nie dała podpisu to sprawa nie rozeszłaby się po kościach. Jest to dokładnie potem odwzorowane w sytuacji potrącenia na ulicy. Tym razem brak podpisu doprowadził do kary.

"W ogóle lepiej nie zagłębiać się w logikę tego serialu. Nadal nie umiem sobie wyobrazić, że z pensją nauczycielki z podstawówki, nawet takiej pracowitej i oszczędzającej, można sobie pozwolić na kosztowną zemstę"

A co było takiego kosztownego? Mieszkanie? [spoiler]była mowa że dostała je po dużo niższej cenie od właścicielki z "wdzięczności", a także kilka razy wspomniane że główna bohaterka mało jadła i oszczędzała prąd i wodę".

"Nie wiem, dlaczego główna antagonistka, która przecież nie miała żadnych oporów przed przemocą, plus forsy jak lodu i kontakty z kryminalistami, skorumpowanym gliną itp., nie zdecydowała się na szybkie pozbycie się eks-koleżanki za pomocą przypadkowego zakapiora w jakimś ciemnym zaułku. "

Fakt. To dość dobry argument. Z tym że jedynymi mordercami w tej układance była sama antagonistka no i później jej matka. Może sama chciała ją wykończyć? Osobiście bardzo się cieszę że nie przedstawiono nam jakichś pogoni i strzelanin, gangsterów i napadów.

A może dlatego że jak wielokrotnie wspomniano antagonistka nie umiała napisać nawet swojego własnego tekstu przemowy? Wszystko załatwiała za nią matka, zawsze, wszędzie. Albo mąż. Bez nich była pierdołą.

" Dlaczego nie zawalczyła w ogóle o przeniesienie córki ze szkoły i tak dalej, tylko miotała się bezsilnie"

Bez zgody ojca nie ma mowy. A on już dość szybko stwierdził że "nie ma takiej opcji".

ocenił(a) serial na 7
tearofmankind

"Naprawdę kogoś to dziwi? Ostatnio czytałem o sprawie w której skazany gwałciciel z Pakistanu został uniewinniony pod warunkiem że ożeni się z ofiarą. Czy może ostatnia afera z pedofilami krytymi przez JP2. Mając dużo pieniędzy wiele spraw można zamieść pod dywan. (...)."
Mnie w ogóle nie dziwi, że bogaty może więcej, co zresztą napisałam w swoim komentarzu. Tyle, że to nie Pakistan, tylko Korea - rozwinięty, oficjalnie praworządny kraj pierwszego świata. Zakładam, że z jakimiś instytucjami kontroli społecznej itp. O ile jestem w stanie kupić "wszechwładzę" męża główniej antagonistki, który na swoim stanowisku spokojnie mógł mieć jakieś powiązania z władzami, o tyle nie zostało to zbyt wiarygodnie przedstawione w przypadku jej matki. I tutaj dobra Twoja uwaga, że gdyby nie zmuszenie matki D-E do podpisu, afera miałaby dalsze konsekwencje. ALE nadal nie rozumiem, dlatego nauczyciel może swobodnie katować swoją uczennicę w środku pokoju nauczycielskiego i na komendzie bez /żadnych/ konsekwencji. Nie w kraju pierwszego świata. Biorę poprawkę na kulturę (duży kult szacunku do starszych, do autorytetów), ale nadal mi to zgrzyta. Już dużo wiarygodniejsza była sytuacja z tą higienistką/pedagogiem, która odeszła ze szkoły lub została do tego zmuszona, po tym, jak okazało się, że nijak nie może pomóc w sytuacji, kiedy dziewczyna z elity katuje taką z nizin.

"A co było takiego kosztownego? Mieszkanie? [spoiler]była mowa że dostała je po dużo niższej cenie od właścicielki z "wdzięczności", a także kilka razy wspomniane że główna bohaterka mało jadła i oszczędzała prąd i wodę".
Edukacja dużo kosztuje. Do tego samotne utrzymanie się - dużo więcej niż z lokatorami/ rodziną. Dwa samochody plus ich utrzymanie. Pensja dla pomocniczki. Plus czasu, który poświęca się na obsesyjne śledzenie social mediów itp. nie można poświęcić na pracę zawodową, a reseach/ zabawa w detektywa naprawdę zabierają czas.

"Osobiście bardzo się cieszę że nie przedstawiono nam jakichś pogoni i strzelanin, gangsterów i napadów."
Ja również! Psychiczne wykańczanie się nawzajem za pomocą słabych punktów było dużo bardziej satysfakcjonujące.


"A może dlatego że jak wielokrotnie wspomniano antagonistka nie umiała napisać nawet swojego własnego tekstu przemowy? Wszystko załatwiała za nią matka, zawsze, wszędzie. Albo mąż. Bez nich była pierdołą."
Haha, tak. Ale tutaj mogliby to właśnie "za nią" załatwić matka, glina lub zakapiory. Jej rola ograniczyłaby się do zlecenia pozbycia się problemu - a nawet nie spróbowała.
Co do pisania tekstów - fajna była dla mnie ta scena na samym końcu, w więzieniu, gdzie okazało się, że Y-J /umie/ jednak tworzyć sobie teksty, jeśli ma ku temu wystarczającą motywację. ;)

"Bez zgody ojca nie ma mowy. A on już dość szybko stwierdził że "nie ma takiej opcji"."
Ale zabrało się do tego tego tak bardzo od tyłka strony!! Zamiast przedstawić mu, że szkoła Y (niekoniecznie za granicą) będzie dużo lepsza, zagrać argumentami (prawdziwymi, spreparowanymi; przecież oni mieli tam nawet nauczyciela-pedofila), że w tej obecnej jej coś nie tak, wyjechała z jakąś absurdalną zachcianką, której nawet potem nie chciało się jej drążyć. Mało się postarała, jak na rzekomy poziom przerażenia sytuacją.

ocenił(a) serial na 7
LucreciaLeVrai

...Ależ mi formatowanie skopało, a nie mogę edytować.

ocenił(a) serial na 9
LucreciaLeVrai

1. Sytuacja z nauczycielem:

Jeszcze nie tak dawno w szkołach okładano dzieci linijką. A szkoły katolickie w latach 80? Oj tam to się działo. Az tak dużo nie zrobił, trochę ja wyszturchał. Zresztą z tego co rozumiem to ten podpis matki D-E dotyczył się również tej sytuacji: ot, nic się nie stało, wina córki, ten nauczyciel był jej wychowawcą i również on naciskał na podpis. Z krajem pierwszego świata to może jest obecnie. Konstytucje przyjęli w 1988, a we wczesnych latach 2000 zanim wyskoczyli do przodu na elektronice wiele były jeszcze patologii. Widać to bardzo dobrze w koreańskich filmach z tamtych latach. Coś jak u nas za transformacji po PRL-u.

2. Kwestia kosztowności

2 używane samochody to nie jest jakiś majątek, na zachodzie nawet średnio usytuowane rodziny mają po 4 i żyją. Pamiętaj że w Korei pewnie koreańskie auta są tańsze niż u nas, tak samo jest z elektroniką w Japonii. Widziałaś co miała ona w mieszkaniu - telewizor, materac i lodówkę.

Zresztą D-E szybko zmusiła ćpunkę-malarkę by ta jej przyniosła forsę. Od tego momentu faktycznie miała więcej kasy na działania. No a potem pomagał jej lekarz.

3. Sprawa wynajęcia zbója.

Do momentu w którym mężulek już wiedział co jego żonka narobiła to może i tak. D-E spotykała się z nią tylko w miejscach gdzie było dużo ludzi. Myślę że zaważyło typowe niedocenienie przeciwnika. W filmie pogodynka zabiła dwie osoby. I nawet nie umiała zatrzeć śladów. W prawdziwym świecie wynajęcie kogoś do sprzątnięcia innej osoby nie jest wcale aż takie łatwe.

4. Przeniesienie do innej szkoły

Pierwszą jej reakcja po tym jak się dowiedziała o tym że D-E została nauczycielką to było pytanie córki czy ktoś ją bił lub prześladował. W jej prostym pojmowaniu świata tak właśnie działała zemsta. Zresztą D-E była nauczycielką i co? Zrobiła coś konkretnego w związku z tym?

Gdy pogodynka się już ogarnęła to ściągnęła matkę głównej bohaterki i zmusiła ją do opuszczenia szkoły.

ocenił(a) serial na 9
LucreciaLeVrai

Zapomniałbym dodać że bardzo cenię sobie brak przesadnego dramatyzowania. Gdy nasza pani szpieg dostawała oklep od męża aż sobie westchnąłem: o nie, córka wyjechała teraz ja zabije, będzie klisza. Nie, nic z tego. Główna bohaterka skończyła swoją zemstę to teraz się zabije. Skąd ja to znam? Nic z tych rzeczy. Brak taniego chwytu emocjonalnego znacznie poprawił moja ocenę. No i mąż pogodynki który miał już dość tego całego gówna i kozacko zalał typa betonem i uciekł z kraju. Kto by go tam podejrzewał? Sprawiał wrażenie spokojnego gościa, a jednak!

ocenił(a) serial na 8
LucreciaLeVrai

Dorzucę swoje trzy grosze do tego, że Yeon-Jin nie zleciła pozbycia się Dong-Eun. Już wyżej trafnie zauważono, że Yeon-Jin była właściwie pierdołą, która przez większość czasu wyręczała się kimś innym. Sama potrafiła tylko ładnie wyglądać, udawać dobrą żonę i znęcać się nad innymi, ale nie wydaje się, aby intencjonalnie chciała kogoś zabić. Rzecz jasna ze strachu, nie z jakichś tam wyrzutów sumienia. Była przerażona, gdy So-Hee spadła z dachu, była także przerażona, gdy pod wpływem emocji zdzieliła Myeong-Oh butelką, a potem jeszcze poprawiła. Oczywiście nie była przerażona tym, co zrobiła, ale konsekwencjami, które mogą ją za to spotkać. Pomimo tego, że przez bardzo długi czas faktycznie ich unikała, widać, że była świadoma faktu, że nawet ona może nie być w stanie wyplątać się z morderstwa. To jest fajnie pokazane w parze z wydarzeniami sprzed lat, co także zostało już wyżej wspomniane. Gdyby nie podpis matki Dong-Eun cała sprawa nie zakończyłaby się tak łatwo. Pomimo ciągłej gadaniny o pieniądzach, statusie społecznym i biednych ludziach Yeon-Jin wiedziała, że nie jest nietykalna i w końcu może zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej.

Zbiegi okoliczności faktycznie w pewnym momencie stały się nieco przerysowane. I to pomimo świadomości, że Dong-Eun nie aranżowała każdej sytuacji, a pociągała za sznurki i pozwalała, aby reszta potoczyła się sama, bo paczka oprawców w tym była akurat świetna. Chociaż na tle innym k-dram tutaj wyszło to naprawdę dobrze, bo nie działy się cuda na kiju jak właśnie w przypadku innych tytułów :D

ocenił(a) serial na 7
Necto

Tylko dwie kwestie:

Nie oceniam "Chwały" na tle innych k-dram, wg mnie tytuł powinien bronić się sam w sobie. A nie, że np. dziesięć innych było beznadziejnych, więc doceńmy to, co tu mamy. :)

Zgadzam się, że mimo całej swojej psychopatycznej otoczki, Y-J nie zabijała z zimną krwią. Ale zlecenie pozbycia się koleżanki w przypływie paniki byłoby jednak bardzo w jej stylu, a się nie wydarzyło.

ocenił(a) serial na 9
Necto

Które zbiegi okoliczności były przerysowane? Faktycznie kilka rzeczy było naciąganych i umownych - ot, w głównej bohaterce zakochuje się bogaty lekarz albo gdy spotkała panią Kang która miała dla niej śledzić. Jednak praktycznie wszystko było do obronienia/dość wiarygodne, co mnie pozytywnie zaskoczyło. A już szczególiki w stylu pogodynki która zdejmuje buty tylko u siebie w domu, kupuje tylko niebieskie torebki czy fakt że daltonista dostał porządny łomot od męża pogodynki(bo przecież nie umiał się bić tylko prześladować słabszych) były szczególnie warte pochwały.

ocenił(a) serial na 7
LucreciaLeVrai

Jeżeli chodzi o wysokosc zarobków nauczycieli w Korei to są na podium na świecie. Natomiast w kwestii przemocy to w Korei obecnie są duże zmiany społeczne, natomiast początek wieku to zinstytucjonalizowana przemoc, przekonanie że bicie umacnia charakter, przemoc w szkole, wojsku, pracy jest dużym problemem. Plus całkowita bezkarność bogaczy z wielkich czeboli.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones