Hej no i jak Wam się podobały wszystkie nawiązania do początków serialu (łącznie z muzyką)?
Mi się wydaję, że świetnie to rozegrali i przyjemnie się to oglądało, nie wspomnę już o uronionej łezce....
otwieram temat do dyskusji.....
:)
świetny odcinek, jeden z lepszych w ostatnim czasie. łezka się uroniła...
i mam cichą nadzieję, że kiedyś w przyszłości wróci Izzy i trochę namiesza swoim powrotem w serialu :) :) :)
też ją najmniej lubiłam, ale stara gwardia tak czy siak jest o wiele lepsza od dzisiejszych postaci... a skoro innych lepszych (George, Lexie, Mark czy Derek) nie da się przywrócić (chyba że powstaną z martwych) to pozostaje nam praktycznie tylko Izzie :)
Derek :( do dziś nie mogę odżałować jego śmierci, dla mnie to była najlepsza para serialowa ever. Izzy nigdy nie lubiłam, wszędzie się wtrącała, wszystko chciała wiedzieć, jak ktoś nie chciał mówić to na siłę to wyciągała, do tego straszna papla z niej była. Dla mnie ten serial się powinien skończyć po 6 sezonie. Lexie też nie lubiłam. Christina mogłaby wrócić.
no i jestem tez bardzo ciekawa jak przez tyle lat (ciekawa jestem ile to lat w serialu minęło odkąd odeszła - z 7?) się zmieniła, co teraz porabia, czy w ogóle interesowała się losami swoich przyjaciół.
Ja w przeciwieństwie do Alexa, wyobrażam sobie że ma tylko jedno dziecko (córkę), jej mąż jest nauczycielem (jakiś matematyk, może fizyk) a ona jest właścicielką cukierni i piecze ciasteczka :) takie ot moje własne przemyślenia nad życiem Izzy Stevens :)
Izyy raczej nie wróci, gdyż aktora przeszła do serialu Suits :)
A odciek genialny! Cały czas się uśmiechałam, jakbym tęskniła za prawdziwymi osobami! Przemiłe wspomnienia :)
Dobry odcinek, podobało mi się jak Meredith zobaczyła swoją matkę i ogólnie baby George, Cristina i Izzy. Odkąd odeszła Cristina to moim zdaniem za rzadko o niej wspominali a przecież łatwo można było od czasu do czasu wtrącić coś na jej temat, pokazać że ona i Meredith nadal są w kontakcie.
wydaje mi się, że Sandra mowiła coś o tym, że chętnie wróci na ostatni odcinek (ale mogę się oczywiście mylić)
Skoro aktorki nie było w tak ważnym odcinku jak pogrzeb Dereka to nie ma opcji że pojawi się w jakimś randomowym.
Ewentualnie w ostatnim jak pisze Domcia
Czy dobrze pamiętam, że Cristina nie dostała tej nagrody, ponieważ fundacja Avery'ego była współwłaścicielem szpitala, w którym pracowała? W takim razie dlaczego przyznano ją Meredith?
Tak, właśnie dlatego Cristina nie dostała nagrody. Jedyne wyjaśnienie dlaczego Meredith mogła ja otrzymać to fakt ze dziadek Jacksona zmarł i zmieniono zasady.
Tyle wspomnien po tym odcinku, ze chyba zaczne ogladac wszystkie sezony od poczatku.
Świetny sezon, łezka poleciała! Na prawdę czuć tu starych, dobrych greysów. Niedawno powróciłam do początków i obejrzałam wszystkie sezony - ten teraz na prawdę trzyma dobry poziom!
mnie też się bardzo odcinek podobał, a najbardziej mnie zaskoczyło jak Arizona wspominała Marka, z takim ciepłem i prawdziwą tęsknotą, a przecież rzeczywiście za sobą nie przepadali, tu scenarzyści złapali u mnie plus :) a baby Cristina, George i Izzy to jakby się cofnąć w czasie :) :)
wspaniały odcinek! Piękne nawiązania do przeszłości. Zapomniałem już jak kiedyś kochałem ten serial :/