Nie jest to jedno z tych anime, które trzymają w napięciu, powodują nieprzespane noce czy też palpitacje serca. Chihayafuru jest miłą odmianą - opowieścią o przyjaźni, dorastaniu i pasji. Pokazuje, że jeśli czegoś się pragnie, należy walczyć o to za wszelką cenę. Anime jest przepiękne graficznie, przepełnione pastelowymi, uspokajającymi barwami. Fabuła nie jest zbyt skomplikowana, ale szczera w swej prostocie i mówiąca o życiu - o tym, jak łatwo może przeminąć przyjaźń i pasja, która zdawała się łączyć kilka osób. Momentami smutne, ale również pocieszające, bardzo polecam. I jestem baardzo ciekawa, co dalej:)
O tak świetny serial. Z odcinka na odcinek jest coraz lepiej i tak po 10 odcinku już do oceny 8 i serducha doszedłem :) Ciekawe czy skala mi się nie skończy w drugiej połowie sezonu^^
Niedługo koniec^^ osobiście jestem bardzo ciekawa, co będzie dalej, bo zostało tak mało czasu, a spodziewałam się trochę więcej po drugim sezonie. Araty w dalszym ciągu prawie nie widać... Ciekawe, czy któryś z chłopców zdobędzie serce Chihayi :O
jak by nie patrzyć manga na chwilę obecną jest w momencie porażki Chihaya z Królową(wolałbym tytuł wiedźma:P - specjalnie dla niej), wiec jeśli kontynuacja, to może za jakiś czas. Widziałem, że manga wychodzi na bieżąco, ale anime nie zostało tak dobrze odebrane jak zakładano - gdzieś na ten temat czytałem, być może będzie kontynuacja. Wszystko się kończy, skoro Bleach zrobił sobie przerwę, większość uważa, że to koniec, nic mnie już nie zdziwi.
A ja z kolei gdzieś czytałam,że zainteresowanie wśród tradycyjnej gry w karutę niesamowicie wzrosło:) będę wyglądać z niecierpliwością na kontynuację, bo anime wręcz pokochałam, jest takie ciepłe i przyjemne, może nie z najwybitniejszej półki, ale ma w sobie coś ciepłego. Niech manga sobie powoli wyjdzie do końca, żeby było z czego robić anime:)
anime ma coś w sobie, zresztą sam się sobie dziwię, że przypadło mi do gustu:P Z pewnością manga będzie wychodzić, co do dalszych losów bohaterów no cóż, nadal oczekuję większej interakcji między samymi głównymi bohaterami, bo jak ma się to rozwlekać tak jak obecnie to może za 100 odcinków coś się ciekawego zdarzy. Zawsze jest taki bum jak wyjdzie coś nowego, innego, ale i podobającego się szerszej publice:P Czasem się sam zastanawiam, co jeszcze można wymyślać, czego jeszcze nie było, i gdy sobie myślę, że już widziałem tyle motywów, trafiam na coś innego, wyrastającego ponad przeciętność. Dlatego, że to anime, nie zawiera w sobie supermocy, a która jest miarą popularności w dzisiejszym świecie, na pewno nie może mierzyć się innymi tytułami - nie oszukujmy się. Dla mnie największą zaletą tego tytułu jest prostota przekazu - czasem nie trzeba zbytnio kombinować, żeby pokazać jak jest, a jest ciężko.
Dokładnie! Anime jest takie proste i szczere... na początku miałam wrażenie, że te "walki" karciane pokazywane są trochę ze zbyt wielkim patosem, ale potem obejrzałam mecze karuty na jutubie. Ci gracze naprawdę tak się wczuwają i teraz moim marzeniem jest w przyszłości zagrać w to chociaż jeden raz:)
Rzeczywiście akcja trochę zbyt się ciągnęła, i w sumie po ostatnim odcinku serii oczekiwałam czegoś więcej. Ale z drugiej strony takie zakończenie "bez zakończenia" daje nam pewność, że będzie drugi sezon, w którym, mam nadzieję, któryś z bohaterów uzyska tytuł miszcza. No i będzie więcej tych interakcji o których wspominasz, właśnie między Chihayą, Taichim i Aratą.
Z tego co wiem, nie ma karuty w językach europejskich ;(
Również pokochałam to anime i chce kiedyś zagrać w karute, ale jak w nią grać, gdy nawet nie zna się japońskiego?
O mandze nie wiem zbyt wiele, ale tak czy siak, anime i tak jest na bardzo wysokim poziomie ;)
Ja co prawda od jakiegoś czasu uczę się japońskiego, choć idzie bardzo wooolno... Ale wiadomo, że do karuty trzeba znać ten język na zaawansowanym poziomie;P Cóż, nie szkodzi jednak pomarzyć :)
W takim razie jest nas już kilku i mamy wspólne marzenie, tak jak w Chihayafuru - nauczyć się grać w karutę! :D No, my mamy taki problem, że musimy pierw opanować japoński, co jest nie lada wyzwaniem.
Co do anime, bo skończyłem właśnie pierwszy sezon i zacząłem drugi - jest bardzo dobre. Muzyka jest świetna, chociaż na dłuższą metę powtarzalna. Graficznie również wysoki poziom, oglądanie daje dużo przyjemności. Fabuła jest ciekawa za sprawą świetnych głównych postaci. Tak jak ktoś już wcześniej wspomniał, mi też brakuje większego nacisku na wątek romantyczny. Szczerze mówiąc, to on mi się tu najbardziej podoba. Cóż, twórcy mając do wyboru romansidło i karutę, wybierają to drugie. Faktem też jest, że mogłoby to wszystko być mniej rozwlekłe, w szczególności powrót Watayi jest przeciągany w nieskończoność.
Tak czy owak, Chihayafuru to prawdziwa perła wśród anime i na pewno będę je oglądał aż do końca.
PS A sama Chihaya stała się jedną z moich ulubionych postaci i chyba się w niej zakochałem (ech).
Przepraszam xD ale mnie anime trzymało w napięciu i spowodowało palpitacje serca. Wszystko tak mocno przeżywałam tym bardziej, że nie da się przewidzieć kto wygra. Czasami mam wrażenie, że główna bohaterka nigdy nie użyją tytułu królowej